Przepraszam jeśli już był taki wątek lub to nie to nie ten dział na to pytanie (gdyby tak było proszę o przeniesienie). Czy pracowaliście z braćmi starszymi ze swojego zboru lub z innego? Jak oceniacie z nimi współpracę? Czy w pracy było widać, że żyją zgodnie z tym co głoszą? Jaki mieli stosunek do osób z innych wyznań (pomijając chęć wciśnięcia publikacji, zaproszeń etc.)?
Osobiście miałem okazję pracować z niejednym starszym, zarówno ze swojego jak i z innego zboru. Najciekawszy przypadek był taki jak zatrudniłem się w jednej firmie i po kilku dniach dowiedziałem się iż będzie ze mną pracował jeden taki gagatek. Nie znaliśmy się osobiście ale będąc ŚJ cieszyłem się że nie będę sam. Radość nie trwała długo, poznaliśmy się i niemalże od razu próbował mnie urobić na swojego sługusa. A to że nie mogę inaczej mówić niż On, że nie mogę pokazywać jak się powinno pracować itp. walki były niemalże na każdym kroku szczególnie jak pojawiały się zadania służbowe a owemu księcuniowi robiło się słabo, a to kawy nie wypił, teraz je śniadanie i trzeba czekać...i tak w nieskończoność. Pracował z nami jeszcze jeden gościu i On lubił podgadywać owego starszego (ale tylko żeby się pośmiać). Niestety głoszenie ( a raczej żenująca gadanina) tak go wciągało, że zapominał po co do pracy przychodził. Ale to jeszcze nic. Wszystkim mówił jakie to On wzniosłe zasady wyznaje, aż inni pracownicy przyłapali go na niezłych kantach. A to bilety (służbowe) na mzk potrafił sobie zabrać na własny użytek. Raz jednemu pracownikowi perfumy gwizdnął z szafki i udał, że on nie wiedział kto tą szafkę ma. Normą było wychodzenie przed czasem końca pracy nie mniej niż 5 min ( co w skali roku daje nam kradzież aż ok. 2,5 dnia roboczego). Zdarzało się też podwójne odbieranie nadgodzin bez wiedzy kierownictwa. Jeśli chodzi o traktowanie innych to zawsze był wyniosły ( pomimo niewielkiego wzrostu). Parę razy umoralniał mnie jak widział, że potrafię z innymi ludźmi żyć w dobrych stosunkach- przypominał, że "to światusy podłe są" ( cytat). To tylko niektóre z sytuacji jakie miały miejsce. Musiałbym założyć dzienniczek z każdego dnia bo nieraz nie jestem w stanie wszystkiego spamiętać.
A teraz jestem ciekaw Waszych historii z księciami