W roku 1938 nastąpił dalszy etap delegalizacji ŚJ w Polsce.
Wpierw w 1936 r. zakazano sprowadzać Złoty Wiek ze Szwajcarii i ŚJ zaczęli z ominięciem prawa wydawać w kraju 'nowe' czasopismo pt. Nowy Dzień.
Później w 1937 r. zakazano sprowadzać Strażnicę z USA i ŚJ zaczęli wydawać ją "w własnym zakresie" bez napisu Strażnica.
W 1938 r. miarka się przebrała:
*** yb94 ss. 200-201 Polska ***
Przeciwnicy zmierzali jednak do zadania śmiertelnego ciosu. Niewątpliwie sądzili, że dopięli celu, gdy 22 marca 1938 roku opieczętowano wszystkie pomieszczenia naszego biura w Łodzi. Żadnej publikacji nie można już było wysłać pocztą ani koleją; karze podlegali nadawcy i odbiorcy. Bracia chcieli odwołać się do sądu wyższej instancji, ale pewien wysoko postawiony, a przychylny urzędnik państwowy wyjaśnił w zaufaniu, że byłoby to daremne, ponieważ zmienił się „duch czasu”. Nawet w razie zwycięstwa Świadków przed sądem minister spraw wewnętrznych postara się o stosowanie ostrych restrykcji wobec nich w całym kraju. Postanowiono więc nie forsować tej sprawy w sądach, ale raczej zaufać Jehowie i działać energicznie na innych odcinkach.
Okazało się, że przez wyjście awaryjne, którego policja nie zauważyła, jest dostęp do opieczętowanego magazynu literatury. Dzień po dniu pracownicy Betel stopniowo wynieśli całe tony publikacji, które rozwieziono do zborów. Były to wydawnictwa nie tylko w języku polskim, ale też w ukraińskim, rosyjskim, niemieckim i jidysz.
Bracia w terenie ze szczerym sercem podeszli do akcji gromadzenia literatury na nadchodzące ciężkie czasy. Na przykład Józef Włodarczyk z Lubelszczyzny nabył i starannie zabezpieczył 12 000 broszur, sporo książek, 500 Biblii i 500 „Nowych Testamentów”, 500 śpiewników, 250 płyt z nagranymi wykładami biblijnymi. Wielu innych braci uczyniło podobnie. Wszystko to bardzo się przydało w okresie wojny, podczas której nie było żadnych nowych dostaw.
Zakaz ogłoszony w roku 1938 dał braciom kilkanaście miesięcy na przygotowanie się do pracy podziemnej w trudnych warunkach drugiej wojny światowej. Cały kraj został podzielony na strefy z pewną liczbą zborów poddanych opiece najgorliwszych miejscowych braci. Każda strefa musiała we własnym zakresie powielać dla swych zborów literaturę, zwłaszcza Strażnicę. Był to jedyny „świeży pokarm” otrzymywany przez zbory. Ten system organizacyjny w pełni zdał egzamin również wtedy, gdy kraj pogrążył się w odmętach wojny.