Taka sytuacja:
Mam siostrę (rodzona), ktora jest w organizacji. I ma dziecko. Pół roku temu, kiedy dowiedziałam sie, ze jestem w ciąży, moja siostra akurat sprzedawała wózek. Dogadałam sie z nia (cieżko było, ale sie udało) i odkupiłam go od niej. Pare dni temu dowiedziałam sie od rodziców, ze siostra bedzie robić latem remont pokoju dziecięcego i chce sie pozbyć łóżeczka. Analogicznie odezwałam sie do niej, ustaliliśmy, co i jak i kiedy mniej więcej. Dziś dostaje SMS, ze po niedzielnym zebraniu przemyślała sobie wszystko i łóżeczka mi nie sprzeda... Pytam, czy wózek tez mam oddać. Mowi, ze nie, wiec pytam co za różnica wiec, czy i łóżeczko bede mieć, czemu jedno jest ok a drugie już nie. Brak odpowiedzi.
Myślicie, ze moja siostra przeżyje Armagedon, ale za to połowiczne nieposłuszeństwo (No bo wózek już mam) utną jej tam np Nogi? 😜