Świadoma. Witaj z tym nieśmiałym witaniem.
Jest ból, są cierpiący, robi się gorąco, bo to głębokie emocje.
Ale po pierwszej fali religijnego tsunami i świadomości, że to sprytny majstersztyk religijny,
to potem jest już tylko z górki.
I chce sie dalej żyć, ale życiem ze swoimi, świadomymi decyzjami.
Powodzenia Świadoma i pozdrawiam.