Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Bóg pozwala na istnienie sekt? Czy obrona przed nimi jest walką z Bogiem?  (Przeczytany 1451 razy)

Offline NNN

 Niektórzy myślą, że Bóg pozwala na istnienie sekt. A  jeżeli  pozwala, to znaczyłoby, że należy je zostawić w spokoju, licząc, że to Bóg w przyszłości je właściwie oceni i ukarze. Czy obrona przed sektami jest przeciwstawianiem się Bogu ?
 
 
-    W raju Bóg uszanował wolną wolę człowieka, chociaż wyjawił jej negatywne skutki w przypadku, gdyby tenże człowiek wybrał źle. Jeśli dzisiaj Bóg pozwala działać sektom, to znaczy, że działa przeciwko sobie, zgadzając się na ograniczanie wolnej woli człowiekowi w sekcie, a niejednokrotnie nawet pozwalałby, aby ludzie całkowicie pozbawiali innych  ludzi  nieskrępowanego korzystania z wolnej woli. Rola Boża jest najprawdopodobniej tylko taka, że kiedyś w krytycznym momencie, pozwolił człowiekowi na skorzystanie i korzystanie dalej z wolnej woli, a dzisiejsi źli ludzie nadal wykorzystują to w złych zamiarach, pozbawiając innych wszelkiej swobody w wyborach dotyczących wielbienia tegoż Boga. A jeśli istnieje tak wielka mnogość sekt  rozwijających się z powodzeniem, to niektórzy myślą, że bez poparcia Bożego  byłoby to niemożliwe. Mówią nieraz: należy zostawić w spokoju sekty, bo Bóg ich w stosownym czasie rozliczy. To  w rzeczywistości jest tak, że widząc krzywdę innych zamykalibyśmy oczy na to zło, czekając na tak zwaną „karę Boską”. Tylko, że trudno na tę karę czekać w nieskończoność, jeśli krzywda się dzieje najbliższej nam osobie. W praktyce jednak, sądy świeckie byłyby bardziej sprawiedliwe niż Boże, ponieważ nie czekając na rozmnażanie się zła, stosują odpowiednie ustawodawstwo.


 Obecnie, często rządy wielu  demokratycznych krajów pozwalają swym obywatelom na swobodę wyboru religii, zapisując te prawa w konstytucji, czy też w innych uregulowaniach prawnych jako niezbywalne prawa obywatelskie. Tymczasem sekty, proszę zauważyć, że zamykając wiernego w swoich szkodliwych granicach, przestępują  prawo Boże, łamiąc także jednocześnie prawo kraju, w którym działają. Nie może więc być przyzwolenia na takie postępowanie, ponieważ jak zaznaczają ruchy obrony przed sektami, jest to działanie bardzo szkodliwe dla człowieka, wręcz destrukcyjne dla jego osobowości, zabijające indywidualność jednostki i zadające śmierć samodzielnemu myśleniu. Tak postępując sekty stawiają się ponad Bożym ale i często ponad ludzkim, krajowym prawem. A na to nie może być przyzwolenia.

W Polsce na przykład w Artykule 53 Konstytucji znajdujemy taki zapis:
      Punkt 1:             „Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii.”
      Punkt 2:           „Wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii  "według własnego wyboru… .”

  Tymczasem destrukcyjne sekty  omijają  właśnie  tę możliwość ‘własnego wyboru’ już na samym początku swej działalności, stosując mechanizmy psychomanipulacyjne przy naborze wiernych; członek takiej  grupy zostaje więc najpierw podstępem pozbawiony wolności i swobodnego wyboru kultu poprzez ,zamrożenie’, inaczej ‘uśpienie’  jego dotychczasowej osobowości, a następnie przez wytworzenie mu nowej osobowości kultowej. Trzeba bowiem wiedzieć, że niezmiernie rzadko do kultu przychodzi ktoś bez usilnych starań członków sekty. Trzeba też wiedzieć, że po zwerbowaniu, destrukcyjne kulty dużo sił poświęcają następnie na utrzymaniu nowego adepta  wewnątrz kultu, obrzydzając mu często to co jest poza kultem, a także nie pozwalając na swobodne  odejście w czasie przez siebie wybranym.


  Każdy obywatel ma możliwość zgłoszenia organom państwowym,  także organom ścigania, że sekta nie przestrzega konstytucji, jeżeli zwerbowała naszego członka rodziny czy naszego  przyjaciela lub znajomego i często utrudnia nam dostęp do niego (w Polsce policja interweniuje tylko wówczas, gdy to dotyczy osób nieletnich).  Niestety, niezmiernie ciężko jest to udowodnić, bowiem wiele współczesnych sekt to niesłychanie potężne organizacje, a też i nowo zwerbowany człowiek nie zdaje sobie sprawy ze swojego tragicznego położenia i na początku sam nie wzywa pomocy, a jak się zorientuje w swoim nieciekawym położeniu po latach, to często jest już wtedy bardzo trudno mu pomóc. Dlatego warto dążyć do tego, by społeczeństwo wypracowało sobie sposoby obrony przed takimi szkodliwymi i wysoce destrukcyjnymi działaniami sekt i włączać się czynnie w przeciwstawianie się  ich nieetycznym i niekonstytucyjnym działaniom.
   Pora na to bowiem, by wszyscy wiedzieli, że wolność wyznawania religii według własnego wyboru obejmuje także konstruktywną krytykę przekonań religijnych. Dlatego niezbywalnym prawem obywatela wierzącego, jest  swobodne wypowiadanie się o kulcie w którym aktualnie jest ( a więc niejako od wewnątrz  tego kultu), a także,  tak samo swobodnie może działać na zewnątrz, manifestując swoją dezaprobatę w stosunku do destrukcji w swoim lub innych kultach. I pamiętać należy, że to nie jest walka. To jest obrona. Niestety istnieją wpływowe środowiska usiłujące wyciszyć krytykę sekt.  W tychże środowiskach działają często te sekty, o których złych poczynaniach właśnie mowa.  Nie przyłączajmy się więc do nich w tego rodzaju złych poczynaniach i przynajmniej nie hamujmy procesu ujawniania i neutralizowania ich zgubnego wpływu na jednostkę.
 
« Ostatnia zmiana: 25 Grudzień, 2017, 18:46 wysłana przez NNN »
Nie walczę z organizacją, ja się przed nią bronię, jestem jej ofiarą!
Droga jest mi moja wolność.