Dobra, a teraz na poważnie, co jest interesującego w zwiedzaniu Betel? Serio pytam.
I nie mówię o zwiedzaniu przez ludzi, którzy się zastanawiają nad służeniem tam.
Były artykuły w publikacjach, jak umierające dziecko wyraziło chęć zwiedzenia Betel zamiast Disneylandu.
Traktuje się Betel jak jakieś miejsce święte do którego się pielgrzymuje, tyle że tam nie ma żadnych dzieł sztuki, żadnych przedmiotów świętych.
To rodzaj kultu jak Jasna Góra, tyle że nikt się do tego nie przyzna.