Nie wiem jak inni,ale dla mnie sprawa ONZ-tu jest szczególnie nieprzyjemna.Wprawdzie napisałem,że działania organizacji są mi obojętne,tylko to odnosi się do dzisiaj .Czy ktoś z was pamięta kampanię z 1990 lub 91 roku ze strażnicami o Babilonie jak głosiliśmy ,że upadł i jeszcze chwilka a zostanie na niej wykonany wyrok.szczególną rolę w tej kampanii odgrywał ONZ i w tym samym czasie te kutasy miziały się do ONZ-tu .Jak dzisiaj sobie o tym pomyślę to krew mnie zalewa i pytam się jaką ostatnią łajzą byłem dla CeKistów,bo nawet nie raczyli mnie o tym poinformować ,tylko na tak zwanym terenie się o tym dowiedziałem.I co ja wtedy myślałem i jak się gimnastykowałem by to wytłumaczyć na korzyść orga. Chociaż nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło moje zaufanie do CK zaczęło topnieć,bo gdy wiązałem się ze świadkami to ten który rozpoczął ze mną studium powiedział,że tysiąc prawd może zniszczyć jedno kłamstwo a organizacja podobnie jak Jehowa nigdy nie kłamie.I to mi się spodobało i rozbiło mój sceptycyzm .Ja mam szczęście że prawda nie zainfekowała mnie ostatecznie, dzisiaj widzę jak świadkowie broniąc się zaczynają iść w zaparte, ci najbardziej zainfekowani żyją już w innej rzeczywistości.Należy bać się ich przebudzenia gdy nastąpi to masowo, jeden tylko poku,,,je a inny może sobie bądź komuś coś zrobić.
