Instrukcja dla starszy z 92 roku, dot. raportowania przypadków molestowania

[Blue]

Hey ekoledzy. W współpracy z pewnym forumowiczem, chciałbym wrzucić na forum instrukcję dot. raportowania przypadków pedofili z 92 roku. Jest ona nieaktualna, ale pokazuje jak w kierowanej duchem świętym organizacji Jehowy traktowano ofiary pedofilów.

Skan jest po angielsku, pochodzi z strony jwfact.com. Być może niektórzy kiedyś już się z nim zapoznali, ale nowi powinni mieć okazję o tym pogadać.

Na co warto zwrócić uwagę:

Instrukcje dla stanów, w których nie ma obowiązku informowaniu władz o przestępstwie:
Starsi nie maja obowiązku raportowania na podstawie prawa tego i tego stanu. Jeżeli inni którzy wiedza  sprawie chcą raportować, jest to ich osobista decyzja. Zachęćcie strony, aby nie angażowały zboru w przypadku śledztwa przez organy ścigania. Skontaktować się z działem prawnym, jeżeli zbór/starsi zostaną wezwani do sądu.  Nie mamy żadnych prawnych przesłanek, by takie przypadki traktować inaczej niż zwykle ciężkie grzechy. Odniesienie do Przebudźcie się! w celach pomocy rodzinom dotkniętych molestowaniem.

Instrukcje dla stanów, w których istnieje prawo o obowiązkowym informowaniu władz o przestępstwie:
Porozmawiać z pedofilem bezpośrednio, sprawdzić czy sam nie chce się oddać w ręce policji.
Jeżeli powyższe nie działa może jest ktoś spoza starszych kto wie o sprawie i chce zgłosić.
Jeżeli żadne z powyższych, starsi powinni wykonać ANONIMOWY TELEFON Z NEUTRALNEJ LOKACJI, NP BUDKI TEL.
Powinni zrobić pisemna notatkę z informacja kto, co i kiedy raportował. Taka notatka powinna być zatrzymana w archiwum jako dowód zawiadomienia. Reszta tak jak w przypadku stanie, gdzie nie ma takiego obowiązku raportowania.

Strona 2, pytanie 9:
Ilu starszych czuje, że ofiara w jakiś sposób zawiniła lub dobrowolnie uczestniczyła w "akcie"?

[Siedemtwarzy]

Chociaż mieli jakieś instrukcje, ch***w ale były. Ojciec opowiadał mi jak pod koniec lat 70, został wezwany jako NO do zboru, bo wykryto pedofilia wśród braci. Lubelszczyzna, bez spornie widać, że mamy do czynienia z pedofilem, a dokladnie ojciec gwalci swoje dzieci. Lokalna Straszyzna chce go przesłuchać przed komitetem razem z ofiarą. Ojciec mowi, że nie będzie żadnych przesłuchań, tylko to się kwalifikuje na milicję i daje im 24 godziny na zgłoszenie. Dostaje kolejnego dnia telegram z "biura glownego", aby przemyśleć, czy władze świeckie muszą  wiedzieć o takiej skazie w społeczności. Ojciec dostaje wkurwu, jedzie do żony  jegomoscia i nakłania ja do pójścia na milicję. Ona się boi, więc sam zgłasza ten fakt. Wszyscy się wypierają. Ojca przenoszą na inny teren z naganą... The end

[Trinity]

ale mi podniosło ciśnienie 7twarzy!
musisz to rozpowiadać tą historię póki żyjesz!
a żyj po czas niezmierzony bracie!
jak skończył się ten dramat? masz jakieś wieści?
 

[Gostek]

Siedemtwarzy, Szacun dla ojca za odwagę! 👏 Bo mogli go całkowicie zdegradować na najniższy szczebel w organizacji, czyli do tzw. 
'zwykłego głosociela'.....

[Sebastian]

Siedemtwarzy, Szacun dla ojca za odwagę!

dokładnie to samo pomyślałem...

Szacunek dla Ojca za odwagę!

[Siedemtwarzy]

Ojciec miał wtedy 27/28 lat, więc był trochę jeszcze takim młodym gniewnym, ale on czasami umiał stanąć po słabszej stronie ( jest tu parę osób, którzy go znają) za co w życiu oberwał nie raz.  Myślę, że decyzja góry nie była jednomyślna, tylko to była jednoosobowa decyzja, jakich wtedy było pełno. Jedyne co muszę się dowiedzieć, to w jaki sposób zgłosił to na milicję. Musial być anonim, inaczej by pewnie został zatrzymany... jak sie trafi znów jakas  trasa po Polsce to zapytam...

[Sebastian]

Najbardziej interesuje mnie czy ten pedofil gwałcący własne dzieci trafił do PRL-owskiego więzienia albo czy "dosięgła go ręka sprawiedliwości ludowej" w jakikolwiek inny sposób.

[Sebastian]

albo czy "dosięgła go ręka sprawiedliwości ludowej" w jakikolwiek inny sposób.

Wyjaśniam, że określenie „karząca ręka sprawiedliwości ludowej” nawiązuje do (obowiązującej w Polsce Ludowej) treści przysięgi wojskowej (patrz ostatnie zdanie art. 1 ustawy https://www.prawo.pl/akty/dz-u-1952-46-310,16782134.html ) i że w użyciu potocznym to określenie oznaczało po prostu _samosąd_

Wiadomo, że groźby karalne (jak sama nazwa wskazuje) podlegają karze i to surowej.

Dlatego w PRL niektórzy używali tego określenia („karząca ręka sprawiedliwości ludowej”), aby kogoś nastraszyć, a w razie kłopotów wyprzeć sie wszystkiego i naściemniać, że mieli na myśli karę wymierzaną _przez_komunistyczne_państwo_

Wszystko opierało się na dwuznaczności słowa „ludowa”: sugerowano że (jacyś bliżej nie określeni) „ludzie” mogą sami wymierzyć sprawiedliwość, ale (w razie potrzeby) z takiej groźby można było wytłumaczyć się że słowo „ludowa” stanowi trzeci wyraz w oficjalnej nazwie państwa polskiego, a zatem (rzekomo) wypowiadający te słowa miał na myśli karę wymierzana przez państwo (a więc nie złamał prawa).

[Sebastian]

Ojciec opowiadał mi jak pod koniec lat 70, został wezwany jako NO do zboru, bo wykryto pedofilia wśród braci. Lubelszczyzna, bez spornie widać, że mamy do czynienia z pedofilem, a dokladnie ojciec gwalci swoje dzieci.

Wyjaśniam, że

Najbardziej interesuje mnie czy ten pedofil gwałcący własne dzieci trafił do PRL-owskiego więzienia albo czy "dosięgła go ręka sprawiedliwości ludowej" w jakikolwiek inny sposób.

jeśli dobrze zrozumiałem, "wszyscy wyparli się", czyli NO zgłosił (imiennie lub anonimowo - tego 7twarzy jeszcze nie wie), ale tak czy siak wskutek obowiązującej starszyznę zmowy milczenia pedofil NIE zaznał ani kary od państwa ani nawet samosądu od wiernych.

[Siedemtwarzy]

Sebastian, nie wiem co się działo dalej z tą rodzina , tego się nie dowiedziałem. Byłem w szoku, że mi to  opowiedział. Wyparla się matka i ojciec. Pewnie z komendy kogoś odelegowano, przyjechał spytał się i dostał odpowiedź przeczacą i już. W wiosce samosąd, może by nastąpił, gdyby nie byli SJ. Raz, że pewnie, jako rasowi SJ byli  wyalienowani od społeczności, dwa sprawa zgłoszona została przez rodzinę będąca SJ. Tyle wiem, jak uda mi się znów ten temat poruszyć z ojcem, może dowiem się więcej szczegółów...

[Estera]

Ilu starszych czuje, że ofiara w jakiś sposób zawiniła lub dobrowolnie uczestniczyła w "akcie"?

   INSTRUKCJA ... powiadasz Blue ... z 1992 r. ...
   Szkoda, że ta informacja nie dotarła do mnie w '92 r.
   To zmarnowałabym trzy lata życia, a nie prawie trzydzieści trzymając się ich kłamstw i gorliwie głosząc.
   Czyli ... doskonale wiedzieli, że taki problem w organizacji istnieje !!!!!!!!!!!!
   I tylko walczyli o to, żeby to bardzo dobrze ukryć i odpowiednio nakręcać swoje śrubki zborowe do zakrywania tej perfidii.
   
   Pytanie tu zacytowane 
   Szkoda po prostu słów, że w ogóle coś takiego wyprodukowali.
   Najlepiej i najbezpieczniej, to z ofiary zrobić osobę winną.
   Coś na zasadzie, mąż bije ... "bo żono źle ugotowałaś zupę dla swojego ... króla!!!!!!!" ...
   Ale osoba bdb znająca się na mechanizmach psychologicznych, nigdy takiej bzdury nie utworzy w swoim umyśle.
   Pozdrawiam wszystkich myślących.

[PoProstuJa]

   INSTRUKCJA ... powiadasz Blue ... z 1992 r. ...
   Szkoda, że ta informacja nie dotarła do mnie w '92 r.
   To zmarnowałabym trzy lata życia, a nie prawie trzydzieści trzymając się ich kłamstw i gorliwie głosząc.
   Czyli ... doskonale wiedzieli, że taki problem w organizacji istnieje !!!!!!!!!!!!
   I tylko walczyli o to, żeby to bardzo dobrze ukryć i odpowiednio nakręcać swoje śrubki zborowe do zakrywania tej perfidii.

Widzieli to już dużo wcześniej. Od kiedy - tego oczywiście nie wiem. Ale na pewno od momentu, gdy Barbara Anderson (pracująca w Betel) przygotowywała im różne informacje na ten temat (a czerpała je z listów przychodzących do Betel). To z jej inicjatywy powistało czasopismo o molestowaniu i o ile się nie myślę, to wyszło ono pod koniec lat 80-tych XX w.

Naprawdę śmiać mi się chce, gdy przywódcy jakiejś religii (a myślę, że 99% z nich było lub jest nadal w jakimś stopniu umoczonych w pedofilię) twierdzą, że o niczym nie wiedzieli. Nie ma takiej opcji. Gdy pojawia się problem czy to w zborze, czy w jakiejkolwiek firmie, to zawsze się idzie z tym do zwierzchnika. Nikt bowiem nie chce mieć takiej odpowiedzialności na własnych barkach. Więc byłoby nielogiczne gdyby szeregowy starszy zboru / pracownik uznał... "Hmmm... nic nie powiem mojemu szefowi o tym problemie" (no chyba, że sam by był tym pedofilem). Szaraki zawsze idą do władz z problemem.

CK w zasadzie powinno nie wychodzić z sądu... bo są winni zatajania pedofilii w organizacji!
Minus tylko jest taki, że jak płacą odszkodowania ofiarom (oczywiście przymusowo - dobrowolnie tego nie robili nigdy), to idzie to z pieniędzy zwykłych głosicieli! A powinni płacić z własnej kieszeni!

[uncja]

https://oko.press/stanislaw-dajciumka-piotrowicz-prokurator-ktory-robil-wszystko
https://www.youtube.com/watch?v=e9cw0i6r37s


Hm to przykład jak obchodzono się z pedofilami w Polsce jeszcze 20 lat temu.Ksiądz molestował dziewczynki a prokurator Piotrowicz - ten z Sejmu i TK tak tego księdza bronił....

Znajac zycie i ta sprawa o ktorej 7 twarzy mowi tez pewnie umorzona, na szczęście Polska sie zmienia i dziśbyc może  juz by tak nie było..
Juz parę lat temu Andrzejowi Samsonowi nie wybaczono, proces był
Jeszcze pare lat kilka filmow w typie filmu Sekielskich i to sie zmieni mam nadzieję
i zaden pedofil chocby był ksiedzem czy starszym zboru nie pozostanie bekarny

[Estera]

Widzieli to już dużo wcześniej (...)
(...) na pewno od momentu, gdy Barbara Anderson (pracująca w Betel) przygotowywała im różne informacje na ten temat (...)
To z jej inicjatywy powstało czasopismo o molestowaniu (...)

   PoProstuJa.
   Wiem, że wiedzieli, ale to odkryłam dopiero, gdy budziłam się i badałam nowe fakty.
   W głowie mi się nie mieściło, że tu takie sytuacje mają miejsce.
   To przykre uczucie, kiedy odkrywasz, że kilka dekad byłeś oszukiwany.
   I nie stało się to niechcący, ale świadomie i z premedytacją.
   I wtedy ból jest podwójny, a nawet potrójny bo w grę wchodzi oszukiwanych miliony ludzi.
   Odkrycie afery pedofilskiej z Australii postawiło moją wiarę na głowie.
   I moją bytność w tej organizacji.
   Od tamtego momentu, mentalnie nie jestem śj.