Postanowiłem wrócić jeszcze do pierwszego wpisu w tym wątku, gdzie wspomniałem, że w pewnym momencie w Sosnowcu przed centrum kongresowym, na ulicę wrócił pewien starszy zboru i podał mi kartkę z zapisanymi odnośnikami do Biblii. Był to werset z Mateusza12:19 i 1 Piotra 2:21.
Mateusza 12:19: "Nie będzie się wykłócał ani głośno krzyczał, ani nikt nie usłyszy jego głosu na szerokich ulicach" (PNŚ).
Oczywiście z kontekstu wynika, że Jezus przytoczył te słowa z proroctwa Izajasza 42:2 tym, których uzdrawiał, na poparcie swej prośby , by nikomu o tym nie mówili. A więc było to proroctwo dotyczące tylko osoby Chrystusa i na nim się wypełniło. Tymczasem wyraźnie nam insynuowano, że krzyczymy na ulicach, bo używaliśmy nagłośnienia. Ożywiono więc z powrotem już dawno spełnione proroctwo.
Rzekomo koresponduje z tym 1 Piotra 2:21 "Właśnie do tego biegu zostaliście powołani, gdyż i Chrystus cierpiał za was, pozostawiając wam wzór, abyście podążali dokładnie jego śladami" (PNŚ).
Czyli wyraźny zarzut, że nie jesteśmy naśladowcami Jezusa. Tymczasem na starych fotografiach z USA które Towarzystwo Strażnica zamieszcza, nieraz widać samochody z głośnikami na dachu i opisy, że za czasów Rutherforda głoszono w ten sposób, nawet uruchomiono produkcję specjalnych gramofonów. Kolporterzy wówczas często używali ulicy do demonstrowania swoich poglądów, jak widać teraz o tym zapomniano.
Parę dni temu, przeglądając to forum, natknąłem się gdzieś na werset biblijny, który przypomniał mi tamto zdarzenie w Sosnowcu i pokazał, że jednak powinno się głośno krzyczeć na ulicach wtedy, jak trzeba wykazać " ludowi Bożemu" długotrwały grzech, a nawet bunt przeciwko Bogu.
Jest to Izajasza 58:1: gdzie sam "Wysoki i Wyniosły, który mieszka na zawsze i którego imię jest święte"... (werset 15) powiada: "Wołaj na całe gardło; nie powstrzymuj się. Podnieś swój głos niczym róg i powiedz memu ludowi o jego buncie, a domowi Jakuba o jego grzechach" (PNŚ). Przy tym wersecie w odnośniku znalazłem i drugi werset - Jeremiasza 9:3: " i w fałszu napinają język jak swój łuk; lecz nie ze względu na wierność okazali się potężni w tej ziemi" (PNŚ).
Może to być wspaniałym mottem dla tych, co będą nadal przed miejscem kongresów w tym roku prezentować świadkom ich 'bunt i grzech'.
Chciałem także niejako przy okazji wskazać na filmik z Sosnowca, do którego jest link na tych stronach. On pokazuje tylko mały fragment całości. Przeważnie do świadków przemawiał ten człowiek, który komentuje zdarzenie na pierwszym planie, ale nie nagrał siebie. A szkoda, bo cały czas wspominał świadkom, że mają wielbić naszego Wybawcę i Syna Bożego Jezusa Chrystusa, i że jeśli tego nie robią, to daleko odeszli od jego prawdy. Jeśli nam to zarzucali, to znaczy, że na razie nic nie zrozumieli. Dlatego wspomnę na koniec wersety, które oni często mylnie przypisują innym, tymczasem sami jak Żydzi odeszli daleko od prawdziwej Jezusowej dobrej nowiny.
Jest to tym razem 2 Piotra 2: 20,21,23: " Doprawdy, jeśli dzięki dokładnemu poznaniu Pana i Wybawcy, Jezusa Chrystusa, uszli kalającym rzeczom tego świata, ale wdają się znowu w to samo i zostają pokonani, to ich stan końcowy okazuje się gorszy niż początkowy. Bo lepiej byłoby dla nich nie poznać dokładnie ścieżki prawości, niż dokładnie ją poznawszy odwrócić się od danego im świętego przykazania. Sprawdza się na nich treść prawdziwego przysłowia: 'Pies wrócił do swych wymiocin, a obmyta maciora do tarzania się w błocie' ". (Wszystko w przekładzie Nowego Świata - "Pan i Wybawca " - także u nich z wielkich liter ).
Nic dziwnego, że kiedyś Strażnica była "Zwiastunem Obecności Chrystusa" - a obecnie zwiastuje już tylko królestwo jehowy. Ale czy to coś im mówi?