Spotkałem się z opinią, że Jehowa wysłuchuje tylko swoich sług. Oczywiście oni należą do organizacji Świadków Jehowy.
Innym ludziom się czasem wydaje, że Bóg ich wysłuchuje. Jeśli wysłuchał ich, to był to po prostu przypadek, że coś się stało tak, a nie inaczej. Ale Bóg nie miał z tym nic wspólnego.
Ale okazuje się, że Towarzystwo wpada czasem w swoje sidła. Otóż opisuje ono przypadki ludzi, którzy nie należeli do ich organizacji, a po modlitwie otrzymali pomoc Boga i to zapewne Jehowy.
Oczywiście ta pomoc Jehowy zawsze wiąże się z tym, że ktoś z organizacji ich odwiedzi, czy znajdą ŚJ, albo ich publikację.
Oto pierwszy przykład z dawnych lat:
„Było to w roku 1925. Miałem wtedy akurat dwadzieścia jeden lat, ale już od kilku lat szukałem prawdy Bożej. (...)
Tak więc pewnego dnia po raz pierwszy w życiu klęknąłem przy łóżku i skierowałem do prawdziwego Boga modlitwę, prosząc Go, by mi objawił swoją prawdę i swój lud.
Zaraz następnego dnia rano wręczono mi książeczkę treści biblijnej, zatytułowaną: Miliony obecnie żyjących nigdy nie umrą. Przeczytałem ją jednym tchem. Była to odpowiedź na moją modlitwę” (Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 14 s. 14).
Czyli wysłuchuje Jehowa innowierców, czy nie?
Może macie swoje doświadczenia z tym związane...