Natan-zgadzam sie z Tobą.
Ogónie się mówi,że pokolenia przedwojenne było bardziej wierzące i zaangażowane w swój kult.Po wojnie też takich ludzi nie brakowało.
Dzisiaj to pokolenie praktycznie już wymarło.Pamiętam jak osobami Starszymi w zborach byli właśnie bracia urodzonych w czasie wojny lub przed.Byli oddani sprawie,ale też mieli wysoką kulturę osobistą,nie wynikającą z nabycia wiedzy biblijnej,ale wpojoną przez rodziców urodzonych na początku wieku.Kiedyś ludzie nie byli tak oczytani i pochłonięci tym co świat ma do zaoferowania.
Myślę,że dzisiejszy świat jest bardziej zdemoralizowany,chamski,brutalny.Ludzie kiedyś byli bardziej gościnni,życzliwi.Dzisiaj jak ktoś zostaje wyciągnięty z tego świata,to musi to upłynąć długi czas,aby te nawyki i sposób myślenia na wzór tego świata porzucić.Dlatego czasem z braku laku ,czyli braku naprawdę dojrzałych osób mianuje sie przeciętniaków na braci starszych.Przeciętni w wiedzy i ogładzie z innymi.Ich zachowanie nie jest naturane z serca ,ale wymuszone przez WTS z racji zajmowanego przez nich stanowiska.Jestem starszym więc wypada,żebym zachował sie tak czy tak.W środku jest zupełnie kim innym.
Niektórzy nie odrodzili sie duchowo.Myślą,że jak poznali ''prawdy biblijne'' to samo to już wystarczy.