U mnie było tak: jeszcze przed wyjściem z organizacji, ale już będąc przebudzonym, zacząłem pogłębiać relacje z rodziną. Potem było już tylko lepiej.
Z perspektywy 17 lat po wyjściu z organizacji stwierdzam, że Strażnica tworzy niepotrzebny i szkodliwy separatyzm w życiu swych członków. Czyni to za pomocą różnych pozabiblijnych zakazów i nakazów. Te reguły skutecznie izolują Świadków od rodziny i społeczeństwa. Najgorzej wychodzą na tym dzieci w przedszkolu czy szkole, przy takich okazjach, jak urodziny.
Wysłane z mojego PRA-LX1 przy użyciu Tapatalka
Dokładnie tak, wszytko tylko żeby wyizolować od reszty społeczeństwa i sprawić żeby czuli się tymi jedynymi wybranymi.
Czytają cały wątek stwierdzam,że większość która była w org i wyszła ma zwyczajnie zabitą potrzebę obchodzenia urodzin, tak jakby to było coś mało ważnego w naszym życiu, pisząc większość mam też na myśli siebie, od urodzenia w organizacji nigdy urodzin nie obchodziłem, w podstawówce straszne prześladowania przez dzieciaki bo w niczym nie uczestniczyłem, nawet rodzicie nie zrzucali się na dzień nauczyciela.I trzeba przyznać przez przywódców tej sekty udało się zabić w nas wiele naturalnych potrzeb i ludzkie odruchy.
Ostatnio znajomi zrobili mi urodzinową niespodziankę było miło i fajnie -ale wiece co dziwnie ,nie cieszyłem się tak jak powinienem się cieszyć- bo w głowie ciągle te myśli po co to?? przecież nigdy nikt nie cieszył się z moich narodzin, nigdy nie dostawałem prezentów, przecież rodzicie mówili że tylko Bóg organizacja głoszenie i cała te reszta jest ważna a nie ja.