Widać już został im taki target ludzki został. W dawnym zborze był epizod romski. Zaczęło się od cyganki, później jej mąż, rodzina bliższa i dalsza. Ale jak szybko się zorientowali, że po pierwsze kasy nie dają, dwa bracia nie majętni i ich "pięknych" rzeczy nie kupią. Zostało jedno małżeństwo z dość pokaźną gromadka. Nie powiem, ładnie grali i śpiewali te swoje ballady, ale czy dziś by to w erze kontroli jw.orga przeszło, żeby po bracia grali i śpiewali coś poza muzyką od CK?