Pod adresem
https://znalezionewstraznicy.blogspot.com/2016/08/straznicowy-apologeta-podwaza.html opublikowany został artykuł, który obnaża pokrętne myślenie znanego z forum apologety/obrońcy ciemnych stron finansów WTS Ze względu na wartość materiał¨cytuję go tu w całości (pogrubienia moje):
Strażnicowy apologeta podważa bezinteresowność Jezusa Chrystusa
Niektórzy samozwańczy apologeci przechodzą samych siebie, a i nawet samą korporację, której zaszarganej reputacji podjęli się bronić, nie zważając na beznadziejność tego zadania. Oto gdy padły zarzuty czerpania korzyści finansowych pośrednio uzyskanych ze sprzedaży broni, papierosów, krwi itp. przez Towarzystwo Strażnica, w obronie czerpania tychże korzyści wystąpił kolejny apologeta
zarzucając Chrystusowi czerpanie pośrednio profitów z nierządu (zob.: Sj finance
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=2171.msg46753#msg46753). Ponieważ przychody pieniężne uzyskane bezpośrednio z w/w źródeł obciążałyby Towarzystwo winą zarabiania na potępianych przez nie grzechach, wypraniem dla niego tych jakże brudnych pieniędzy został obarczony fundusz powierniczy. Pranie brudnych pieniędzy uzyskanych na przykład ze sprzedaży narkotyków, czy z handlu żywym towarem pozwala przestępcom na legalne już użycie tychże pieniędzy. Oczywiście w każdym z tych przypadków jest to tylko "zasłona dymna" mająca odeprzeć wszelkie zarzuty dotyczące ich pochodzenia. Z braku jakichkolwiek możliwości odparcia zarzutu niemoralności powyższego procederu,
apologeta zarzucił Chrystusowi pośrednie czerpanie korzyści z nierządu(!) Apologeta na zarzut przeciw Towarzystwu odpowiedział zarzutem przeciw Chrystusowi na zasadzie: "odczepcie się od Towarzystwa, jeśli za to samo nie czepiacie się Chrystusa".
To pokazuje wyraźnie jak nadmierne "studiowanie Strażnicy" wpływa na czynności umysłowe studiującego. Taki zarzut Chrystusowi postawiono prawdopodobnie pierwszy raz w historii. Tym sposobem ów apologeta w pobijaniu rekordu absurdu przeszedł samego siebie łącznie z Towarzystwem Strażnica. J
ak bowiem można zaplanowaną korzyść finansową przyrównywać do okazania czci Chrystusowi jako Synowi Bożemu przez skruszoną grzeszną niewiastę i jeszcze - o zgrozo(!) - nazwać to profitem? Jeśli tak, to niedługo apologeta zacznie majaczyć, że Bóg osiągał profity z ofiar składanych przez Izraelitów.
Czy apologeta uważa, że Chrystus wcześniej sobie planował profity z uprawiania przez wspomnianą niewiastę nierządu, tak jak Towarzystwo planowało profity pośrednio ze sprzedaży broni i papierosów? Tak argumentując możnaby jeszcze dorzucić zarzut osiągnięcia profitu dzięki okupacyjnej, pogańskiej armii rzymskiej w momencie podania Chrystusowi przez żołnierza octu z żółcią. Apologeta widocznie nie ma pojęcia, że w interesie Towarzystwa jest dobre prosperowanie tych firm, których wielkość dochodu wpływa dodatnio na wielkość jego zysków. Natomiast Chrystus, jak uczy Biblia, nie przyszedł, żeby osiągać profity, ale żeby służyć i oddać życie za rodzaj ludzki. Nie wiadomo czego objawem jest stawianie Chrystusowi tak absurdalnych zarzutów, ale na pewno są to objawy niepokojące.
Jeśli ktoś do tej pory nie zdawał sobie sprawy, do czego może doprowadzić człowieka bezkrytyczne "studiowanie Strażnicy", to przykład nieszczęsnego apologety doskonale mu tę kwestię wyjaśni. Jednak pomimo wszystko trzeba uszanować trud takich właśnie apologetów, ponieważ to oni udowadniają, jak beznadziejną rzeczą jest bronić strażnicowych absurdów, oraz jak Strażnica upośledza ludziom ich czynności umysłowe. Lecz z drugiej zaś strony dzięki wysiłkowi umysłowemu jaki wkładają w swoją apologetykę mają większe szanse na odkrycie sprzeczności w nauce i postępowaniu swojej ukochanej korporacji, oczywiście o ile też nie czynią tego dla jakichś profitów. Przykładów apologetów, którzy po jakimś czasie zrozumieli swój błąd nie brakuje. Można na nich trafić również w internecie. Może i omawiany apologeta zrozumie swój błąd i
przeprosi Chrystusa za swoje jakże podłe oskarżenie.