Oto inna relacja z tego wydarzenia z 1933 r.:
„Dwie godziny przed rozpoczęciem tego zebrania poczęli zjawiać się na sali uzbrojeni policjanci. Nikt ich o to nie prosił. Nie proszono też o ochronę policyjną, bo nie była potrzebna, gdyż było to spokojne zebranie dla przedstawienia przedmiotu biblijnego, którego według konstytucji Stanów Zjednoczonych nie wolno zakłócać. Wszyscy ci stróże prawa – było ich przeszło sześćdziesięciu – zjawili się niezawodnie na skutek interwencji nieludzkich przedstawicieli religji. Byli uzbrojeni w ciężkie rewolwery, karabiny, lekkie karabiny maszynowe i inne narzędzia zniszczenia. Tuż przed rozpoczęciem odczytu funkcjonariusze policji usiłowali pobudzić sędziego Rutherforda do wszczęcia sporu, widocznie celem znalezienia pretekstu do zakazania zebrania. Ale to się im nie powiodło. Gdy sędzia Rutherford wszedł na estradę, był literalnie otoczony zbrojnymi mężami, jak gdyby był niebezpiecznym zbrodniarzem. Mając karabiny za sobą, przed sobą i po bokach, wygłosił przemówienie, które Państwo teraz przeczytają. [pt. Nietolerancja; patrz od s. 9]” (Nietolerancja 1933 s. 7).
W broszurze tej, w tym przemówieniu, padają takie oto słowa:
„Sam komendant policji tego miasta starał się skłonić właściciela tej sali do zerwania kontraktu, zawartego na użycie jej do niniejszego celu, aczkolwiek całkowita opłata już była uiszczona. Właściciel wolał jednak uczciwie dotrzymać umowy, aniżeli ulec temu ciemnemu wpływowi” (jw. s. 9-10).
Widać jak grubymi nićmi szył to Sędzia.
Sam przyznał, że policja chciała nie dopuścić do tej prowokacyjnej przemowy pt. Nietolerancja. Zarzucał on wszystkim nietolerancję, choć sam obrzucał ludzi błotem. Przykład ze Strażnicy z tego czasu:
„Katolicy, Protestanci, Żydzi i wielu innych uczynieni są wszyscy przez jednego ojca, djabła” (Strażnica 01.10 1932 s. 298 [ang. 01.08 1932]).
On się uparł na ten wykład otwarty, bo chciał by wybuchły burdy.
Policja prewencyjnie obstawiła to spotkanie.
On zaś zarzucał policji prawie łamanie prawa.
Oj kombinator to był.