Swego czasu temu Liberal, na moją prośbę, przetłumaczył wspomniany tekst z 1947:
Artykuł nosi tytuł "Małżeństwo" i na stronie 22 zawiera podtytuł "Wielożeństwo". Opisano w nim po kolei - od Lamecha po Żydów z czasów Jezusa - biblijne sytuacje wielożeństwa, na różne sposoby to usprawiedliwiając, bądź nie, i dopiero pod koniec pojawia się kilka zdań odnośnie chrześcijan (i pewnie o to chodzi):
*** Strażnica z 15 stycznia 1947, s.23 ***
22 Przymierze prawa Mojżeszowego, które Bóg zawarł z narodem Izraelskim zostało usunięte przez śmierć Jezusa na przeklętym drzewie. Tym samym przeminęła swoboda posiadania kilku żon, co umożliwiało prawo, a na naśladowców Jezusa nałożono wyższe i bardziej surowe rozporządzenia. Zezwalały one chrześcijaninowi na posiadanie tylko jednej żony. Wymaganie to wyrażono wobec nadzorców i specjalnych sług, ich współpracowników, wszystkich, których zachęcano do bycia przykładami dla chrześcijańskiej trzody. Czytamy: "Kto o biskupstwo się ubiega, pięknej pracy pragnie. Biskup zaś ma być nienaganny, mąż jednej żony (...) który by własnym domem dobrze zarządzał, dzieci trzymał w posłuszeństwie i wszelkiej uczciwości. (...) Diakoni niech będą mężami jednej żony, mężami, którzy potrafią dobrze kierować dziećmi i domami swoimi" - 1 Tym. 3:1-4,12.
23 Bracia starsi, którzy zostali wyznaczeni do specjalnej służby muszą w pełni odpowiadać wymaganiom odnośnie małżeństwa. W nawiązaniu do tego, apostoł pisząc do Tytusa, zalecił, aby "ustanowił po miastach starszych [nie nowo nawróconych lub niedojrzałych], jak ci nakazałem, takich, którzy są nienaganni, są mężami jednej żony, dzieci wierne mający" (Tytusa 1:5,6). Niektórzy rozumieli, że oznacza to, iż mężczyzna nie może się ponownie ożenić, nawet po śmierci pierwszej żony. Ale oczywistym przesłaniem jest tutaj nieposiadanie dwóch żyjących żon, bez względu czy działoby się tak na podstawie żydowskich zwyczajów, które dopuszczały poligamię jeszcze w czasach apostolskich, czy uczyniłby tak mężczyzna, który rozszedłszy się ze swoją byłą żoną bez podstaw biblijnych mimo to powtórnie się ożenił.
Tak to by jakoś brzmiało po polsku.
Natomiast o tej Afryce, to zapewne najwięcej napisano w owym tajemniczym liście. Ale gdzie go szukać?