Nie marudzę, tylko stwierdzam:
tam ma u mnie ignora, tu na razie nie (tam się mnie czepiał, tu nie);
natomiast Nemo tam nie miał ignora, bo się mnie nie czepiał, a tu ma, bo się czepiał.
A może spotkać się na "ubitej ziemi", spojrzeć sobie w oczy, zmarszczyć brew, zmarszczyć czoło i... przybić piątkę, ze szczerym uśmiechem od ucha do ucha?