Oooo tu jest objaw szacunku:
„Wszystko to było dobrze
obmyślonym fortelem Szatana Diabła, zasadniczego boga Babilonu, aby tych trzech Hebrajczyków zmusić do ugięcia się przed państwem, do złożenia pokłonu
przed jego symbolem, którym przecież może być równie dobrze posąg, jak i
sztandar czy inne godło” (Strażnica Nr 8, 1965 s. 5).
„Wystrzegają się również mniej jawnych form
bałwochwalstwa, takich jak oddawanie hołdu sztandarowi czy śpiewanie pieśni gloryfikujących naród” (Wiedza, która prowadzi do życia wiecznego 1995 s. 123-124).
Czyli mają szacunek dla bałwochwalczych i diabelskich przedmiotów?
Trudno pojąć tą logikę.
Nie plują, nie palą, nie depczą, choć to ponoć diabelskie narzędzie.
A czy "godło" jw.org też się liczy?