Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Historia gorzowskich Świadków Jehowy  (Przeczytany 1615 razy)

Offline HARNAŚ

Historia gorzowskich Świadków Jehowy
« dnia: 11 Luty, 2020, 19:13 »
Obecność w Gorzowie Świadków Jehowy, podobnie jak Badaczy Pisma Świę-
tego, odnotowano w dokumentach z maja 1946 roku. Jak wynika ze sprawozdań
miesięcznych Zarządu Miejskiego, nie wzbudzając sympatii mieszkańców miasta,
chodzili po domach, werbując wyznawców przez broszurki i [...] subwencje pieniężne
do 30.000 zł. Wydaje się, iż ta ostatnia informacja dotycząca rzekomych „subwencji”
powiela jedynie obiegowe opinie i najprawdopodobniej nie miała nic wspólnego
z rzeczywistością. Owe broszury czy też ulotki zawierały, z punktu widzenia
ówczesnego państwa, treści niepożądane i choć pozornie religijne [...] mogą raczej
stworzyć niepożądane ujemne nastroje. Akcje te jednak nie wywołały szerszego
zainteresowania społecznego, a wręcz przeciwnie społeczność miasta odnosiła się
do nich z niechęcią, a czasami nawet z wrogością
C.D.N


Offline Sebastian

Odp: Historia gorzowskich Świadków Jehowy
« Odpowiedź #1 dnia: 11 Luty, 2020, 21:20 »
te 30.000zł to dużo czy mało? dniówka? miesięczna pensja?
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Opatowianin

Odp: Historia gorzowskich Świadków Jehowy
« Odpowiedź #2 dnia: 11 Luty, 2020, 21:33 »
te 30.000zł to dużo czy mało? dniówka? miesięczna pensja?
No właśnie. Szkoda że nie sprecyzowano. W Warszawie na przełomie lat 80/90 było konkretnie: 7000 USD od każdego nawróconego  ;) ;D


Offline Roszada

Odp: Historia gorzowskich Świadków Jehowy
« Odpowiedź #3 dnia: 11 Luty, 2020, 22:22 »
konkretnie: 7000 USD od każdego nawróconego  ;) ;D
Ja słyszałem dwie opcje:

ileś tam "od duszy" nawróconej
płacenie za chodzenie, bo przecież darmo by nie łazili. ;D

Ale powiem Wam, że sami se narobili takimi oto ogłoszeniami:

„Kpiny się skończyły, gdy wybuchła I wojna światowa. Arthur regularnie głosił klientom przychodzącym do jego sklepu, a za szybą wystawiał literaturę biblijną. Umieścił tam również ogłoszenie, że zapłaci 100 funtów osobie, która udowodni istnienie Trójcy. On sam stanowczo odrzucał ten niebiblijny dogmat. Wyzwaniu temu nikt nigdy nie sprostał” (Strażnica 01.06 2015 s. 12).

   Interesujące jest to, iż J. F. Rutherford tak zaciekle zwalczał duszę nieśmiertelną, bardziej niż Trójcę, że obiecywał nawet „1000 dolarów każdemu na widowni”, kto obroni to wierzenie:

„Kiedy miałem 10 lat, do Göteborga przyjechał brat Rutherford, aby wygłosić przemówienie publiczne pod tytułem: »Gdzie są umarli?« W trakcie swego wystąpienia zaproponował 1000 dolarów każdemu, kto potrafiłby udowodnić, że człowiek ma duszę nieśmiertelną. Nikt nie podjął tego wyzwania” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 10 s. 24; por. podobna treść, ang. Rocznik Świadków Jehowy 1991 s. 128 – „Oferuję 1000 dolarów każdemu na widowni, kto może udowodnić, że człowiek ma nieśmiertelną duszę”).

I co se przeciętny zjadacz chleba ma pomyśleć?
No mają kasy w brud. ;)
A plotka idzie w kraj.


Offline HARNAŚ

Odp: Historia gorzowskich Świadków Jehowy
« Odpowiedź #4 dnia: 12 Luty, 2020, 06:35 »
Najwcześniejszy znany mi zapis dotyczący Badaczy Pisma Świętego w Gorzowie pochodzi z maja 1946 roku. Wykazywali się dużą aktywnością misyjną, chodząc po domach. Pod ich adresem formułowano zarzuty o pozyskiwanie nowych wyznawców przy wykorzystaniu środków finansowych. Takie same inkryminacje kierowano pod adresem Świadków Jehowy. Ich budząca podejrzliwość władz aktywność oraz rozpowszechniana przez nich literatura, którą oceniano jako szkodliwą  i  antypaństwową,  sprawiała,  iż  byli  w  grupie  wyznań,  którymi  szczególnie interesował się aparat bezpieczeństwa.
Na  podstawie  znanych  mi  materiałów  nie  udało  się  ustalić  osoby  kierującej wspólnotą od momentu jej powstania. Być może był to Stanisław Laskowski, który był  jej  kaznodzieją  w  roku  1949  Trudna  do  ustalenia  jest  również  liczebność wspólnoty  w  latach  40.  Często  mylono  ich  bowiem  ze  Świadkami  Jehowy, którzy  wyłonili  się  z  tego  ruchu  w  roku  1931.  Pierwsze  pewne  informacje  pochodzą  dopiero  z  okresu,  gdy  ich  działalność  w  mieście  wygasała.  Jeszcze  do  marca 1951 roku Badacze, jak notowały władze, byli żywotni, choć stanowili najmniejszą z grup wyznaniowych. Było ich wówczas tylko 4, a na skutek wystąpienia przewodniczącego Stanisława Laskowskiego oraz śmierci i wyjazdu pozostałych wyznawców zbór uległ samorozwiązaniu.
W  tym  miejscu  trzeba  koniecznie  zaznaczyć,  iż  Badaczy  w  sprawozdaniach władz Gorzowa określano albo jako Związek Braci Wolnych albo jako Badaczy Pisma  Świętego „Braci Wolnych”.  De  facto  jednak  grup  wyznaniowych  o  takich  nazwach nie odnotowano w literaturze przedmiotu.
C.D.N


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Historia gorzowskich Świadków Jehowy
« Odpowiedź #5 dnia: 12 Luty, 2020, 12:53 »
 :) Pozdrowienia dla pana dr Juliusza Sikorskiego.  ;)


Offline HARNAŚ

Odp: Historia gorzowskich Świadków Jehowy
« Odpowiedź #6 dnia: 12 Luty, 2020, 14:55 »
 Mimo to jednak intensywna
działalność misyjna z czasem zaczęła przynosić efekty, choć wahania liczby członków
wspólnoty budzić muszą niekiedy zastanowienie. W czerwcu 1947 roku było
w Gorzowie około 150 Świadków Jehowy, a pół roku później liczba ta nawet się
podwoiła. Do końca 1948 roku spadła jednak do około 100 osób.
Świadkowie Jehowy nie posiadali w Gorzowie początkowo własnego miejsca
spotkań. W roku 1946 jego rolę spełniało prywatne mieszkanie w domu przy ul.
Mieszka I 21. W maju 1949 roku do celów religijnych wykorzystywali już oni
dwa mieszkania, zbierają się 2 razy w tygodniu przy ul. Grobli 2 na zebrania religijne,
gdzie omawiane są sprawy kolportowania broszur i werbowania członków – podawano
w sprawozdaniu prezydenta miasta
– Drugie ognisko sekty znajduje się przy
ul. Sikorskiego, gdzie odbywa się studiowanie Biblii.
Od momentu pojawienia się w mieście Świadkowie Jehowy stanowili obiekt
dużego zainteresowania organów ścigania, co było wynikiem ich stosunku do
instytucji państwa, który władze Gorzowa określały w połowie 1947 roku jako
nieprzychylny, choć lektura innych dokumentów skłania jednak do sformułowania
tezy, iż w tym okresie był on raczej ambiwalentny, co wynikać mogło z ich
nieskrywanej niechęci do Kościoła rzymskokatolickiego. W grudniu tegoż roku
władze miasta pisały o ich lojalności względem państwa.

C.D.N


Offline HARNAŚ

Odp: Historia gorzowskich Świadków Jehowy
« Odpowiedź #7 dnia: 12 Luty, 2020, 18:51 »
Ocena ta mogła mieć związek ze zorganizowanym w Gorzowie w dniach od 17
do 19 października 1947 roku zjazdem Świadków Jehowy. Zakończyło go zebranie
członków zrzeszenia, które odbyło się w sali sportowej OM TUR przy ul. Kosynierów
Gdyńskich. W jego trakcie w jednym z wystąpień bardzo ostro zaatakowano
Kościół katolicki i jego duchowieństwo. Stało się to bezpośrednią przyczyną
opuszczenia sali przez zebranych. W konsekwencji jednak nastroje uległy eskalacji
i w kierunku okien i drzwi sali zaczęto rzucać kamienie. Uszkodzeniu uległa również
aparatura megafonowa. Sytuację opanowano po przybyciu na miejsce zajścia
milicji oraz pracowników UB. Winą za napad na lokal, w którym konferowali
Świadkowie Jehowy władze bezpieczeństwa obarczyły grupę młodzieży z Katolickiego
Stowarzyszenia Młodzieży oraz harcerzy i uczniów gimnazjalnych.
Na długie lata kres jawnej działalności Świadków Jehowy, jak się później okazało,
położył Dekret o zmianie niektórych przepisów prawa o stowarzyszeniach z 5
sierpnia 1949 roku. Nałożył on na wszystkie istniejące w Polsce związki wyznaniowe
obowiązek rejestracji. Obowiązkiem tym objęto naturalnie i Świadków Jehowy,
których sytuacja prawna jeszcze w okresie międzywojennym nie była uregulowana.
Wydano wówczas gros decyzji zmierzających do ograniczenia ich działalności.
Między innymi pozbawiono debitu pocztowego wydawnictw jehowitów. Z chwilą
wejścia w życie sierpniowego dekretu kierownictwo tegoż wyznania złożyło stosowny
wniosek o legalizację. Jednak decyzją Urzędu do Spraw Wyznań z 2 lipca
1950 roku wniosek ten odrzucono. U podstaw takiej decyzji legły, jak to uzasadniły
władze, sprzeczności ideologii wyznania z obowiązującą wówczas zasadą wolności
sumienia i wyznania, jak i przyczyny formalnoprawne. W całym kraju przekazano
na Skarb Państwa majątek Świadków Jehowy. W Gorzowie odebrano im lokal, w
którym się spotykali, przy ul. Grobli 2.
C.D.N


Offline HARNAŚ

Odp: Historia gorzowskich Świadków Jehowy
« Odpowiedź #8 dnia: 12 Luty, 2020, 19:50 »
W atmosferze sierpniowego dekretu Świadkowie Jehowy początkowo zaniechali
organizowania wspólnych spotkań religijnych. Jednak na początku 1950
roku ich działalność zaczęła się odradzać, ale wspólnota konspirowała swą dzia-
łalność, ściśle chroniąc informacje dotyczące współwyznawców. Zdaniem władz
dowodem nielegalnej działalności wspólnoty było prezentowanie jednolitego stanowiska
w odniesieniu do sytuacji w kraju. Przykładem miał być identyczny
negatywny stosunek Świadków Jehowy do Narodowego Plebiscytu Pokoju

Członkowie byłego kierownictwa wspólnoty nie podpisali Narodowego Plebiscytu Pokoju (Piniewski,
Pawlaczyk, Piechanowski, Ler i Cecylia Nowicka). Z przekazów władz miejskich wynika,
iż uzasadniali to następująco: nie będą służyć dwóm bogom, bo o wojnie czy pokoju decyduje Bóg
Jehowa a nie ludzie żyjący na ziemi, pomimo, że agitatorzy opierali się na dowodach, że o wojnie czy
pokoju decydują ludzie. Oni wyciągali biblie swoje i zaczęli czytać przykazania swego Boga Jehowy.

W roku 1950 sporządzony został przez miejscową administrację wykaz członków
wspólnoty. Zawierał on jedynie 33 nazwiska osób, które mimo nasilającej
się inwigilacji i represji zdecydowała się na działania w ramach wspólnoty. Z tego
wykazu wiemy także, iż ostatnim przed „delegalizacją” przewodniczącym gorzowskiego
zbory był Jan Piniewski. W pracy kaznodziejskiej wspierał go wówczas
także pracownik PKP Marian Pawlaczyk.
C.D.N


Offline HARNAŚ

Odp: Historia gorzowskich Świadków Jehowy
« Odpowiedź #9 dnia: 13 Luty, 2020, 08:29 »
 
  Jan Pieniewski z żoną przyjechał do Gorzowa Wielkopolskiego. Oto jego wspomnienia: „W lutym 1946 roku rozpoczęliśmy pracę od drzwi do drzwi. Odwiedziliśmy najpierw sąsiadów. Do pierwszych trzech domów poszliśmy we dwoje, a później już każde głosiło osobno. Żona często pytała: ‚Kiedy my opracujemy całe to miasto?’ (...) Pewnego razu spotkaliśmy człowieka, który za egzemplarz Biblii gotów był oddać krowę. Biblię mu dostarczyliśmy, krowy oczywiście nie biorąc

Pierwsza połowa lat 50. XX stulecia to dla Świadków Jehowy przede wszystkim
okres nasilonych represji. Oskarżano ich o działalność szpiegowską na rzecz USA,
działania rozkładowe, zmuszono ich do odbywania służby wojskowej, opornych
aresztowano. Na terenie województwa zielonogórskiego, jak udało mi się ustalić,
na początku dziesięciolecia przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Zielonej
Górze toczyło się kilka procesów przeciwko Świadkom Jehowy. Zarzucano im
ponadto organizowanie zebrań, przechowywanie i rozpowszechnianie nielegalnej
literatury oraz utrzymywanie kontaktów organizacyjnych z kierownictwem
obwodu. Z gorzowskiego środowiska Świadków Jehowy represje dotknęły Jana
Piniewskiego, którego uwięziono. Nie dotarłem do dokumentów świadczących
o toczącym się przeciwko niemu procesie ani o ewentualnym wyroku. Znana mi
natomiast sprawa jednego ze Świadków Jehowy z powiatu kożuchowskiego zakończyła
się karą pozbawienia wolności na lat 4

Mimo relatywnie silnych restrykcji nie doprowadzono do całkowitego rozbicia
istniejących wspólnot. W maju 1956 roku, według informacji lokalnych władz,
w Gorzowie było około 40 Świadków Jehowy,
którzy spotykali się w mieszkaniu
Adama Ziółkowskiego przy ul. Armii Czerwonej 10. Działalność w konspiracji
wymagała jednak częstych zmian miejsca spotkań. Były nimi również mieszkania
Fedorowicza przy Jagiellończyka 4, Skotarczyka przy Mieszka I 50 oraz Paszkiewicza
przy Mieszka I. Najczęściej spotykaną formą propagandy Jehowców to są
odwiedziny u osób prywatnych, szczególnie wśród innych protestantów [...] poza tym
odwiedzają rodziny robotnicze

Władze oceniały ich jako mało wykształconych i mało świadomych, ale biblie swoje to znają na
pamięć i opierają się tylko na swoich bibliach.
W Gorzowie członkowie sekty zbierali się potajemnie
w mieszkaniach prywatnych, gdzie dostają wskazówki jak mają postępować.
 Jan Piniewski ur. 30 IV 1903 w Trzeboku pow. Inowrocław. Do wybuchu wojny pracował jako
handlarz w Prędocinie pow. Inowrocław. W czasie wojny jako siodlarz w Inowrocławiu i Bydgoszczy
w firmie „Waser”. W 1945 zamieszkał w Chwalęcicach, zaś w 1947 przeniósł się do Gorzowa.
 Marian Pawlaczyk ur. 2 II 1918 w Nowym Mieście nad Wartą pow. Jarocin. Przed wojną i w
jej czasie pracował jako stolarz, najpierw w Nowym Mieście później w Poznaniu. W 1945 roku
skierowano jako pracownika PKP z Chodzic (tak w dokumencie, prawdopodobnie chodzi o Chodzież)
do Gorzowa.
C.D.N


Offline HARNAŚ

Odp: Historia gorzowskich Świadków Jehowy
« Odpowiedź #10 dnia: 13 Luty, 2020, 14:55 »
Na fali odwilży popaździernikowej Urząd do Spraw Wyznań wystąpił z propozycją
uregulowania statusu prawnego wyznania. Wcześniej jednak inicjatywę
wykazały w tej materii władze bezpieczeństwa. W połowie 1956 roku pisano w
jednym z dokumentów: należy nasilić agenturę mającą dotarcie do wpływowych
środowisk sekty, by w sposób bardzo dyskretny, ostrożny i nienarzucający się starała
się forsować tendencje legalizacyjne wśród aktywu sekty św. Jehowy
. W tym miejscu
rodzi się pytanie: jaki cel przyświecał władzom bezpieczeństwa? Jak się wydaje
działania te wymierzone były w Kościół rzymskokatolicki. Jednak w trakcie rozmów
z przedstawicielami Świadków Jehowy nie doszło do konsensusu. W efekcie
20 października 1958 roku, już po raz drugi, odmówiono im prawa do legalności.
Powodem tego stanu rzeczy mógł być ich nadal niechętny stosunek do władz i
ustroju państwa. Jak donosiła w grudniu 1956 r. agentura mająca dotarcie do członków
sekty „Świadków Jehowy” [...] członkowie tej sekty zamierzają nie brać w ogóle
żadnego udziału w wyborach. Mało tego, nawoływali do bojkotu wyborów. Takie
przypadki odnotowano m.in. na terenie powiatów skwierzyńskiego i żarskiego.
Ci z kolei Świadkowie Jehowy, którzy musieliby głosować, zamierzali skreślać z list
członków PZPR, gdyż – jak uzasadniali – takie stanowisko jest wszystkich członków
sekty „Świadków Jehowy” po to, aby jak najmniej wybrano członków PZPR, gdyż w
wypadku zwycięstwa w wyborach PZPR uzyskane obecnie swobody zostaną ograniczone
i znów „Świadkami Jehowy” zapełnią się więzienia
Z czasem jednak szykany stosowane wobec nich zaczęły odnosić skutek, bowiem
na przykład w roku 1961 zaobserwować możemy pewne efekty stosowanych
represji. Wówczas spośród 300 Świadków Jehowy mieszkających na terenie
powiatu 53 wzięło udział w wyborach w obawie przed utratą pracy

C.D.N


Offline HARNAŚ

Odp: Historia gorzowskich Świadków Jehowy
« Odpowiedź #11 dnia: 14 Luty, 2020, 06:19 »
Według danych, którymi dysponowały lokalne władze, w roku 1965 na tere-nie  miasta  i  powiatu  mieszkało  około  500  Świadków  Jehowy.  Z  tej  liczby  120  w samym Gorzowie. W jej obliczu zaskakujące wydawać się muszą dane pochodzące z następnego roku. Wówczas bowiem w mieście i powiecie mieszkać miało zaledwie 153 dorosłych Świadków Jehowy.
 W latach 80. polityka władz wobec tego wyznania była już dość liberalna, bo choć  związek  oficjalnie  nie  istniał,  to  zezwalano  mu  na  organizowanie  zgromadzeń religijnych. W 1984 roku na terenie województwa Świadkowie Jehowy posiadali 14 placówek. Trzy lata później struktura ta uległa dalszemu rozwojowi. Na terenie miasta Świadkowie byli ujęci w ramy 4 zborów: Zawarcie, Zachód, Północ, Widok. Każdy z nich podzielony był na ośrodki, 4 lub 5. Ogółem w Gorzowie było takich ośrodków 18. Skupiały one wówczas łącznie 229 głosicieli.Status prawny Świadków Jehowy został uregulowany na fali rozpoczynającego się procesu przebudowy ustroju państwa. W roku 1989 zostali zarejestrowani . Na początku lat 90. Świadkowie Jehowy posiadali w Gorzowie trzy Sale Królestwa przy ul. Taszyckiego 9, Krańcowej 25 oraz Śląskiej, a 2 tys. członków wyznania skupionych było w 8 zborach. W tym czasie także rozpoczęli oni pracę nad budową okazałej świątyni na przyznanej im przez władze miasta parceli u zbiegu ul.  Okólnej  i  Pomorskiej,  którą  otwarto  w  1996  roku.  Obecnie  stanowią  pod względem liczby wyznawców trzecie wyznanie w Polsce.


Offline HARNAŚ

Odp: Historia gorzowskich Świadków Jehowy
« Odpowiedź #12 dnia: 14 Luty, 2020, 07:40 »
Opracowanie pochodzi z pracy Juliusza Sikorskiego
 Mniejszości wyznaniowe w Gorzowie w dobie PRL : zarys problemu Nadwarciański Rocznik Historyczno-Archiwalny nr 16, 211-2432009


Praca zawiera także opis następujących wyznań i Kościołów, które odcisnęły ślad w Gorzowie Wlkp.
Kościoły katolickie
  Kościół greckokatolicki ,  Kościół polskokatolicki
Kościoły prawosławne
,Autokefaliczny Kościół prawosławny,
 Kościoły protestanckie
 Kościół ewangelicko-augsburski,. Kościół Adwentystów Dnia Siódmego , Kościół Chrześcijan Dnia Sobotniego ,. Kościół Ewangelicko-Metodystyczny ,. Kościół nowoapostolski
 Kościoły ewangeliczne
,Kościół Chrześcijan Baptystów ,Zjednoczony Kościół Ewangeliczny,  Zjednoczenie Kościołów Chrystusowych,
Kościoły zielonoświątkowe
Zjednoczenie Chrześcijan Wiary Ewangelicznej, Zjednoczenie Ewangelicznych Chrześcijan Dnia Siódmego ,Chrześcijańska Wspólnota Zielonoświątkowa ,Kościół Boży w Chrystusie ,Ewangeliczny Zbór Braterski
Wyznania chrześcijańskie nietrynitarne
Zrzeszenie Wolnych Badaczy Pisma Świętego , Świadkowie Jehowy ,Świecki Ruch Misyjny „Epifania”,  Jednota Braci Polskich
Niechrześcijańskie związki wyznaniowe
Związek Religijny Wyznania Mojżeszowego, Muzułmański Związek Religijny, Stowarzyszenie Buddyjskie Karma Kagyu



Offline HARNAŚ

Odp: Historia gorzowskich Świadków Jehowy
« Odpowiedź #13 dnia: 15 Luty, 2020, 06:57 »
Moje zdziwienia:
1/ Jak wynika ze sprawozdań
miesięcznych Zarządu Miejskiego, nie wzbudzając sympatii mieszkańców miasta,.

Comiesięczne obrady Zarządu Miejskiego i wałkowano temat świadków w mieście , dzisiaj natomiast mało kogo oni obchodzą.
2/zbierają się 2 razy w tygodniu przy ul. Grobli 2 na zebrania religijne,
gdzie omawiane są sprawy kolportowania broszur i werbowania członków – podawano
w sprawozdaniu prezydenta mias

Na zebraniach zborowych byli pracownicy SB lub pozyskiwali informacje od agentów będących swiadkami.
3/ należy nasilić agenturę mającą dotarcie do wpływowych
środowisk sekty, by w sposób bardzo dyskretny, ostrożny i nienarzucający się starała
się forsować tendencje legalizacyjne wśród aktywu sekty św. Jehowy

Podejmowano spore wysiłki w dotarciu do wyższych struktur
4/19 października 1947 roku zjazdem Świadków Jehowy. Zakończyło go zebranie
członków zrzeszenia, które odbyło się w sali sportowej OM TUR przy ul. Kosynierów
Gdyńskich. W jego trakcie w jednym z wystąpień bardzo ostro zaatakowano
Kościół katolicki i jego duchowieństwo. Stało się to bezpośrednią przyczyną
opuszczenia sali przez zebranych. W konsekwencji jednak nastroje uległy eskalacji
i w kierunku okien i drzwi sali zaczęto rzucać kamienie. Uszkodzeniu uległa również
aparatura megafonowa. Sytuację opanowano po przybyciu na miejsce zajścia
milicji oraz pracowników UB. Winą za napad na lokal, w którym konferowali
Świadkowie Jehowy władze bezpieczeństwa obarczyły grupę młodzieży z Katolickiego
Stowarzyszenia Młodzieży oraz harcerzy i uczniów gimnazjalnych

Najpierw podburzyli motłoch nagonką na Kosciół a potem schowali się za parawanem milicji  :)
« Ostatnia zmiana: 15 Luty, 2020, 07:04 wysłana przez HARNAŚ »