Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: refleksje księgowego nt. ostracyzmu w Organizacji ŚJ i ostracyzmu wśród ex-ŚJ  (Przeczytany 728 razy)

Offline Sebastian

Ponieważ cały wątek w którym opisałem tę sprawę trafił (słusznie z resztą) do kosza, dlatego postanowiłem poniższą refleksję ująć w odrębnym wątku...

Zanim przejdę do meritum, najpierw opowiem wam zabawną historyjkę o kandydacie na księgowego, który "nie wiedział że wolno mu pobić teściową" :) i właśnie _dlatego_ musiał czekać kolejne miesiące na uzyskanie uprawnień do prowadzenia ksiąg rachunkowych...

Kandydat na księgowego uczył się do egzaminu, ale ponieważ miał mało czasu więc _pominął_ ten rozdział w podręczniku, który dotyczy _etyki_ gdyż uznał, że „wszystko wie”, bo etyka „jest oczywista”

Kandydat na księgowego pomyślał sobie: „cóż nowego mogę przeczytać w książce na temat etyki, czego już teraz bym nie wiedział?!” Na pewno będzie napisane, że księgowy ma być uczciwy, niekarany sądownie, ma rzetelnie opisywać zdarzenia gospodarcze itd. itp. „Szkoda mojego czasu, ja to wiem bo to oczywiste”...

Kandydat na księgowego nauczył się wielu innych zagadnień, a na egzaminie oczywiście musiało pojawić się (oprócz wielu innych) także „pytanie z etyki”, które brzmiało: „czy może usługowo prowadzić księgi rachunkowe człowiek sądownie ukarany za pobicie swojej teściowej karą więzienia w zawieszeniu?”

Kandydat na księgowego przeczytał o „ukaraniu sądownym” i pomyslał że „osoby karane” to chyba nie mogą pracować w księgowości, więc na pytanie odpowiedział: „NIE”.

Okazuje sie, że jest to odpowiedź BŁĘDNA, gdyż ustawa o księgowości precyzuje, że księgowym nie może być osoba ukarana sądownie „za przestępstwo przeciwko mieniu lub przeciwko dokumentom”, a więc z tego wynika, że np. kradzież z magazynu albo podrabianie dokumentów skutkują utratą uprawnień zawodowych, ale inne sprawy (np. jazda samochodem po spożyciu alkoholu albo pobicie teściowej) w ogóle NIE SĄ brane pod uwagę...

Jest to mądry przepis, bo dzięki temu księgowy może nadal pracować i np. może uczciwie zarobić na karę, którą sąd obciążyłby go w przypadku spowodowania wypadku samochodowego albo w przypadku pobicia człowieka...

Ustawodawca założył, że moralność zawodowa jest czym innym od moralności w sprawach intymnych lub w sprawach osobistych i z tego powodu księgowy który np. ma nawet siedem kochanek może nadal być traktowany jako osoba zaufana, która może „nadal babrać w papierach” i wpisywać cyferki do różnych zestawień.

Kandydatowi z mojego opowiadania brakło „akurat tego jednego punktu” i cały egzamin oblał.

Koledzy dowcipkowali że „skoro nie wiedział że księgowemu _wolno_ pobić teściową” to musi czekać kolejne miesiące na kolejny egzamin...

Teraz przechodzę do meritum i powiem to, co planuję powiedzieć nt. osądzania drugiego człowieka.

Jednym z wielkich błędów organizacji ŚJ jest to, że ludzie osądzani są na komitetach sądowniczych z powodu jakiegoś drobiazgu i co gorsza z powodu takiego właśnie drobiazgu ktoś ma możliwość całkowicie rozwalić ich życie zawodowe albo życie osobiste.

Przykładowo, za (owszem niefajny) śmierdzący problem z papierosami można stracić możliwość widywania własnych wnuków, bo tak w swoim miłosierdziu zdecydował Jehowa, który podobno jest miłością... a wg mnie, jest to krzycząca niesprawiedliwość...

I co ciekawe, nawet "służący szatanowi" ustawodawca świecki potrafi wykazać się dużo większym rozsądkiem niż "kierowany duchem świętym" jedyny prawdziwy kanał łączności z Bogiem...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Storczyk

Masz lekkie pióro, ironiczno- prześmiewcze. Napisz książkę   :)