Pytanie głównie, a może i wyłącznie do wychowywanych w prawdzie. Jak wyglądało w waszych rodzinach rozwiązywanie konfliktów międzyludzkich, przepracowywanie problemów, przyznawanie się do błędów, przepraszanie i cała reszta komunikacji? 
Co zauważyliście po latach?
Czy są waszym zdaniem jakieś typowo świadkowskie postawy i zachowania w tym względzie?