Ten wiersz jest dla tych, którzy po tym, jak organizacja ich „pożegnała”, chcą chodzić na zebrania z zakorzenionej potrzeby. Co ich tam czeka?
Jeden z moich (wg mnie) najlepszych wierszy, opisujacy różne postawy ludzkie. Pierwsze z nich to jest zdziwienie:
Co on jeszcze tutaj robi?
Przecież nikt go tutaj nie chce! Niech do domu się sposobi!
Drugie – to zaciekawienie, połączone z nutą wstrętu:
Jak tu śmiał przyjść ten odstępca, co z duchowych jest odmętów?!Ledwie się otrząśniesz w progu, już następne są grymasy:
Takich, co się odłączają, chętnie podarłbym na pasy!Wszystkie głowy, jak na rozkaz odwracają się od ciebie,
A ty czujesz się w tym „raju”, jakbyś się znajdował w niebie!
Jeśli to ci nie wystarczy, poznaj głębię ich miłości,
Gdyby tylko im kazano, połamaliby ci kości,
Nienawidzą ciebie szczerze za to, że się odważyłeś,
I niechcący, jak są mali, przy tym im uświadomiłeś.
Taką u nich widać „miłość”, jak z nauki ich wynika,
To „miłość” faryzeusza, co się pysznił nad celnika,
To „miłość” uczonych w Piśmie, co miast współczuć schorowanym,
To Jezusa, gdy im pomógł, chcieli zrzucić z górskiej ściany.
Proszę, przeczytajcie i - jeśli macie ochotę - skomentujcie całość:
http://euterpolacje.blogspot.com/2014/04/czy-chcesz-znosic-te-spojrzenia.html