Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: "Pochowajcie mnie w rzymskiej todze" to prośba chrześcijanina lub .....???!!!  (Przeczytany 1607 razy)

Offline accurate

  • Pionier
  • Wiadomości: 577
  • Polubień: 1142
  • Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdąży..
Minęło już 100 lat .
O co chodzi z prośbą Ch. T. Russella?
„Proszę, pochowajcie mnie w rzymskiej todze” .
Chodzi o wygląd czy symbolika tego stroju ?
Czy to mówi chrześcijanin, poganin, a może ………………..???!!!


Co dziś wiemy o efektach tego co rozpoczynał Ch. T. Russell?
Nadal poruszamy się po warstwach które dostrzegamy w dużo większej mierze niż zmanipulowani i szczerzy Świadkowie którzy nadal trwają w swego rodzaju idealnej wizji wynikającej z braku świadomości o faktach związanych z prawdą o Strażnicy, metodach manipulacji, zmiany nauk, manipulacji wersetami, ukrywania faktów ze swojej historii opisanych w ich własnych publikacjach itd…...

Te słowa w.w. w chwilę przed śmiercią mówi człowiek który był kim ? Naśladowcą Chrystusa, poganinem , czy może głęboko w sercu i ukryciu identyfikował się z ideą którą ukrywał w ciągu swego życia i dopiero w momencie śmierci gdy „nie miał nic do stracenia”, bez skrępowania wypowiedział słowa które zdradzały co ma w sercu i czym żyje. Dopiero wtedy mógł się „otworzyć” .
W sumie każdy człowiek, jeśli coś ukrywa za życia, to w obliczu końca swego istnienia nie musi tego robić.
Co więc dokładnie znaczą i jak zrozumieć ten fakt.
Czy jest on istotny dla historii oraz aktualnych wydarzeń z życia współczesnego Świadka Jehowy?
Uważam że tak i to bardzo, ale aby to zrozumieć niezbędna jest gotowość poznania w pełni z czym wiąże się prośba Ch. T. Russella i dlaczego to zmieni postrzeganie zarówno postaci jak i czynów Ch. T. Russella , który jak się okazuje miał swoje tajne oblicze o którym nie wiedzieli nawet wierni towarzysze jego ostatniej podróży przed śmiercią .
Co więcej, wnikliwa analiza doprowadzi niestety do przykrego i „niebudującego” związku z aktualnymi faktami z życia członków społeczności określanej jako Świadkowie Jehowy nawet dziś w roku 2016!!!.
Ostatnie słowa Ch. T. Russella przed śmiercią brzmiały:
„Proszę, pochowajcie mnie w rzymskiej todze”

Oraz

„Na siedem godzin przed śmiercią powiedział do swego towarzysza podróży, brata Menta Sturgeon:” Zrób mi rzymską togę”.

Szerzej o tym tu
http://www.piotrandryszczak.pl/polemika1/czy-towarzystwo-straznica-mialo-cos-wspolnego-z-masoneria.html




Publikacja obszerna,  638 stron pdf – ale to lektura bez której temat trudny ,ale  po niej już nieco z górki .

TWO FACES OF FREEMASONRY by JOHN DANIEL
is a Picture Book Supplement to
Scarlet and the Beast

https://www.google.pl/search?q=TWO+FACES+OF+FREEMASONRY+by+JOHN+DANIEL+is+a+Picture+Book+Supplement+to+Scarlet+and+the+Beast&ie=utf-8&oe=utf-8&client=firefox-b&gfe_rd=cr&ei=EtkXWJKDFpPN8geqlqLoBw

https://www.google.pl/search?q=TWO+FACES+OF+FREEMASONRY+by+JOHN+DANIEL&ie=utf-8&oe=utf-8&client=firefox-b&gfe_rd=cr&ei=qNgXWPWfNpPN8geqlqLoBw


Po zapoznaniu się z w.w. można dalej przerabiać to co poniżej. Inaczej to trochę poznawanie tematu z publikacji w języku obcym bez dobrej znajomości całego alfabetu w tym języku.

Robin de Ruiter, Świadkowie Jehowy wobec polityki USA, syjonizmu i wolnomularstwa, tłum. Zenon Marzec, Kraków 2007, ISBN 978-83-7519-018-2, s. 105-108:

„Na początku 1924 roku do sądu okręgowego w St. Gallen zgłoszono wniosek o przeprowadzenie procesu cywilnego i wydanie orzeczenia w sprawie działalności Towarzystwa Strażnica (zdarzenie to opisał już ks. S. Ufniarski, Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego – Świadkowie Jehowy, Kraków 1947 – przyp. tłum.).
21 stycznia protestanci w St. Gallen podczas zebrania wystąpili przeciwko mocno nasilonej aktywności Badaczy Pisma Świętego w Szwajcarii. Profesor Köhler z fakultetu teologii w Zurychu w swoim wykładzie podał, że stanowi dla niego zagadkę to, skąd Badacze Pisma Świętego biorą środki pieniężne na swoją propagandę. Doktor Fehrmann, znany lekarz w St. Gallen, w odpowiedzi na to pytanie stwierdził, że otrzymali oni bardzo dużo pieniędzy od Żydów związanych z międzynarodowym wolnomularstwem, aby szerzyć zamieszanie w zachodnioeuropejskim chrześcijaństwie. Przewodniczący Badaczy Pisma Świętego, Konrad Binkele, zażądał natychmiastowego odwołania tego stwierdzenia. Doktor Fehrmann jednak obstawał przy swoim zdaniu, na co Międzynarodowe Towarzystwo [poprawne tłumaczenie: Stowarzyszenie, przyp. wujka] Badaczy Pisma Świętego wniosło przeciwko niemu skargę do sądu [przyp. 76: Neue Pfälzische Landeszeitung: 1. April 1924; Miesbacher Anzeiger, Nr. 266, 13. November 1924; Friederick Ritter von Lama: Die Entlarvung der Ernsten Bibelforscher]. Przed sądem dr Fehrmann jako główny dowód przytoczył list datowany na 27 grudnia 1922 roku, który został napisany przez pewnego amerykańskiego wolnomularza 33 stopnia z Bostonu do brata w Szwajcarii. List ten zawierał m.in. następujące słowa:
<<Wasze drugie zapytanie dotyczy Międzynarodowego Towarzystwa [Stowarzyszenia] Badaczy Pisma Świętego, które ma swoją główną siedzibę w Brooklynie, N.Y.

Ludzie ci są z pewnością dla nas bardzo użyteczni. Znaną, pośrednią drogą dajemy im wiele pieniędzy od pewnej liczby braci, którzy podczas wojny zarobili bardzo wiele pieniędzy; dla ich grubych portfeli to nic nie znaczy! Oni należą do Żydów. Następnej wiosny prawdopodobnie przyjedzie do Europy pewien ważny prawnik. Był on już wiele razy w Europie. Pan Rutherford będzie prowadził propagandę poprzez odczyty. Korzystam teraz ze sposobności, by prosić ciebie, kochany bracie: zechciej się potrudzić, aby gazety w Szwajcarii nie przyniosły artykułów, które byłyby skierowane przeciwko tym wykładom! Macie przecież wśród braci w Szwajcarii wielu ludzi w prasie codziennej. Postarajcie się również, żeby działalność Badaczy Pisma Świętego w gazetach nie była osądzana nieprzychylnie. Uważamy tych ludzi za bardzo potrzebnych, oni muszą być naszymi pionierami. Cóż mam wam więcej mówić! Sami wszystko wiecie (…).

Zasadą przy podbijaniu jakiegoś kraju jest wykorzystanie jego słabości i podkopanie jego filarów. Naszymi nieprzyjaciółmi są protestanci, jak również katolicy w Europie. Ich dogmaty są dla nas uciążliwe, dlatego musimy zrobić wszystko, aby zmniejszyć liczbę ich członków i ośmieszyć ich.>>

List mówi sam za siebie! W ten oto sposób, poprzez amerykańskie kręgi wolnomularskie, prasa szwajcarska już wówczas została „przygotowana i poinformowana”.

List został opublikowany już 18 maja 1923 roku w katolickiej gazecie codziennej dla kantonu Solothurn [Solura] „Der Morgen” [przyp. 77: Sind Die Ernsten Bibelforscher wirklich so „harmlos”? (Czy Badacze Pisma Świętego są naprawdę nieszkodliwi?), „Der Morgen”, 3. Jahrgang Nr 116, 18. Mai 1923].
Na początku czerwca redakcja „Der Morgen” otrzymała od adwokata Badaczy Pisma Świętego list polecony mówiący, że autor artykułu winien dokonać odwołania pod groźbą sankcji karnych.
Autor odpowiedział na łamach „Morgen” w następujący sposób:
<<Badacze Pisma Świętego
W Nr 116 opublikowałem fragment listu pewnego amerykańskiego wolnomularza, z którego niezbicie wynika, iż dążenia Badaczy Pisma Świętego otrzymują od światowego wolnomularstwa wsparcie finansowe i moralne (o ile można zastosować słowo „moralne” w odniesieniu do światowego wolnomularstwa!). Obraza lub podejrzenie Badaczy Pisma Świętego jest mi bardzo na rękę. Przez opublikowanie owego listu wichrzycielska działalność światowego wolnomularstwa powinna zostać ujawniona. Ja nie twierdziłem, że Badacze Pisma Świętego, i ile wchodzi w rachubę szwajcarskie Towarzystwo, zawarli sojusz z wolnomularstwem. Ze spornego artykułu wynika jednak jasno, że światowe wolnomularstwo posługuje się każdym ruchem, aby szkodzić Kościołowi katolickiemu.>>

Badacze Pisma Świętego w końcu odważyli się wystąpić przeciwko dziennikowi „Der Morgen”. Przy tej sposobności postawili oczywiście twierdzenie, jakoby list był fałszerstwem.

Jednak potem odbiorca listu, Herbert von Bomsdorf-Bergen, Wielki Komandor 33 stopnia, kierownik braterskiej korespondencji na wszystkie pięć kontynentów, oficjalnie odwrócił się od Loży i sam zabrał głos. Stwierdził m.in. <<W styczniu 1923 roku otrzymałem z Ameryki list od pewnego wolnomularza wysokiego stopnia, który „bratersko” prosił mnie o informacje na temat różnych interesujących go spraw. List ten opublikowałem 18 maja 1923 roku w szwajcarskim dzienniku katolickim „Der Morgen”>>.
Później list został również opublikowany w München [Monachium] w „Allgemeine Rundschau” (1924, s. 757) i w „Ecclesiastica” (Freiburg [Fryburg, Szwajcaria] 1924, s. 260). Odbiorca listu potwierdził jego autentyczność jeszcze raz w sierpniu 1925 roku w ludwigshafeńskim „Abwehr” (Nr 2).

Ponieważ sąd po jednodniowej rozprawie nie zdołał doszukać się żadnej obrazy honoru Międzynarodowego Towarzystwa [Stowarzyszenia] Badaczy Pisma Świętego, dr Fehrmann w orzeczeniu został uniewinniony. Towarzystwo Strażnica miało zapłacić dr Fehrmannowi 450 franków szwajcarskich. Badacze Pisma Świętego wnieśli apelację, jednak przegrali i tym razem – musieli oni zapłacić dr Fehrmannowi 1.313,55 franków.

Badacze Pisma Świętego – w ramach kampanii – zaofiarowali wynagrodzenie każdemu, kto mógłby zaświadczyć, że otrzymał [otrzymali?] pieniądze od wolnomularstwa. Grupa Świadków Jehowy w Eutin zdeponowali na ten cel w pewnym banku 10 tys. marek [przyp. 78: Lawrens Stokes, Kleinstadt und Nationalsozialismus, Neumünster 1984, s. 700]. Trzeba dodać, że przeciętni Świadkowie Jehowy nic nie wiedzieli o udzielonym przez Loże wsparciu finansowym”.


Ruitera czytałem . Trochę się potyka co do naszego wyznania (tłumacz też nie do końca pojmuje strażnicowy język), ale co do masonerii itp. dobrze czuje temat. Warto przeczytać, to podpowiada niejeden kierunek dalszych badań.

Baron Herbert von Bomsdorf-Bergen istniał naprawdę, łatwo go „wygoglujesz” oraz jego ciekawy pseudonim, kawał chłopa z niego
https://de.wikipedia.org/wiki/Herbert_von_Bomsdorff-Bergen

Nic jednoznacznie bez kontekstu  NIE przesądza ani na „tak”, ani na „nie” współpracy masonów z Badaczami Pisma Świętego.
Chodzi raczej o rzecz znaną w polityce: Podmiot A ma wroga B. Podmiot A zauważa, że podmiot X niszczy podmiot B. Podmiot A nie musi się zgadzać z podmiotem X, ale go będzie wspierał, aby skutecznie niszczył podmiot B. Proste?


Może uznajesz, że takie nawrócenie wysokiego rangą masona to oczywista lipa. To przykład sprzed niemal 100 lat. Za często?
A może uważasz całą tę gadkę za lipę?
Dlatego poznaj publikcję TWO FACES OF FREEMASONRY by
JOHN DANIEL


Ale mam tu na zakończenie orędzie drugiej szansy dla „niewiernych Tomków”, coś, co dla mnie było istotnym argumentem (najlepsze na koniec):
Klemens XII był papieżem w latach 1730 – 1740. Dnia 28 kwietnia 1738 r. wydał bullę „In eminenti”. Cała po angielsku , ale ew. dla miłośników czytania w oryginale. Od razu groźba ekskomuniki ipso facto, bardzo rzadko Kościół tak od razu „wali z grubej rury”!

Leon XII (1823 – 1828) wydał dnia 13 marca 1826 r. (naszej rachuby) konstytucję apostolską „Quo graviora mala”, po angielsku kompletny dokument, dużo dłuższy.

Leon XIII (1878 – 1903) wydał dnia 20 kwietnia 1884 r. encyklikę „Humanum genus”, . Ta jest najbardziej szczegółowa.

Jeśli jesteś zdeterminowany, to znajdziesz oryginalne wydania w lepszych bibliotekach na starodrukach.
Zakładam, że nie idziesz na łatwiznę, tylko przeczytasz te źródła choć po polsku.

Sam widzisz, że papieże na 100 – 200 lat naprzód szczegółowo opisali dzisiejsze wiodące procesy społeczne. Istnieją dwa wytłumaczenia:
1)      papieże byli prorokami, potrafili przepowiadać przyszłość, lub
2)      papieże mieli świetny wywiad i „gumowe ucho” wcześnie wykryło śmiertelne zagrożenie dla Kościoła katolickiego, dlatego od razu uderzono „z grubej rury”, z najwyższego poziomu alarmu (rok 1738). Jednak się nie udało. Przez bez mała 200 lat program wrogów Kościoła został wdrożony z żelazną konsekwencją, a dzisiaj Kościół katolicki boi się nawet głośniej powiedzieć o tym, pod tym względem jest już out. (To samo może dotyczyć innych większych kościołów).

To czy papieże byli prorokami, a może jednak……?
« Ostatnia zmiana: 01 Listopad, 2016, 00:52 wysłana przez accurate »
Kłamstwo obiegnie cały świat zanim prawda zdąży włożyć buty a ludzie uwierzą we wszystko co odkryli np.amerykańscy naukowcy a mocniej gdy to bedzie łaciną hebrajskim greką ważne żeby brzmiało powaznie