Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Opowieści dziwnej treści o świadkach Jehowy spod Szczawna Zdroju  (Przeczytany 6277 razy)

Offline wrzesien

Odp: Opowieści dziwnej treści o świadkach Jehowy spod Szczawna Zdroju
« Odpowiedź #15 dnia: 10 Październik, 2017, 04:56 »


Do tej pory myślałem, że na niebieskim forum jest jeden forumowicz z miasta gdzie ukryto '' złoty pociąg ''
A tu - proszę proszę
Jest i on-on i czarnaowca   :)

Jest dużo więcej ;) tylko muszą być w konspiracji.


Offline gangas

Odp: Opowieści dziwnej treści o świadkach Jehowy spod Szczawna Zdroju
« Odpowiedź #16 dnia: 10 Październik, 2017, 09:02 »
 Nie znam sprawy, więc się wypowiem.
Jest całkiem możliwe, że latach 70' cały zbór poszedł na tzw " konwencje" na jakąś polanę położoną  na tej górze. Spędzili tam cały dzień słuchając wykładów i oglądając "dramat" po czym najzwyczajniej w świecie rozeszli się do domów.
Okoliczni mieszkańcy nie wiedząc, że śj urządzają takie spotkania corocznie, potraktowali to jako ucieczkę w góry i powrót zawiedzionych. Z resztą po latach cała historia przekazywana ustnie mogła nabrać kolorytu.

 Dlaczego tak kombinuje. Otóż przed laty, jak jechało się głosić na wiochę, zatrzymywało się przed zabudowaniami w jakimś zagajniku, lasku popełniało tekst dzienny, modlitwę i jazda w teren. Wyglądało to tak; przy drodze kilka samochodów ( niekoniecznie) kilkanaście metrów od drogi grupka ludzi zebranych w kręgu. Dla przejeżdżających ??? ??? ??? nic tylko oglądają zwłoki i naprawdę wiele aut zwalniało a nawet zdarzyło się, że ktoś bardzo ciekawy podbiegł do takiej grupki, bo też se chciał pooglądać. ;) ;) ;)
Jutro to dziś tyle że jutro.


Offline MX

Odp: Opowieści dziwnej treści o świadkach Jehowy spod Szczawna Zdroju
« Odpowiedź #17 dnia: 10 Październik, 2017, 09:16 »


Nie znam sprawy, więc się wypowiem.
Jest całkiem możliwe, że latach 70' cały zbór poszedł na tzw " konwencje" na jakąś polanę położoną  na tej górze. Spędzili tam cały dzień słuchając wykładów i oglądając "dramat" po czym najzwyczajniej w świecie rozeszli się do domów.
Okoliczni mieszkańcy nie wiedząc, że śj urządzają takie spotkania corocznie, potraktowali to jako ucieczkę w góry i powrót zawiedzionych. (...)
Znam podobną opowieść z tym co było, a co ludzie opowiadali. Kiedyś jacyś SJ mieli chodzić po domach w jakiejś wsi i wcześniej grupką zgromadzili się pod drzewem aby omówić plan i powiedzieć na koniec modlitwę. Okoliczni to z daleka widzieli i niektórzy potem mówili, że SJ modlą się do drzewa.



MX - koniec - MX



Offline zaocznie wywalony

Odp: Opowieści dziwnej treści o świadkach Jehowy spod Szczawna Zdroju
« Odpowiedź #18 dnia: 10 Październik, 2017, 09:21 »
Nie znam sprawy, więc się wypowiem.
Jest całkiem możliwe, że latach 70' cały zbór poszedł na tzw " konwencje" na jakąś polanę położoną  na tej górze. Spędzili tam cały dzień słuchając wykładów i oglądając "dramat" po czym najzwyczajniej w świecie rozeszli się do domów.
Okoliczni mieszkańcy nie wiedząc, że śj urządzają takie spotkania corocznie, potraktowali to jako ucieczkę w góry i powrót zawiedzionych. Z resztą po latach cała historia przekazywana ustnie mogła nabrać kolorytu.
....

. ;) ;) ;)

Mam bardzo podobne do Twojego zdanie w tym temacie.
No bo co mogli pomyśleć postronni obserwatorzy, widzący sporą grypę w miarę elegancko ubranych  osób, idącą w ustronne miejsce, często całymi rodzinami, ze sporymi bagażami (jakieś kocyki czy krzesełka, literatura i Biblia, jedzenie i picie, zabezpieczenie przed ewentualnym deszczem itp).
Nie widać ich spory czas, i wracają albo dopiero wieczorem, albo i pierwszego dnia przegapiliśmy ich powrót (całkiem możliwe że zmienili trasę by uniknąć zdemaskowania) i udało nam się zauważyć ich dopiero drugiego czy trzeciego dnia.