Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: 1918 - Oświadczenie Rutherforda o wojnie i braniu w niej udziału  (Przeczytany 1041 razy)

Offline Roszada

J. F. Rutherford, kolejny prezes Towarzystwa Strażnica, w imieniu tej organizacji w roku 1918 stwierdził:

„(...) głoszono ogłaszając wszędzie, jakoby nasze Stowarzyszenie było przeciwne rządowi i w swej działalności powstrzymywało postęp wojny (...) Nie jesteśmy przeciwni prowadzeniu wojny. Nie jesteśmy przeciw rządom w żadnem słowa tego znaczeniu. Uznajemy rząd Stanów Zjednoczonych za najlepszy na świecie. Uznajemy także, iż rządy, jako polityczne i ekonomiczne instytucye, mają władzę i prawo wypowiadać wojnę i powoływać swych obywateli do służby militarnej. Nie mamy najmniejszego zamiaru wtrącać się lub przeciwdziałać temu porządkowi rzeczy, tak dalece jak władza i prawo dotyczą. Uważamy, że każdy obywatel, gdy mu sumienie nie czyni wyrzutu, powinien wziąć udział w obronie swego kraju. Wszyscy powinni przynależnie poważać urzędy prawa (Dzieje Ap. 23:5)” (Strażnica kwiecień 1918 s. 63).


Offline Roszada

Odp: 1918 - Oświadczenie Rutherforda o wojnie i braniu w niej udziału
« Odpowiedź #1 dnia: 16 Lipiec, 2015, 12:37 »
Modlitwa o pokój i zwycięstwo:

„Na przykład Strażnica zachęcała swych czytelników aby zarezerwowali sobie dzień 30 maja 1918 roku jako dzień modlitwy o zwycięstwo mocarstw demokratycznych, do czego wzywał Kongres Stanów Zjednoczonych i osobiście prezydent Wilson” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 19 s. 13).

   „(...) prezydent Stanów Zjednoczonych wydał proklamację nazywając dzień 30 maja roku 1918 »dniem modlitwy i prośby«. To »zebranie z modlitwą« było dla pomyślnego zakończenia się wojny, do której kraj wkroczył. (...) Strażnica z 1 czerwca, 1918, podała o Ameryce i o tem zgromadzeniu z modlitwą: »To jest kraj boskiemi ‘skrzydłami osłonięty’ i zacieniony przez opatrzność czujności Słowa Bożego, ... On [lud Boży] będzie z wszystkich ludzi najbardziej gotowy do objęcia sposobności zgromadzania się w dodatkowej służbie na modlitwę i prośbę.... Chwała  i dziękczynienie niech będą Bogu za obietnicę chwalebnego wyniku wojny, za złamanie kajdanów autokracji, za uwolnienie więźniów (Izajasz 61:1) i za uczynienie świata bezpiecznego dla pospolitych ludzi«. To wydawnictwo było po większej części wydane z powodu ślepoty i wyniknięcia bojaźni” (Strażnica 01.03 1936 s. 70).


Offline M

Odp: 1918 - Oświadczenie Rutherforda o wojnie i braniu w niej udziału
« Odpowiedź #2 dnia: 16 Lipiec, 2015, 14:43 »
I po co się podlizywał, i tak go zamknęli ::)


Offline Roszada

Odp: 1918 - Oświadczenie Rutherforda o wojnie i braniu w niej udziału
« Odpowiedź #3 dnia: 16 Lipiec, 2015, 16:22 »
I po co się podlizywał, i tak go zamknęli ::)
Jechał po bandzie, na dwie strony. :)

Niemcom się później podlizywał, bo chodziło mu o biuro w Niemczech (tam były drukarnie, niektóre maszyny lepsze niż w Brooklynie).

*** yb74 s. 15 Działalność świadków Jehowy w Niemczech w czasach nowożytnych (część 1) ***
PRZEPROWADZKA TOWARZYSTWA
Stwierdzono, że maszyny znajdujące się w Barmen obecnie już nie wystarczają. Wyraźnie kierowani duchem Jehowy, bracia zwrócili uwagę na pewną posiadłość w Magdeburgu, którą można było natychmiast nabyć. Chociaż trzeba było szybko podejmować decyzję, Towarzystwo kupiło tę posiadłość, leżącą przy Leipzigerstrasse. W dniu 19 czerwca roku 1923 odbyła się oficjalna przeprowadzka z Barmen do Magdeburga. Nagle oddziały francuskie zajęły Nadrenię oraz Zagłębie Ruhry, w tym także Barmen i Elberfeld. Oznaczało to oczywiście, że zarówno poczta, dworzec jak i bank zostały zajęte, w związku z czym opieka nad zborami z Barmen byłaby utrudniona. W sprawozdaniu z roku 1923 napisano o tym zdarzeniu: „Któregoś ranka do głównej kwatery w Brooklynie przyszła wiadomość o szczęśliwym przetransportowaniu niemieckiego oddziału do Magdeburga. Zaraz następnego dnia gazety podawały o zajęciu Barmen przez wojska francuskie. Dziękujemy naszemu Panu za Jego opiekę i błogosławieństwo.”
Od tej chwili mogliśmy już drukować Strażnice we własnej drukarni. Pierwsze wydrukowane tam wydanie nosiło datę 15 lipca 1923 roku. Po upływie trzech lub czterech tygodni ustawiono dużą samoczynną prasę drukarską i rozpoczęto drukowanie pierwszego tomu Wykładów Pisma Świętego. Tuż po tym drukowano na tej samej prasie książkę Harfa Boża.
Potrzebne jednak były dalsze maszyny. Dlatego brat Balzereit zwrócił się do brata Rutherforda z prośbą o zezwolenie na kupno prasy rotacyjnej. Brat Rutherford wyraził zgodę, lecz pod jednym warunkiem. Zauważył bowiem, że brat Balzereit z biegiem lat zapuścił brodę bardzo podobną do brody brata Russella, a w ślad za nim poszli inni bracia, którzy też chcieli wyglądać tak jak brat Russell. Nie chcąc, aby to doprowadziło do ubóstwiania stworzeń, brat Rutherford chciał temu położyć tamę. Dlatego też podczas swej następnej wizyty poinformował brata Balzereita w obecności całej rodziny Betel, że może zakupić prasę rotacyjną, ale tylko pod warunkiem zgolenia brody. Brat Balzereit z ciężkim sercem zgodził się na to i udał się do fryzjera. W dniach następnych zdarzały się pomyłki, wywołujące nieraz zabawne sytuacje, ponieważ współpracownicy nie rozpoznawali „obcego”.
Rok później można już było część tej maszyny ustawić w suterenie, a druga część miała wkrótce nadejść. Można już teraz było mówić o dobrze wyposażonej drukarni, która była w stanie wyprodukować dziennie 6000 czterystustronicowych książek.
W latach 1923 i 1924 rozpowszechnianie literatury nabrało dużego rozmachu. Aby zaspokoić zapotrzebowanie, Towarzystwo zakupiło posesję przylegającą do pierwszego budynku. Wyposażenie drukarni i introligatorni zostało udoskonalone i uzupełnione. Na nowej parceli stanął betonowy budynek, który na parterze miał pomieścić introligatornię oraz prasy, a także dwie samoczynne prasy rotacyjne. Na pierwszym piętrze miała być urządzona zecernia i inne oddziały, a na drugim piętrze biuro. Zapotrzebowanie na literaturę jednak tak szybko wzrastało, że z konieczności pracowano dalej w godzinach nadliczbowych. W roku 1928 zakupiono drugą maszynę rotacyjną, ale z powodu ogromnego zapotrzebowania pracowano nadal na dwie zmiany, po 12 godzin każda, oraz w niedzielę. Oznaczało to, że maszyny w ciągu kilku lat pracowały bez przerwy dniem i nocą. Taka sama praca wrzała w introligatorni, gdzie trzeba było wykańczać wydrukowaną literaturę. Dziennie produkowano 10 000 książek.