Gdyby chciał wrócić do świadków to by się ogarnął i wrócił.
Wyraźne mówi, że jest szczęśliwy, ale nasuwa się pytanie -Czy szczęśliwy człowiek znieczula się alkoholem?
Facet wydaje się niegłupi, w sumie miał w sekcie "normalne "poukładane życie - czemu to zostawił? To dość rzadki przypadek by starszy zostawił wszystko i poszedł ze "swiatuską"
Nie wiadomo czy to nie proces powolnego przebudzania, sekta go do tego stopnia uwierała, że nie wytrzymał i było mu wszystko jedno.
Skoro wybrał bezdomność !