gdy jeszcze byłem świadkiem Jehowy i gdy już odszedłem od świadków Jehowy wydawało mi się że świadkowie Jehowy są wyjątkową sektą, odmienną od wszystkich innych...
ale dzięki Twojej, Magdo, aktywności...
zrozumiałem że każda sekta jest podobna do innych sekt i każda jest na swój sposób wyjątkowa i w swojej wyjątkowości bardzo przeciętna i bardzo podobna do innych sekt...
druga kwestia to refleksja na temat wizerunku który sekty tworzą...
w płytkim społecznym odbiorze sekta Moona kojarzy się głównie z zawieraniem małżeństw, a ponieważ monogamiczne małżeństwo mężczyzny i kobiety jest instytucją czcigodną i szanowaną na całym świecie, więc taki wizerunek wywołuje pozytywne skojarzenia...
w płytkim społecznym odbiorze sekta Moona kojarzy się także z tym, że zawierane przez moonistów małżeństwa często mają charakter transgraniczny (pobierają się ludzie z różnych narodów) ale takie "nierasistowskie" wartości oraz "nienacjonalistyczne" wartości także pozytywnie kojarzą się...
czytelnik będący ex-świadkiem Jehowy od razu zobaczy w powyższych dwóch akapitach podobieństwo do zafałszowanego ale powszechnego pozytywnego wizerunku świadków Jehowy jako spokojnych porządnych ludzi którzy nikomu nigdy nie szkodzą...
to co przez lata tutaj opisałaś, wskazuje na wiele patologii, m.in. przemoc i zalecanie bicia współmałżonka grubym kijem z całych sił itd. itp. - w mojej ocenie jest to równie szokujące jak wiele ciemnych zwyczajów związanych z ostracyzmem u świadków Jehowy.
miałem okazję poznać Ciebie osobiście, wiem, że jesteś bardzo wrażliwą osobą i że opisywanie tak trudnych spraw kosztowało Ciebie bardzo wiele pod względem emocjonalnym...
bardzo cieszę się, że chciałaś publicznie opisać te trudne zagadnienia...
w imieniu własnym i innych czytelników: 1001x dziękuję!