Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Najbliższa i odległa przyszłość organizacji jak to się potoczy według Was  (Przeczytany 827 razy)

Offline Sebastian

Tylko patrzeć jak (Ww), zmieni karuzele komitetów sądowniczych - dopuszczając obronę ''adwokata'' (świadka) w toczących się sprawach sądowniczych.

jakieś początki funkcji "obrońcy" już mamy. Od wiosny 2024 na przesłuchaniu niepełnoletniego grzesznika może być obecny jego rodzic.

Zbyt mocny jest zapis Pawła w NT o statucie kobiety - to nie przejdzie

Biblia jest tak sprzeczna sama w sobie że zawsze można zacytować coś "w drugą stronę"

Przykładowo: jest taki werset (cytuję z pamięci) który mówi że "nie ma mężczyzny ani kobiety, nie ma Żyda ani Greka, wszyscy są jednością w Chrystusie"

Gdyby komuś w Warwick zależało, to ten werset "wystarczyłby" aby kobiety objęły każdą możliwą funkcję. Nie tylko starszego zboru ale nawet nadzorcy podróżującego lub członka Ciała Kierowniczego.

Pamiętajmy że precedensy już były, gdy Russell powierzył pakiet akcji (a więc pakiet głosów) swojej żonie, a potem swojej kochance.

Gdyby kolejny prezes Towarzystwa miał równie "pogmatwane życie uczuciowe" (eufemizm) to wtedy wszystko stanie się możliwe...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Storczyk

CK dobrze zna się na psychice emocjonalnej "słabej płci", rządy  kobiet i organizacja szybko się rozpada, facet da se po gębie i po sprawie.
Kobiety rozwalą system.
10 lat i sekta zwija manatki  :)



Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 606
  • Polubień: 14589
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
ŚJ, jak każda religia jest niczym innym, jak pasożytem. Pasożyt karmiony rozwija się, mnoży i umacnia. Pasożyt niekarmiony powoli ginie. Dopóki będą wierni wyznawcy niebieskiego kwadratu, tak długo cielec kierowniczy będzie snuł coraz to nowe wizje i wersje rzekomego końca świata i przyszłego raju. Cielec kierowniczy doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jak nie popuści smyczy swoim wiernym, to "cezar" odetnie go od forsy, a to jest dla nich gorsze niż widmo skończenia w Gehennie. Dlatego pozwala na coraz to więcej, czym oddala od siebie kontrole państwowe i też w jakiś sposób hamuje odpływ wiernych, którym nie podoba się reżim w tej religii.
 Wg mnie, ta religia, zresztą jak i inne mają jeszcze dzisiaj szanse umacniać się w krajach trzeciego świata, gdzie dostęp do informacji jest bardzo okrojony, a jak już jest, to nie każdy potrafi korzystać z tej wiedzy.
Tak jak napisano powyżej, że za 10 lat sekta zwija manatki. Wg mnie zwinie manatki, ale nie za 10 lat. To potrwa znacznie dłużej. Wielu odejdzie jak nawet to zazębiające się pokolenie wymrze, a cielec kierowniczy wymyśli jeszcze bardziej odrealnionego gniota nazywając go nowym światełkiem, albo po prostu odwoła na czas niekreślony cały ten armagedon.
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi