Wiozłem kiedyś przez Polske, jakiegos bossa z tych miedzynarodowych ekip co to przyleciał z USA. Wogóle zdziwko mnie wzieło, że nie dali mi jakiegoś drugiego, co byśmy się wzajemnie pilnowali. I tak sobie gadamy, jak to on sprzedał ojca firme i żyje z procentów. W końcu zeszło na jego wizję nowego świata, i gosciu mówi, że hobbistycznie do szuflady robi projekty domow sal krolestwa itp z materiałow jakie zostana z gruzowisk po armagedonie. Tak wiec nie tylko zawod, ale od razu gotowe projekty ludzie mają. To jest godne wizyty u psychiatry podejscie do zycia;)