Dziękuję za ten potrzebny temat. Pozwólcie, że w odpowiedzi przytoczę fragmenty mojego listu o odłączeniu się od organizacji, napisanego w 2001 roku. Nadal twardo obstaję przy tym, co wtedy napisałem, choć mam wielką łaskę dla Świadków jako ludzi:
Po pierwsze, w wyniku osobistego studium Pisma Świętego doszedłem do przekonania, że pierwsze owce z Ewangelii Jana 10:16 to Żydzi, a drugie to poganie. W Ewangeliach nie ma mowy o dwóch klasach, niebiańskiej i ziemskiej, lecz o owcach z domu Izraela i o rozproszonych dzieciach Bożych, czyli poganach (Mat. 10:6; 15:24; Jana 11:51, 52). Również apostoł Paweł wspomina o dwóch ludach, które stały się jednym człowiekiem dzięki krwi Chrystusa (Efez. 2:11-22). Mówi, że dobra nowina jest najpierw dla Żyda, ale także dla Greka (poganina) – Rzym. 1:16; 1 Kor. 1:24.
Ponadto 144 000 z Objawienia 7:4-8 i 14:1-5 jest w moim przekonaniu liczbą symboliczną. Towarzystwo Strażnica przyznaje, że 12 000 z każdego plemienia wymienionego w Obj. 7:5-8 należy traktować jako przenośnię. Jak to zatem możliwe, że suma symbolicznych liczb (12x12 000) daje łącznie liczbę dosłowną? Poza tym, jeśli synów Izraela pojmujemy symbolicznie jako duchowy Izrael, to dlaczego nie traktujemy również ich liczby jako symbolu? Jest tu jakaś niekonsekwencja.
O wiele poważniejsza sprawa jest z wielką rzeszą z Obj. 7:9-17. Uczy się nas, że to klasa ziemska. Tymczasem w wersetach 9 i 15 czytamy, że znajduje się ona „przed tronem”. O takich osobach i przedmiotach, jak lampy ogniste, siedem duchów Bożych, morze szklane, 24 starszych, aniołowie, złoty ołtarz i wreszcie 144 000, napisano, że są przed tronem (Obj. 4:5, 6, 10; 7:11; 8:3; 14:1, 3). Skoro wszystkie te podmioty będąc przed tronem są w niebie, jakim cudem wielka rzesza może stojąc przed tronem być na ziemi?
Co więcej, służy ona Bogu w Jego świątyni (w j. greckim naos) – Obj. 7:15. Z Objawienia 14:17 i 16:17 wynika, że owa świątynia (naos) jest w niebie, tam, gdzie jest Boży tron. Jestem pewien, że wielka rzesza jest grupą niebiańską. Mówienie o tym, że rzekomo służy na dziedzińcu świątyni niewiele zmienia, nawet pogarsza sprawę, ponieważ w Obj. 11:1, 2 czytamy, że ów dziedziniec ma być wyrzucony precz.
Zatem po prostu nie wierzę w istnienie dwóch klas zbawionych i uważam, że doktryna Towarzystwa Strażnica ograbia ogół Świadków Jehowy z dostępnych dla nich przywilejów:
1) udziału w Nowym Przymierzu – ono jest dla wszystkich
2) nowego narodzenia – bez niego, jak powiedział Pan Jezus, nie ma zbawienia – Jana 3:3, 5
3) udziału w Wieczerzy Pańskiej – Mat. 26:26-30
4) dostępu do nieba – Jana 14:1-3; 12:26; 17:24; Mat. 20:1-16.
Co gorsza, w ten sposób okazuje się, że dobra nowina, którą z taką żarliwością głoszą Świadkowie jest niestety zmodyfikowaną, inną dobrą nowiną, przed którą ostrzegał apostoł Paweł (Gal. 1:6). Bardzo nad tym ubolewam.
Po drugie, apostoł Paweł wspominał też o takich, którzy głoszą innego Jezusa (2 Kor. 11:4). Ze smutkiem muszę przyznać, że obraz Pana Jezusa, jaki wyłania się ze Słowa Bożego jest nieco inny niż to głoszą publikacje Towarzystwa. Przede wszystkim Jezus opisany w Biblii nie jest aniołem ani archaniołem, w ogóle nie jest stworzeniem (Hebr. 1:1-2:1-5; Kol. 1:16). Istniał przed wszelkim stworzeniem i wszystko przez Niego zostało stworzone (Jana 1:3). Jego natura nie jest anielska, lecz boska – Kol. 2:9; Filip. 2:6. Wobec tego jako organizacja winni jesteśmy poniżania lub pomniejszania jedynego Syna Bożego. Tym bardziej, że w Przekładzie Nowego Świata zaciemniamy Jego wybitną rolę umieszczając w niektórych miejscach imię Jehowa, podczas gdy chodzi w nich o Jezusa (Rzym. 14:8, 9; Kol. 3:23, 24).
Po trzecie, moje osobiste rozważania doprowadziły mnie do wniosku, że nauka, jakoby Chrystus powrócił niewidzialnie w 1914 roku, potem wskrzesił niewidzialnie pomazańców w 1918 roku i wybrał w 1919 roku Towarzystwo Strażnica odrzucając wszystkie kościoły, jest niczym innym, jak religijnym mitem pozbawionym solidnych podstaw biblijnych i historycznych. To prawda, że 4 rozdział księgi Daniela zawiera proroctwo o drzewie, lecz odnosi się ono wyłącznie do króla Nebukadneccara (Dan. 4:20-22, 24-28, 32-33). Prócz tego data 607 rok p.n.e. będąca podstawą tych wyliczeń jest całkowicie błędna. Ktoś powie, że chronologia jest mało ważna, ale jeśli Jezus nie powrócił w 1914 roku, to również nie ustanowił "niewolnika" nad całą majętnością ani nie wzbudził pomazańców do nieba. Skoro fundament tej nauki jest tak kruchy, to niezwykłe twierdzenia zarządu organizacji, jakoby był "niewolnikiem wiernym i roztropnym" są bezpodstawne. Chrystus dopiero przyjdzie i wówczas oceni, kto był kim. Nie jest zatem organizacja jedynozbawczym zborem wybranym ze wszystkich kościołów na ziemi. Dlatego przynależność do organizacji Świadków Jehowy wcale nie jest jednym z warunków zbawienia, a jej wybranie przez Boga jest oparte na spekulacjach prorockich i chronologicznych.