Prawdopodobnie po raz pierwszy w roku 1929 na łamach publikacji nazwano Rutherforda "wodzem":
„Drogi Bracie Rutherford: (...) Codziennie dziękuję Bogu za takiego wiernego wodza, tak lojalnego i prawdziwego, odważnego i nieustraszonego. Rzeczywiście jesteś dla mnie inspiracją, jaką był drogi brat Russell” (ang. Strażnica 01.03 1929 s. 79).
Później wiele razy tak pisano.
A dopiero w roku 1941 to zmieniono.
J. F. Rutherford nie jest „wodzem”
„Na krótko przed śmiercią, podczas zgromadzenia w Saint Louis (stan Missouri) w roku 1941, poruszył temat sprawowania przywództwa, mówiąc: »Chciałbym, żeby wszyscy obecni tutaj obcy ludzie dowiedzieli się, co myślicie o tym, iż waszym wodzem jest człowiek; niech to sobie zapamiętają. Gdy coś powstaje i zaczyna się rozrastać, zawsze się mówi, że przywódcą jest jakiś człowiek mający wielki posłuch. Jeżeli ktokolwiek z tego audytorium mniema, że wodzem świadków Jehowy jestem ja, człowiek, który tu stoi, niech powie: ‘Tak’«. W odpowiedzi zapadła głęboka cisza, przerywana jedynie kilkoma stanowczymi okrzykami: »Nie!«, pochodzącymi z widowni” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 220).
Obecnie, wbrew powyższym faktom, Towarzystwo Strażnica wyraziło się następująco:
„Nie uważali J. F. Rutherforda za swego wodza” (jw. s. 90).
Natomiast pod jego fotografią organizacja ta umieściła następującą informację:
„J. F. Rutherford w roku 1941. Świadkowie wiedzieli, że nie jest on ich wodzem” (jw. s. 221).
Od biedy można zgodzić się z tymi ostatnimi słowami, ale z zastrzeżeniem, że dotyczą one roku 1941, a nie wcześniejszych lat.