Znacie ten stary dowcip o wróbelku, mówiący, że nie zawsze to co wydaje nam się dobre lub złe, jest takie w rzeczywistości? A więc w skrócie:
Był już mróz. Wróbelek tak zmarzł, że leżał na ziemi sztywny, prawie bez ducha. Wtedy narobiła na niego przechodząca obok krowa. Wróbelkowi zrobiło się cieplej. Zaczął odzyskiwać przytomność i rozprostowywać skrzydełka. Zobaczył to kot. Wyciągnął wróbla z g****, umył i... zjadł.
Z czymś podobnym mamy do czynienia poniższej sytuacji.