Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Forsowanie ohydnych zaleceń trwa nadal  (Przeczytany 3828 razy)

Offline gedeon

Forsowanie ohydnych zaleceń trwa nadal
« dnia: 30 Kwiecień, 2015, 12:58 »
Cytuj
Forsowanie ohydnych zaleceń trwa nadal

W Strażnicy z 15 kwietnia 2015 r. po raz kolejny w ohydny sposób wplątuje się Boga w niebiblijną, bezduszną i aspołeczną politykę ostracyzmu wobec osób wykluczonych przez osławione tajne „komitety sądownicze”, których istnienie i działanie nie ma żadnego uzasadnienia w Piśmie Świętym (zob. np. tutaj). W artykule do studium zborowego, zatytułowanym „Zawsze ufaj Jehowie”, w par. 14-16 można przeczytać:

Rozważmy inną sytuację. Załóżmy, że bliski krewny zostaje wykluczony. Studiując Biblię, dowiedziałeś się, jak należy traktować takie osoby (1 Kor. 5:11; 2 Jana 10). Jednak respektowanie decyzji o czyimś wykluczeniu może niekiedy wydawać się trudne lub nawet niemożliwe. Czy zaufasz, że Ojciec niebiański doda ci sił potrzebnyc do przestrzegania biblijnych wskazówek dotyczących takich sytuacji? Czy dostrzeżesz w tym okazję, by zbliżhc się do Jehowy i umocnić łączącą cię z nim więź?
Pomyśl o pierwszym człowieku, Adamie. Czy naprawdę sądził, że gdy wymówi Jehowie posłuszeństwo, będzie dalej żył? Nie, gdyż jak czytamy w Biblii, „Adam nie był zwiedziony” (1 Tym. 2:14). Dlaczego więc okazał się nieposłuszny? Adam zjadł owoc, który dała mu Ewa, zapewne dlatego, że pragnął przebywać w jej towarzystwie. Usłuchał żony, a nie swego Boga, Jehowy (Rodz. 3:6, 17).
Czy z tego wynika, że do członków rodziny nie należy żywić głębokiej miłości? Bynajmniej. Jednak najsilniejszą miłością powinniśmy darzyć Jehowę (odczytaj Mateusza 22:37, 38). Taką postawą w rzeczywistości pomożemy krewnym w najlepszy sposób — niezależnie od tego, czy obecnie służą Jehowie, czy nie. Umacniaj zatem miłość i zaufanie do Boga. A jeśli martwi cię
postępowanie wykluczonego krewnego, otwórz przed Jehową serce w modlitwie (Rzym. 12:12; Filip. 4:6, 7). Wykorzystaj tę bolesną sytuację, by zacieśnić więź z Nim. Dzięki temu nabierzesz przekonania, że posłuszeństwo wobec Boga przynosi najlepszy możliwy wynik.

W kolejnym artykule kwietniowej Strażnicy, zatytułowanym „Dlaczego wykluczenie świaidczy o miłości”, zaleca się członkom zboru unikanie jakichkolwiek kontaktów i rozmów z wykluczonym,
czym potwierdzą rzekomo „słuszność skorygowania, którego Jehowa udzielił mu za pośrednictwem starszych” (podkr. moje). Istotą sprawy jest jednak to, iż artykuł ów jako przyczyny wykluczenia podaje jedynie rzeczywiście niebiblijne postępowanie byłego członka zboru. Czy rzeczywiście wydawcy Strażnicy tak bardzo obawiają się niedojrzałości swoich współbraci, masowo kontaktujących się z „rozpustnikami, chciwcami czy bałwochwalcami” (1 Kor. 5:11)?
Chodzi oczywiście o coś zupełnie innego! Jak dobrze o tym wiedzą świadomi czytelnicy, zwłaszcza w ostatnich latach wyszły na jaw fakty całkowicie demaskujące rzekomą „organizację Bożą” (kompromitacja zmieniających się doktryn zwanych „prawdami” (!), załamanie neutralności, ukrywanie zjawiska pedofilii itd.). Osoby mówiące głośno o tych i innych zjawiskach swoim współbraciom są uciszane przez starszych zboru (którymi, jak próbuje to wmawiać czytelnikom bieżąca Strażnica, posługuje się Bóg), a jeśli nie przynosi to skutku, zostają wykluczane ze społeczności. I to właśnie kontaktu z takimi, najczęściej moralnie nieposzlakowanymi jednostkami, obawiają się przywódcy organizacji. Każdy, kto przeczytał „Kryzys sumienia” Raymonda Franza czy autobiografię Barbary Anderson, staje się „niebezpieczny” dla nieświadomych „owieczek” i bardzo często w wielkim pośpiechu „relegowany”, gdy tylko zacznie dzielić się swoją wiedzą z członkami zboru, toteż tym ostatnim, posługując się bezprawnie autorytetem Boga, zakłada się blokadę informacji poprzez zakaz kontaktu z wykluczonym, rzekomo w imię „lojalności” wobec Boga oraz tzw. „miłości opartej na zasadach”. Ale szczególną odrazę budzić musi ciągłe wzywanie przez Strażnicę do zrywania lub osłabiania więzi rodzinnych. Aż dziw bierze, że prawodawstwo wielu krajów, chroniące przecież interes podstawowej komórki społecznej, jaką jest rodzina, nie wzięło pod lupę owych sekciarskich, bezdusznych i moralnie po prostu ohydnych zaleceń płynących z Brooklynu/Walkill/Warwick.
http://komitetsadowniczy.blogspot.com/2015/01/forsowanie-ohydnych-zalecen-trwa-nadal.html


dawid

  • Gość
Odp: Forsowanie ohydnych zaleceń trwa nadal
« Odpowiedź #1 dnia: 26 Maj, 2015, 11:24 »
Metoda ta może i była skuteczna w minionych latach, ale coraz bardziej nie zdaje egzaminu w czasie, gdy 'nastała obfitość prawdziwej wiedzy' i gdy zgodnie z zapowiedzią Jezusa, to co było mówione skrycie, 'jest głoszone z dachów domów' (Daniela 12:4; Łukasza 12:3, NW) 


Offline M

Odp: Forsowanie ohydnych zaleceń trwa nadal
« Odpowiedź #2 dnia: 06 Czerwiec, 2015, 14:42 »
Z ostatniej chwili - kongresy 2015 w USA. Wywiad z małżeństwem, których syn został wykluczony (punkt "mądrzy rodzice" w sobotę rano). Żona przyznaje, że choć z bólem, ale musieli uciąć wszystkie kontakty z synem. Przyznają też, że właśnie takie ich zachowanie (a nie miłość do Boga) pobudziło syna do powrotu.

Warto zauważyć, że prowadzący punkt skwitował wywiad, że owe małżeństwo stanowi "świetny przykład" dla innych.

Źródło: http://jwsurvey.org/cedars-blog/2015-convention-interviewer-praises-parents-who-shunned-their-kid

Jak to się ma do odpowiedzi na pytanie "Czy Świadkowie Jehowy zrywają kontakty z byłymi współwyznawcami?" z sekcji FAQ na jw.org?

Cytuj
A co w sytuacji, gdy wykluczony zostaje mąż, natomiast jego żona i dzieci w dalszym ciągu są Świadkami Jehowy? Chociaż łącząca ich więź duchowa uległa zmianie, to nadal stanowią rodzinę — darzą się uczuciami i utrzymują ze sobą stosunki rodzinne.

Odpowiedź: nijak. Teoria (pod publikę) sobie, a życie jak widać - sobie. Oczywiście powyższy zapis jest technicznie poprawny. W sytuacji gdy jeden z małżonków jest wykluczany faktycznie nic się nie dzieje, "życie toczy się normalnym trybem" (patrz książka "Miłość Boża", str. 208). Ale wybranie właśnie tej najłagodniejszej opcji i całkowite przemilczenie sytuacji w której dziecko niemieszkające z rodzicami jest wykluczane, to zwykła, podła manipulacja.
« Ostatnia zmiana: 06 Czerwiec, 2015, 14:51 wysłana przez M »


dawid

  • Gość
Odp: Forsowanie ohydnych zaleceń trwa nadal
« Odpowiedź #3 dnia: 06 Czerwiec, 2015, 18:01 »
Według 1 Koryntian 5:11-13 nie należy przestawać z kimś, kto narusza fundamentalne zasady, a 'mieni się bratem', czyli pozostaje w obrębie zboru chrześcijańskiego. Gdy zostanie z niego usunięty, nie podlega już jego jurysdykcji, co wyraźnie wynika z wersetu 12 i 13: "Bo czy to moja rzecz sądzić tych, którzy są poza zborem? (...) Tych tedy, którzy są poza nami, Bóg sądzić będzie". Zbór nie sprawuje już nad nimi żadnej władzy, nie powinien więc podsycać wobec nich nienawiści ani ich szykanować, lecz po prostu traktować jak ludzi z narodów, czyli tak jak traktujemy listonosza, ekspedientkę, sąsiada czy przechodnia na ulicy, tzn. z szacunkiem należnym każdemu człowiekowi. Jezus nawet do Judasza powiedział "przyjacielu" (Mateusza 26:50), a przecież jedynym grzechem wielu wyrzuconych ze zboru jest to, że starali się zachować niezależny sposób myślenia oraz korzystać z sumienia i danej im przez Boga wolności. Widać CK nie ma zamiaru zmienić swego stanowiska w tej kwestii, bo co by powiedzieli wszyscy ci, którzy doznali niewysłowionych udręk psychicznych wskutek zerwania naturalnych więzi ze swymi najbliższymi. Tylko 'miecz', który noszą władze świeckie, może przeciąć to pasmo krzywd, i wszystko wskazuje na to, że prędzej czy później prawnicy wezmą ten problem na warsztat, jako że kwestia praw człowieka urasta w dobie obecnej do nadzwyczajnej rangi. 


Offline Kitty

Odp: Forsowanie ohydnych zaleceń trwa nadal
« Odpowiedź #4 dnia: 06 Czerwiec, 2015, 19:21 »
Kwestia praw człowieka jest w dzisiejszych czasach mocno wyświechtanym frazesem,nic więcej.
Im bardziej upadla się człowieka-tym głośniej krzyczy się o ochronie jego praw.Po prostu słowa zastępują działanie.

Niemniej jednak mam nadzieję,że odpowiednie grupy będą tak mocno naciskać na władze,że te w końcu dostrzegą problem i raczą podjąć skuteczne działania w celu ukrócenia tych barbarzyńskich praktyk.


dawid

  • Gość
Odp: Forsowanie ohydnych zaleceń trwa nadal
« Odpowiedź #5 dnia: 06 Czerwiec, 2015, 20:13 »
Może i jest 'wyświechtanym frazesem", ale przynajmniej istnieją podstawy prawne, na które można się powoływać w walce o poszanowanie praw jednostki.


Offline Liberal

Odp: Forsowanie ohydnych zaleceń trwa nadal
« Odpowiedź #6 dnia: 06 Czerwiec, 2015, 20:48 »
Każda religia ma swoje prawa i zasady i nigdy nikt nic nie wskóra z wykluczeniem.
Zawsze bawiły mnie idiotyczne akcje z pozywaniem kościoła do sądu za ekskomunikę. Ludzie robią z siebie niedorozwojów.
I jakie to niby istnieją podstawy prawne, żeby podać kościół do sądu za wykluczenie go ze społeczności?
Marek Boczkowski

Viva la Apostasía!


Offline Halina

Odp: Forsowanie ohydnych zaleceń trwa nadal
« Odpowiedź #7 dnia: 06 Czerwiec, 2015, 21:49 »
Nikt nie mówi że za wykluczenie,czytaj ze zrozumieniem-chodzi o ostracyzm,podłe traktowanie po odłączeniu się, lub wykluczeniu.Ten werset z Koryntian mówi o kimś kto mieni się bratem a jest rozpustnikiem itd,nie mówi-a jeśli brat postanawia opuścić religię traktuj go jak wroga,czy grzesznika,nie zgadzam się z demagogią świadków,jeśli z powodów doktrynalnych rezygnuję,powinnam mieć do tego prawo,bez traktowania mnie jak grzesznika tam wymienionego.Wielu z tych co opuścili zbory,nie mają nic wspólnego z opisem w liście do Koryntian.Pasują raczej do opinii-zostałem świadkiem Jehowy,bo uwierzyłem rodzicom,tym którzy ze mną studiowali, dziadkom,babciom,a odchodzę BO WIEM!!!Wiedza powoduje że nie potrafią tkwić w czymś o czym wcześniej nie mieli pojęcia.


Offline Liberal

Odp: Forsowanie ohydnych zaleceń trwa nadal
« Odpowiedź #8 dnia: 06 Czerwiec, 2015, 22:11 »
Nikt nie mówi że za wykluczenie,czytaj ze zrozumieniem-chodzi o ostracyzm,podłe traktowanie po odłączeniu się, lub wykluczeniu.

Czytam ze zrozumieniem. I dalej nie widzę powodu, żeby zajmował się tym sąd świecki.

Ten werset z Koryntian mówi o kimś kto mieni się bratem a jest rozpustnikiem itd,nie mówi-a jeśli brat postanawia opuścić religię traktuj go jak wroga,czy grzesznika,nie zgadzam się z demagogią świadków,jeśli z powodów doktrynalnych rezygnuję,powinnam mieć do tego prawo,bez traktowania mnie jak grzesznika tam wymienionego.Wielu z tych co opuścili zbory,nie mają nic wspólnego z opisem w liście do Koryntian.

Za przeproszeniem, sąd będzie gówno obchodziło jak się do Ciebie odnoszą dawni znajomi, bo kolegowanie się z kimś jest sprawą osobistą i nawet Trybunał Konstytucyjny tego nie zmieni. Można pozwać kogoś za naruszenie dóbr osobistych, ale przypadek OwcyJehowy pokazuje, że do niczego to nie prowadzi.

Pasują raczej do opinii-zostałem świadkiem Jehowy,bo uwierzyłem rodzicom,tym którzy ze mną studiowali, dziadkom,babciom,a odchodzę BO WIEM!!!Wiedza powoduje że nie potrafią tkwić w czymś o czym wcześniej nie mieli pojęcia.

Konkluzja: byłaś po prostu głupia i naiwna. Tak jak my wszyscy. I trzeba się z tym pogodzić żeby nie zwariować.
Marek Boczkowski

Viva la Apostasía!