Spawarka noego,
Napisz coś może z drugiej strony, jak wieść o kongresach na live, ucieszyła zaangażowanych odstępców.
Znów będzie można stanąć z plakatami
To trudne zadanie. Nie potrafię być obiektywny w dokuczaniu odstępcom
~~
Stefan nabuzowany obfitością przedpołudniowego programu pierwszego dnia letniego kongresu 2023, silnie pobudzony duchowo, doznał gorliwej i nagłej motywacji do działania.
Z przepraszającym uśmiechem i gestem ręki wskazującym na pęcherz, opuścił nabrzmiałą współbraćmi widownię. Minąwszy zwartą baterię Toi-Toi’ów, podkradł się do wysokiego ogrodzenia obiektu, zwieńczonego certyfikowanymi przez NATO żyletkowymi zasiekami, chroniącym pokojowo usposobioną społeczność przed wpływem niegodziwego sytemu rzeczy.
Stefan wyciągnął indyczą szyję, poprawił monokl w oczodole i rozglądnął się.
Nie widział ich. Jednak wyostrzonym, teokratycznym zmysłem czuł, że siedzą przyczajeni w pobliskich krzakach głogu i berberysu. Niemal słyszał ich potępieńcze skowyty.
- Jak tam, odstępczuchy! Wy skarlałe pomioty nefilimskie! Czujecie nadciągający gniew Jehowy?! - tu zrobił taktyczną pauzę wytrawnego mówcy.
- Wiecie w ogóle, co to prawdziwa wolność?! - zakrzyknął gromko, po czym prowokacyjnie przejechał przeciwsłoneczną parasolką Jadwini w tę i we w tę po prętach płotu strzeżonego przez lotne patrole porządkowych.
Spociwszy się na skutek silnych emocji i gorliwości, Stefan rozpiął żupan i poluzował kontusz. Odruchowo spojrzał na zegarek z dewizką.
- Kwadransik do zaraportowania, wliczając drogę powrotną - zauważył przytomnie.
- Na brodę Rutherforda! Nawet w trakcie kongresu idzie znaleźć sposobność do nieoficjalnego głoszenia okazyjnego, tudzież dawania świadectwa prawdzie. Będzie materiał do pokrzepiających i budujących zborowych doświadczeń w walce z odstępcami - entuzjazmował się duchowo spełniony Stefan, po czym wolnym krokiem poczłapał w stronę swojego sektora.
Z drugiej strony ogrodzenia, spłoszone gołębie zleciały się i na powrót podjęły z godnością przerwaną ceremonię picia wody z kałuży.
W ostatnim dniu wielkiej duchowej wyżerki, dosłownie, pod koniec ostatniej minuty, ostatecznego kluczowego, niedzielnego wykładu, w asyście werbli przewodniczący kongregacji ogłosił smakowite zwieńczenie – symboliczny, miętowy opłatek:
- Oto wydawnictwo JW.org wydało nową książkę i przewodnik: „Uleganie Niewolnikowi - zaszczytny szczyt wolności”
Na koronie obiektu rozszalała się wprost armagedonowa burza oklasków i wiwatów wspomaganych i zwielokrotnionych aparaturą nagłośniającą, o łącznej mocy grubo ponad symboliczne 144.000 watów mocy znamionowej.
Niespodziewana wrzawa zbudziła Jadwinię, która usneła utrudzona szlachetną sztuką kaligrafii.
Był lipiec 2022. Znów siedziała wsparta głową o blat swojej toaletki.
Strużka śliny z kącika jej koralowych ust ściekała na przyszłoroczną kongresową plakietkę, która zdążyła rozmięknąć i stracić fason. Tusz flamastra rozmazał się, tworząc osobliwe, apokaliptyczne fraktale.
U jej stóp, w pozycji embrionalnej leżał Stefan i ssał kciuk.
Śniła mu się kształtna i falująca duchowa pierś duchowej siostry Bożęsi. Pierś była w połowie pełna duchowego pokarmu, jako że Stefan był z natury optymistą.