Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Ogród Edenu cz. 2  (Przeczytany 1556 razy)

Offline Magda

  • Głosiciel
  • Wiadomości: 356
  • Polubień: 450
  • https://www.youtube.com/watch?v=clS6USdnB58
Ogród Edenu cz. 2
« dnia: 17 Czerwiec, 2015, 20:32 »
Jak wynika z tego co napisał Monte Rel  w dzienniku "Times" o swojej wizycie w Ogrodzie Eden projekt nie wypalił... Monte Rel pisze:

W roku 2000 Moon zakupił 1.5 mln ziemi. Sprowadził tam 14 Japończyków tzw "mesjaszy narodowych" i nakazał im zbudować "Garden of Eden" - idealne miasto na bardzo trudnym terenie. Gdzie rzekomo ludzie mogliby żyć w zgodzie z naturą. Najbardziej dziewicze miejsce na ziemi.

Na przystani Puerto Leda, spotykam mężczyznę, który przedstawia się jako Wilson.On nie jest Mesjaszem, lecz 44-letnim Chilijczykiem, który sprowadził się tu dwa lata temu. Jego żona i dzieci są jeszcze w Chile. To on pozwolił  mi wjechać do kompleksu. W ciągu minuty, reflektory pokazały  skupisko budynków. Jest tu kilka domów dwupiętrowych, wieża wodna, kilka dużych budynków komunalnych,  wieża telefoniczna.

Powiat zajmuje wielkość Karoliny Południowej. Budynek przed nami ma dach z terakoty, cegły i sztukatorskie, duże okna ze szkła, i pięć urządzeń klimatyzacyjnych. Czekają tam na nas z kapciami. Zdejmujemy buty i wchodzimy do "miejsca świętego".

Wszędzie jest cicho .Wilson włącza światło. jesteśmy w jadalni. Duże drewniane stoły mogą pomieścić około 100 osób. Są wolne."Nie ma zbyt wielu ludzi  teraz" Wilson wyjaśnia."Ale czasami nawet 100 pracuje tu na raz."

Ascetycznie chudy Japończyk podchodzi do nas, uśmiecha się zza drucianych oprawek okularów. Jakby czekał na nas przez lata.On ma 62 lata, a jego nazwisko jest Katsumi Data (wymawiane DAH - Tay), lub po prostu pan Data, jak zwraca się do niego Wilson.

Pyta, co chciałbym zobaczyć.

Cóż, chciałbym  zobaczyć jak wygląda 12 lat pracy w budowaniu ziemskiej doskonałości.

Z powrotem na zewnątrz, widzę ogromne budynki wieloosobowe, pensjonaty, i szopy na naprawy mechaniczne. Liczę siedem gospodarstw rybnych w pełni zaopatrzonych.

"Normalnie, jest około 10 z nas, którzy tu mieszkają," Pan Data mówi mi."Ale w tym tygodniu to sześć daleko w Asunción. Tak więc w tej chwili tylko cztery".

Pan Data i ja  idziemy po gładkich chodnikach wzdłuż ładnie utrzymanych ogrodów hibiskusa i bugenwilli, obok basenu o wymiarach olimpijskich. Wchodzimy do dwupiętrowego budynku komunalnego, który przypomina kompleks biurowy, wspinamy się na kamienne schody na drugie piętro do pokoju.Jest tam telewizor, a pan Data wkłada płytę do odtwarzacza DVD. DVD, mówi, wszystko wyjaśnia.

Z datą 1999 widzimy mesjaszy założycieli, spacer po nieokiełznanym terenie - terenie, gdzie teraz znajdujemy się leżą cegły w mokrym błocie. Myją naczynia w rzece. Noszą ciężkie ubrania, ciężko pracują odganiając się od komarów.

Reszta DVD obejmuje kilka ostatnich wydarzeń. Wznoszenie wieży wodnej. Sztuczne stawy. Lądowisko. Rozładunek  sadzonek z Aquidaban, a następnie  sadzenie ich w gajach.Grupa kilkunastu japońskich studentów - odwiedza dzieci członków Zjednoczenia Kościoła Zjednoczeniowego - pomagają w budowie tutejszej szkoły.

Wraca do mnie myśl, że obecnie mieszka tu 10 mężczyzn. Kolonia faktycznie straciła ludność od momentu jej powstania. Czterech z oryginalnych mesjaszy wróciło do Japonii.

I tu pojawia się kilka pytań: Kim są ci ludzie?I dlaczego poświęcają się temu?

Doba: już o 4:30  pobudka, przez pół godziny niemego uwielbienia, śniadanie na 5, a następnie z powrotem do swoich pokoi, aby przygotować się do pracy o 6:30.Każdy z nich jest przypisany osobnej pracy: Jeden pracuje przy  rybach, kolejny przy roślinach .Ktoś sprawdza poziom pH w basenie, choć nikt nie pływa. Obiad zawsze trwa od południa do 01:30. Będą pracować do 5 po południu, potem kolacja i krótkie spotkanie modlitewne.To pozostawia im około dwóch godzin, aż zgasną światła 0 9. Większość wykorzystuje ten czas na czytanie, modlitwę, lub oglądanie telewizji satelitarnej

Nawiązuje rozmowę z panem Owadą. Pan Owada ma 62 lata. On jest dobrym przykładem przeciętnego mesjasza założycielskiego: mieszczuch z bardzo małym doświadczeniem w budowie. Jego żona została wybrana dla niego przez Moona. Zostawił ją z dziećmi w Japonii. On dostaje pensję od kościoła. Jego rodzina i inni Japończycy zapewniają mu  więcej pieniędzy. Raz na 11 miesięcy, pan Owada dostaje czterotygodniowe wakacje, które może wykorzystać, aby pojechać do Japonii. Jego żona odwiedziła go dwa razy od 1999 roku.

Na początku, koloniści mieli nadzieję, że dołączą do nich ich żony (a także kilku wyznawców). Co roku w sierpniu, zapraszają dzieci japońskich członków Kościoła, aby zostały na kilka tygodni, ale jak dotąd żaden nie zdecydował się zostać."Moja żona uważa, że nie jest w stanie tu mieskać" Pan Owada mówi "bo wciąż standard życia tu jest za niski".

Pan Owada uważa, że pobyt tu jest pobytem uświęcającym go, jego ofiara nie jest daremna. Nie przeszkadza mu samotne i trudne życie. Ponosi po prostu osobistą ofiarę za duchową nagrodę w przyszłości.

Kilka miesięcy później, po śmierci Moona od powikłań po zapaleniu płuc,  po raz kolejny docieram do pana Data aby sprawdzić, czy śmierć  prawdziwego ojca wpływa na oddanie dla mesjasza. Nie. Planują oni pracować na Puerto Leda jeszcze przynajmniej przez dziesięć lat.

Oczywiście, istnieje potencjał ekoturystyki, mówi Pan Data. Stoimy na zewnątrz niedokończonego trzypiętrowego budynku z cegły. Pan Data odnosi się do niego jako" hotel ". Pan Data opowiada o potencjalnych plusach otwarcia się na turystów.  Eden ma być rajem dla ludzi - mówi.

Idziemy dalej, obok posadzonej trawy cytrynowej, pomarańczy, mango, grejpfrutów, szparagów, trzciny cukrowej. Mężczyźni zasadzili tysiące drzew jatrofa, które mogą zostać wykorzystane do produkcji paliwa biodiesel, ale setki papug skoncentrowały się na nich i zjadły wszystkie owoce.W ostatnim sezonie zalewowym wody zalały wiele tysięcy drzew.

"To był ciężki rok," Pan Data przyznaje.

To jasne, że ci ludzie mają wiarę w cuda, i to jest dokładnie to, co jest potrzebne tu w Puerto Leda.  Zwycięskie Święte Miejsce wydaje się być przeznaczone na kolejny ciekawy pomnik ludzkiej ambicji i głupoty. Ale obserwując, jak ciężko pracują tu ci ludzie, nie mogę im pomóc, ale podziwiam ich wytrwałość. Fanatyzm,  ich oddanie dla tej sprawy. Są przyjaźni i gościnni dla tych, którzy nie podzielają ich przekonań.

W ciągu ostatnich godzin od mojej wizyty, pan Data pokazuje mi coś, co w rzeczywistości pozwala pracować na zewnątrz."Japońskie bataty," powiada, patrząc na działkę o powierzchni uprawianej gleby."Rosną bardzo duże pod ziemią, do 10 kilogramów. Sprawdzają się tutaj"

Moim  impulsem jest uczcić to zwycięstwo. Może to warte jest tego, że pan Data spędził tu tyle lat życia. Może to  małe zwycięstwo, jak to może pomóc innym ludziom w Pantanal wieść bogatsze życie.

Pan Data patrzy  w dół i mówi "Niestety nie są smaczne."
jeśli coś wydaje ci się zbyt piękne, żeby było prawdziwe to jest to zbyt piękne, żeby było prawdziwe
https://www.youtube.com/watch?v=H_a46WJ1viA
https://www.youtube.com/watch?v=UoavV7D74BU