Nigdy jakoś specjalnie się nie zagłębiałem w temat "zazębiających" się pokoleń. To już było po otrzymaniu przeze mnie zaszczytnego miana nieczynnego. Dopiero dzisiaj prześledziłem wątek.
I serio, to się w ogóle kupy nie trzyma... Do tej pory jakoś sobie tłumaczyli wszystkie nowe światła (przynajmniej to co pamiętam) lepszym tłumaczeniem, nowymi zwojami gdzieś tam odkrytymi, itp. itd.
Ale tutaj tego w ogóle nie ma. Tak sobie palnęli, że od teraz do pokolenia (które etymologicznie jest jednoznaczne) będą sobie zaliczali jakąś bliżej nieokreśloną grupę ludzi, znających tą poprzednią grupę ludzi, żeby tylko na siłę przedłużyć sobie ten okres. Wcześniejsze tłumaczenie, choć oczywiście błędne, było jasne i konkretne.
Jaja sobie robią z logiki...