Niech Ci będzie.
Chociaż w tamtej epoce, to było raczej przejście do czterdziesto-letniej wędrówki do piasku na pustyni.
Nie chciałabym takiego "rajku w armagiedonie"

A potem jeszcze rzeź całych narodów.
Chrzanić taki raj.
Orgowy nie lepszy, miliardy zabitej ludności na ziemi i cała zrujnowana ziemia.
Nic dobrego po tym ichnym armagedonie.
Zamiast szczęścia i radości, porządkowanie ukatrupionych ciał.
LECZ ESTERKO, nie opowiadaj, że bych nie chciała?? 
Poznawanie, tajemnic, zawsze człowieka inspiruje ... jeżeli chodzi o mnie, to tak - tylko nie w wydaniu, przekazie sekty (Ww) 
Czasami dochodzę do wniosku, że swój raj, trzeba samemu budować.
Poznawanie tajemnic i owszem, poprawianie komfortu życia i owszem, do wygód każdy sie przyzwyczaja.
Przekaz reklamowany przez tę sektę, mnie nie interesuje już.
Mam swój raj.
Na obecną chwilę.
Moim rajem jest WOLNOŚĆ od tej sekty.