Po kolejnym obejrzeniu tego filmu postanowiłem stworzyć poniższe opracowanie, ponieważ uważam, że jest to jeden z najlepszych filmów ostatnich kilkunastu lat, pozwalający zrozumieć totalitaryzm wts-u.
Młodzi i mniej młodzi ŚJ, którzy lubią dynamiczne kino - dodajcie tą pozycję do waszego repertuaru !!!
Ponieważ jako film akcji zawiera sporą dawkę przemocy nie polecam go na rodzinne wielbienie
Akcja rozgrywa się w systemie, w którym
okazywanie uczuć karane jest śmiercią i określane jako "zbrodnia uczuć" a skazanych " winnymi uczuć"
Społeczeństwo (librianie) przymusowo, każdego dnia przyjmuje lek prozium, który tłumi emocje. Coś jak zebrania.
Kleryk John Preston, oddany systemowi członek elitarnej jednostki, pozwala na aresztowanie a następnie obserwuje wyrok na swojej żonie, która dopuściła się zdrady. Taki ostracyzm.
Proszę o zwrócenie uwagi jak dobrze wczuwają się w rolę
dzieci kleryka - na koniec będzie mały smaczek.
Ale jak to zawsze bywa, mała niezdarność powoduje duże zamieszanie. John nie przyjmuje jednej dawki "pokarmu duchowego" i wszystko zaczyna się sypać. John zaczyna się przebudzać.
Tyle jeżeli chodzi o wstęp.
Poniżej kilka ciekawostek i cytatów które zauważyłem, czekam na wasze.
1. Wszyscy librianie są gładko ogoleni z fryzurą podobną do tej na dole.
Jedynie niektórzy członkowie ruchu oporu posiadają zarost.
2. Wicekanclerz: Co wtedy czułeś? (Widok spopielenia żony)
John: Nic
3. John: Czyż likwidując bez procesu nie dokonujemy zwykłej rzezi? (tzn. wcześniej były procesy ale im więcej osób się budziło tym system robił się coraz bardziej bezwzględny)
Wicekanclerz: Musisz zrozumieć, że choć nie zawsze musimy się z tym zgadzać, nie treść rozkazu się liczy, ale nasze wobec niego
posłuszeństwo. Wola Ojca. Nazwijmy to
wiarą. Rozumiem, że ją masz.
(Chyba gdzieś to już słyszałem)
4. Postanowiliśmy pozbyć się indywidualizmu na rzecz wspólnoty. (...) Idea identycznego, żywotnego tworu, pozwala każdemu z nas
ufnie kroczyć w przyszłość.
Życzę miłego seansu i wybudzania się. Czasem wystarczy raz opuścić zebranie.