każda rzecz pod słońcem ma swój czas..........
Przyszedł też czas na zmiany w Stowarzyszeniu.
12 lipca zrezygnowałem z członka Zarządu i Prezesa Zarządu Stowarzyszenia Wyzwoleni.
14 lipca podjąłem decyzję o rezygnacji z członka Stowarzyszenia.
Mija 5 lat jak zaczynałem tworzenie Stowarzyszenia, to trudny ale ciekawy okres. Poznałem wspaniałych przyjaciół i dziesiątki ciekawych ludzi.
Objechałem Polskę po przekątnej po parę razy, odebrałem setki telefonów, były smutki i radości.
Uczestniczyłem w licznych konferencjach i szkoleniach, były liczne wywiady i programy telewizyjne.
Po co to wszystko....? Realizowałem założenia Stowarzyszenia, które miało za zadanie pokazania prawdziwego oblicza związków wyznaniowych.
Dlaczego rezygnuje, rezygnuje bo tak trzeba, rezygnuje bo tak chce, to moja decyzja i tylko moja.
Ktoś tu napisał "zgredy do domu" może i czas na zmiany pokoleniowe.
Życzę Stowarzyszeniu aby było silne i skuteczne, czy przetrwa, tego już nie wiem. Szlaki zostały przetarte więc działajcie.Chciałbym też podziękować mojemu przyjacielowi Jackowi Zahorskiemu, który mnie nigdy nie zawiódł i zawszę mogłem na niego liczyć.
Dziękuje Aleksandrze za jej czas i poświecenie.
Dziękuje Weteranowi za jego pomoc i jego rady, za uczciwość i mądrość.
Dziękuje Roszadzie, Włodkowi Bednarskiemu, marudziłem o cytaty ale nigdy mi nie odmówił i przesyłał błyskawicznie, dziękuje Włodku.
Dziękuje też pozostałym członkom Stowarzyszenia, którzy nas wspierali.
Dziękuje też wszystkim którzy nam okazali wsparcie i zainteresowanie.
To co osiągnęliśmy to nasz wspólny sukces ale to już historia.
Mam teraz 62 lata, 50 lat byłem czynnym ŚJ, wykluczono mnie w grudniu 2013 roku, powód odstępstwo.
Co dalej, mam w Instytucie Pamięci Narodowej otwartą kwerendę naukową, zbieram i kompletuje dokumenty, mysle że razem z Lebiodą napiszemy prawdziwą historie Świadków Jehowy w Polsce.
Mam też propozycje współpracy z licznymi organizacjami, siedzieć pod piecem na pewno nie będę