Tymczasem 90% głosicieli jeździ na osiołkach, mułach lub w najlepszym przypadku średniej klasy kilkuletnim samochodem.
Ciekawe, że najpiękniejsze i najbardziej wzruszające doświadczenia są o braciach, którzy podróżują per pedes, pokonując ciężkie kilometry, góry, rzeki, krokodyle.
Jakoś nie pamiętam doświadczenia o bracie, który właśnie jechał swoim Roycem i np. wysiadła mu klima. W tak fatalnych warunkach musiał pokonać niebotyczny 10-kilometrowy dystans na salę królestwa i dzięki swemu samozaparciu, wsparciu ducha i błogosławieństwom bożym wygłosił wykład. Wszyscy bracia czuli niezwykłość sytuacji i w dziękczynnej modlitwie podziękowali za pomoc i tak wspaniałe duchowe dary.