Pytali i drążyli,to prawda. 5 osób w krótkim czasie. To w sąsiednim. U nas zrobili punkt o mącicielach.
Kto pytał miał rozmowy i był ostrzeany,że wkracza na drogę odstępstwa. Reszta cicho siedzi ,rozmawia w zaufanym gronie. Niektórym postawiono zarzuty z chmurki,by nastraszyć.
Teraz przycichło. Ale sporo osób znika,paru starszych zrezygnowało.
Ogólnie,do bani!