Ja w ciągu roku zostałem świadkiem,w maju studium zaczęte w październiku pierwsze sprawozdanie, sierpień chrzest.Termin chrztu trochę się przeciągną,bo przegapiłem zgromadzenie w Biertułtowach i czekałem na Sosnowiec.To bili czasy ponad 800 osób do chrztu.W latach dziewięćdziesiątych trudno było nadążyć ze studiami tyle było chętnych .Jak raportowałem 10 to starsi chcieli bym część z nich im i ich żonom przekazał,nazłość im podzieliłem się z żoną .I za chwilę był problem bo oboje prowadziliśmy po 10.To prawda ,że to przyjemny sposób na głoszenie,tylko nie do końca bo studium to kawa i ciastko potem odwiedziny to kawa i ciastko ,drugie odwiedziny tylko herbatka,potem czekała godzina służby od domu do domu .pęcherz nie wytrzymywał a tu następne odwiedziny lub studium.