Fundraising
Zasadniczo każdy moonista powinien zanim dostąpi zaszczytu blessingu (błogosławieństwa) odbyć fundraising. Nie dzieje się to jednak automatycznie. O fundraisingu decyduje lider i to on decyduje o tym gdzie z kim i kiedy masz jechać. jego decyzja nie podlega dyskusji. No i czy jesteś duchowo do tego gotowy. Bo fundraising to przeżycie duchowe. Przed każdym wyjściem modlisz się a potem okazuje się na ile to było skuteczne. Wchodzi tu w grę dowolny kraj, może być Polska ale mogą też być bogatsze kraje Europy. Pracuje się w tzw. teamie, każdy team ma lidera, który jest na czas trwania fundraisingu twoim panem i władcą. Fundraising polega na sprzedaży przedmiotów, mogą to być pocztówki, kwiaty itp na ulicy, w sklepach, w restauracjach, słowem wszędzie tam gdzie są ludzie. W celu sprzedaży jak największej liczby przedmiotów wykorzystuje się kłamstwo tzw. niebiańskie oszustwo. każdy moonista wierzy, że pieniądze, które ofiarowują mu ludzie są wprawdzie od szatana ale wracają do Boga i dzięki temu pomagają budować idealny świat. Tak naprawdę budują imperium Moona i jego rodziny. Fundraising odbywa się cały rok bez względu na pogodę i na porę roku. Często śpi się po prostu w samochodzie, myje gdzie popadnie, np, w mc Donaldzie, nie dojada. jest to usankcjonowane "religijnie" niewolnictwo i wyzysk z reguły młodych idealistycznie nastawionych do życia ludzi. W niedzielę kwestowanie odbywa się w "skróconym czasie" od 11.00 do 21.00 , w tygodniu od 6.00 do 22.00. Fundraising poprzedzony jest szkoleniem , w jaki sposób sprzedawać produkty jak najwydajniej. Zdarza się ludzie nocują w namiotach, nawet w zimie. Często zapadają na zdrowiu, nie zawsze mogą skorzystać z opieki lekarskiej, ponieważ często nie są obywatelami kraju w którym kwestują! To sprowadza na nich realne zagrożenia dla ich życia i zdrowia. Niestety dużo zależy też od lidera, który kieruje grupą, u moonistów jak wszędzie władza deprawuje...Po takiej niewolniczej pracy można dostać nagrodę , jak jesteś wybitnym sprzedawcą może to być nawet zdjęcie z autografem Moona!!!
Pewnego dnia po porannej modlitwie i porcji mądrości Moona dostaliśmy wiadomość, że w wypadku samochodowym podczas fundraisingu zginęła dziewczyna. Cóż, przeniosła się do świata duchowego, skwitował lider. ..
Witnessing
Werbowanie nowych członków jest cechą charakterystyczną każdej sekty i nie powiem tu nic odkrywczego. A taka jest doktryna moonistyczna w tym temacie. Przede wszystkim love bombing. Każdy członek sekty musi wnieść maksimum wysiłku w werbowanie, Przed każdym wyjściem należy się dobrze przygotować poprzez modlitwę, na 3 godziny witnessingu przypada godzina modlitwy. Bowiem idąc na witnessing ściśle współpracuje się ze światem duchowym (wg doktryny). Należy być tak miłym jak to tylko możliwe, wyciągnąć tyle informacji ile się da , najlepiej zdobyć zaufanie takiej osoby aby łatwiej powiedziała nam co czuje a także sekrety, które być może ukrywa przed najbliższymi. Wiadomo czasem obcym łatwiej się zwierzyć. Członek sekty jest pod sporą presją. w ciągu roku powinien przyprowadzić do niej 3 nowych członków - dzieci duchowych. Cały czas masz w głowie fakt , że ratujesz tych ludzi z ręki szatana a więc presja jest spora, zwłaszcza że ty naprawdę w to wierzysz. Pobłogosławiona rodzina ma obowiązek każdą niedzielę poświęcić witnessingowi. Powinna też być gotowa to uczynić na wezwanie "mesjasza". Im bardziej jesteś uduchowiony tym większe będziesz mieć wyniki. Moon wprost mówi że witnessing to krew i pot, ale jest to także praca dla samego Boga, Twoje dzieci duchowe są z tobą na dobre i złe. W doktrynie istotną rolę pełnią przodkowie i to zarówno członka sekty jak i adepta, jeśli na przykład adept miał porządnych przodków, mieli wiele cech pozytywnych to przejdą one automatycznie na członka sekty, który chce zwerbować adepta nawet jeśli członek sekty miał przodków "do niczego". Krócej mówiąc współpraca ze światem duchowym na poziomie przodków. Jest to moim zdaniem echo wierzeń dalekowschodnich, kultu przodków. Moon wmawia swoim członkom poczucie winy, wmawia im że jeśli nie będą świadczyć swoim bliskim to oni potem w duchowym świecie będą ich oskarżać. Osoba, która mimo że jest w Kościele nie podejmuje trudu witnesingu pozostanie niema w świecie duchowym (nigdy nie słyszałam o takim przypadku, żeby ktoś nie świadczył). Jeśli za mało się starasz możesz zachorować, krócej mówiąc to że chorujesz to twoja wina. Niepowodzenie w witnessingu powoduje twoją chorobę. Duchowe dzieci to twoje wejście do nieba, ceremonialnie ofiarują ci złoto kadzidło i mirrę jako swojemu wybawicielowi z rąk szatana. Są twoją drogą do nieba, nie możesz też posiadać własnych dzieci jeśli nie masz dzieci duchowych. Muszą być one posłuszne swojej matce / ojcu duchowemu i służyć jego dzieciom fizycznym, troszczyć się o nie. Dzieci duchowe pozostają w stosunku do dzieci własnych w pozycji Kaina . Podsumowując, oprócz tego że musisz zwerbować nowych członków jesteś też odpowiedzialnym za ich wychowanie i sprowadzenie do roli niewolnika.
Werbując nowych członków czułam przede wszystkim strach, że mi się nie uda, poczucie winy, że to moja wina, że za mało się staram. Werbuje się łapiąc ludzi na egzotykę (ciekawe wieczorki w towarzystwie Azjatów), poprzez organizowanie na uczelniach różnych wykładów pod płaszczykiem CARPU (Akademickie Stowarzyszenie Urzeczywistniania Wartości Uniwersalnych) przeważnie na temat rodziny albo miłości. Bierze się też udział w różnych spotkaniach organizowanych w celach dyskusyjnych na uczelniach. No i oczywiście chodzi się po ulicy i wręcza ulotki, które wcześniej w dużych ilościach trzeba przygotować w Centrum.
Blessing
W doktrynie moonistycznej blessing (błogosławieństwo) jest najważniejszą sprawą, bowiem tylko dzięki małżeństwu pobłogosławionemu przez Moona można osiągnąć zbawienie! Jest to absolutnie niezbędne. Zadaniem moonisty jest budowanie królestwa niebieskiego na ziemi w oparciu o doskonałe rodziny. A te mogą zaistnieć tylko w przypadku pobłogosławienia przez Moona. Dzieci z pobłogosławionej pary są rzekomo wolne od grzechu. Można sobie tylko wyobrazić jakie jest to obciążenie dla psychiki dziecka, które powinno być doskonałe.
Tak naprawdę błogosławieństwo jest wyrazem absolutnego posłuszeństwa wobec guru, który nawet w tak osobistej sprawie jak ta sprawuje nad Tobą kontrolę. Zdaniem Moona Jezus nie wypełnił swojej misji, albowiem zamiast stworzyć doskonałą rodzinę umarł na krzyżu. Zawiódł też Jan Chrzciciel bowiem nie zdołał pomóc Jezusowi w tym dziele. Jest to postać bardzo nielubiana w Ruchu, za słabe wyniki witneesingu obwinialiśmy własnie Jana Chrzciciela bowiem jest on patronem Wrocławia. Trudno nawet komentować tę bzdurę. Moi "bracia" zostali pobłogosławieni w Seulu. Takie błogosławieństwa są masowe i im więcej tym lepiej. Pokazuje to siłę "kościoła". Po błogosławieństwie następuje trwające 3 lata tzw. narzeczeństwo. Kolejny absurd, bowiem nie dość że masz spędzić resztę życia z osobą kompletnie ci obcą, często z innego państwa a nawet kultury co rodzi rozmaite problemy to potem właściwie się nie widzicie, możecie do siebie pisać ewentualnie dzwonić i w ten sposób się poznajecie!!! Czym kieruję się Moon dobierając partnerów. Z tego co wiem na pewno to kieruje się np. aurą osoby, przodkami i ...wzrostem. Kobieta powinna być niższa. Krócej mówiąc kompletnie absurdy. Nic dziwnego , że osoby pobłogosławione często nie były zadowolone z wyboru Moona. oczywiście nigdy nie mówiły o tym wprost, no bo mesjasz się nie może pomylić, a jednak! Zdarzyło mu się pobłogosławić dwóch facetów , nie zorientował się że na zdjęciu jest mężczyzna. Zdarzały mu się wybory tylko na podstawie zdjęć. Oczywiście te pomyłki nie dawały nam niestety nic do myślenia. Istnieje możliwość nie przyjęcia wybranej przez Moona osoby ale wówczas musisz się liczyć z tym, że twoje dzieci urodzą się chore, niepełnosprawne itp. Kto by tak ryzykował? Zresztą Moonowi nie zależało wcale na tym, żeby małżonkowie się kochali w takim sensie jak my to rozumiemy, chodzi mu tylko o to żeby byli mu podporządkowani, a jak się nie kochają tym lepiej, nie będą za sobą tęsknić, gdy się ich pośle na misję w drugi koniec świata. Pobłogosławiona kobieta staje się symbolicznie małżonką Moona. Prawdziwa miłość to dla Moona jest prozelityzm , werbowanie nowych członków a nie miłość małżeńska. Podczas ceremonii błogosławieństwa młodzi wypijają wino, które zawiera krew Moona i Hak Ja Han. W ten sposób zostają wyłączeni z linii Szatana i włączeni w ród Boga. Moon idzie jeszcze dalej i decyduje o nocy poślubnej , po 3 latach "narzeczeństwa" młodzi dostają pozwolenie na seks. Następuję Ceremonia Trzech Dni. Pobłogosławieni otrzymują chustę spryskaną krwią Moona, którą powinni użyć podczas swoich trzech następujących po sobie nocy. jest to tzw. seksualne oczyszczenie. W te noce seks jest nakazany!!. Pierwszej nocy kobieta przyjmuje pozycję "na górze", pozostałe dwa dni na dole, wraca rzekomo do tego jak powinno być. To jeszcze nie wszystko, zanim podejmą współżycie powinni się umyć każdorazowo 7 razem przed każdym stosunkiem (Moon miał niezrozumiałą dla mnie dziś obsesję, kochał numerologię) . Łatwo policzyć , że muszą się myć 21 razy w ciągu trzech dni!!! I jeszcze to nie wszystko!! Najbardziej obrzydliwą praktyką, choć ta z krwią jest też obrzydliwa jest dla mnie ceremonia oczyszczenia. Polega ona na tym , że przyszli małżonkowie dostają kije do ręki i każdy musi drugiego uderzać z całej siły, jest przy tym obecny lider, który kontroluje czy ciosy są naprawdę "szczere". Najpierw bita jest kobieta.