Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

NA DOBRY POCZĄTEK => POWITANIE => Wątek zaczęty przez: Mahershalalhashbaz w 17 Grudzień, 2019, 19:26

Tytuł: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Mahershalalhashbaz w 17 Grudzień, 2019, 19:26
Cześć. Jestem tu od dłuższego czasu, trafiłem po wygooglowaniu nazwiska brata Kardygi który kiedyś miał bardzo ciekawy punkt na zgromadzeniu okręgowym i byłem po tych wszystkich latach ciekaw co o nim znajdę w czeluściach internetu. 

Od kilkunastu lat nie mam bliższego kontaktu z Jedynie Słuszną i Prawdziwą Organizacją Jehowy gdyż w pewnym momencie życia uznałem że trzeba po prostu z niej odejść. Przestałem zupełnie chodzić na zebrania i składać owoc (od jakiegos już czasu wrzucałem do skrzynki kartki z fałszywymi informacjami, wpisując w rubryki wzięte z sufitu dane o godzinach i literaturze). Kiedy bracia starsi zaczęli mi składać wizyty pasterskie i pytać co jest ze mną mówiłem im po prostu prawdę czyli że mi się nie chce. Bo Pan Jezus mówił "brzemię moje jest lekkie a jarzmo miłe" a ja próbując robić to wszystko czego organizacja ode mnie oczekuje odczuwam coś innego czyli że zebrania i głoszenie nie dają mi żadnej radości tylko są uciążliwym ciężarem i nie ma sensu mnie namawiać abym się znów podejmował żadnych wysiłków dla Organizacji bo to bez sensu. Mówiłem też że uważam że takich zniechęconych ludzi jak ja jest w organizacji sporo a tkwią w niej siłą bezwładu i z obawy że ich bracia i siostry od nich się odwrócą.

Potem wyjechałem za granicę. Czasem widuję głosicieli stojących na ulicy koło stojaka z czasopismami. Z tego co mi wiadomo nie zostałem nigdy wykluczony a mimo zachęt ze strony braci zdecydowałem aby się formalnie nie odłączać gdyż uznałem że byłby to akt posłuszeństwa wobec procedur organizacji której poleceń i oczekiwań nie chciałem już wypełniać więc odejście "po angielsku" byłoby z mojej strony bardziej pogardliwe. Na namowy odpowiadałem szczerze że nie chcę tego robić bo wtedy wszyscy ze zboru przestaną się do mnie odzywać a nie jest to nic miłego. 

Jestem teraz uodporniony na religię i bardzo się z tego cieszę. Mój swiatopogląd można by określić jako wolnomyśliciel sprzeciwiający się wszelkim próbom ustanowienia opartej na hierarchii, strachu i posłuszeństwie władzy jednych ludzi nad drugimi więc nastawia mnie to życzliwie dla inicjatyw takich jak to forum, próbujacych otwierać ludziom oczy na pułapkę jaką jest dla wielu osób religia Swiadków Jehowy. Dysydenci, łączcie się!
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 17 Grudzień, 2019, 20:02
No wreszcie świeża krew pod koniec roku. :)
Witaj i wnoś sporo i korzystaj sam.
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Bugareszt w 17 Grudzień, 2019, 20:14
Witaj rychły łupie szybka zdobyczy
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: hynek w 17 Grudzień, 2019, 20:28
Cześć!
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Marzena w 17 Grudzień, 2019, 21:24
Cześć
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Mahershalalhashbaz w 17 Grudzień, 2019, 21:27
No hej. Miło mi bardzo być tak przyjemnie powitanym. Czuję się prawie tak jak kiedy zaczynałem pierwsze studium biblijne na podstawie czerwonej książeczki.

Ogólnie nie mam jakoś bardzo złej opinii o moich braciach i siostrach których poznałem będąc "w prawdzie". Większość z nich to w porządku ludzie, porządni i uczciwi tylko po prostu zindoktrynowani. Trochę mi czasem szkoda kilku przyjaciół z którymi już nie rozmawiałem od lat. Nasze drogi jakiś czas biegły razem a potem się rozeszły i tyle.

Organizacja natomiast to straszliwy Taliban, tylko że na poziomie umysłowym, realizujacy swoje cele w subtelny sposób, bez mordowania przeciwników. Religia totalitarna piorąca ludziom mózgi jak stalinizm i robiaca z nich bezmyślne marionetki. Posługuje się zresztą prawie identycznymi metodami jak komuniści. Te obrazki z Korei Północnej na ktorych Kim Ir Sen na tle osnieżonych gór i kwitnących wiśni pozdrawia przyjaznym gestem wpatrzonych w niego ludzi... też widzicie podobieństwo do ilustracji z książek jw.org? Trochę mi szkoda straconego przez bycie w niej czasu i wysiłku a także że dałem sobie zaśmiecić umysł zabobonami i trzeba było potem się tych rzeczy pozbywać. No ale co, czasu już się nie cofnie.

Kiedy znajdę trochę więcej czasu opiszę tu być może swoje przygody przed, w trakcie i po okresie "Życia Prawdą", ku przyszłej rzeczy pamięci.
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 17 Grudzień, 2019, 21:44
Witaj wśród nas. Czuj się tutaj jak najlepiej i baw się dobrze.
Pozdrowienia z kujawsko-pomorskiego.
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: gerontas w 17 Grudzień, 2019, 21:56
Witam Cię w naszym gronie Maher...........
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 18 Grudzień, 2019, 09:36
Pozdrowieniazlubuskiego :)
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 18 Grudzień, 2019, 10:42
cześć Maher
trudny nick do wypowiedzenia 😏

czyli jest nas więcej? te twarze zmięte i wyświechtane na zebraniach, to są Oni?
ci którzy są zmęczeni tym pozytywnym nastawieniem? tym gonieniem w piętkę?
to miód na moje serce. bo jak mijam dziewczynę po anglistyce stojącą od 7 rano przy stojaku,
to zastanawiam się WHY?
dziewczyna która tłumaczy papiery Nadarzynowi ? można by pomyśleć że potrafi czytać ze zrozumieniem i używać internetu. a stoi i milczy jak przechodzę (nie jestem wykluczona)

rzuciłeś światło że to tylko pozory uff.

pozdro z Płd Pl 😉
 
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: cocacolasong91 w 18 Grudzień, 2019, 11:13
Witaj Witaj :)
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 18 Grudzień, 2019, 14:34
Witajjj

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: hynek w 18 Grudzień, 2019, 15:07
Cześć!
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Sinéad w 18 Grudzień, 2019, 15:36
Hej hej  :)
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 18 Grudzień, 2019, 16:06
Witam z Pomorza Gdańskiego :)
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Bugareszt w 18 Grudzień, 2019, 17:26
cześć Maher
trudny nick do wypowiedzenia 😏



A co miał powiedzieć Izajasz jak w taki sposób swojego drugiego syna na śniadanie wołał
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: 30LatPrzyPrawdzie w 18 Grudzień, 2019, 18:19
Piona Mahershalalhashbaz! :)

Pozdrawiam z Zachodniopomorskiego. ;-)
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Reskator w 18 Grudzień, 2019, 18:31
No hej. Miło mi bardzo być tak przyjemnie powitanym. Czuję się prawie tak jak kiedy zaczynałem pierwsze studium biblijne na podstawie czerwonej książeczki.

Ogólnie nie mam jakoś bardzo złej opinii o moich braciach i siostrach których poznałem będąc "w prawdzie". Większość z nich to w porządku ludzie, porządni i uczciwi tylko po prostu zindoktrynowani. Trochę mi czasem szkoda kilku przyjaciół z którymi już nie rozmawiałem od lat. Nasze drogi jakiś czas biegły razem a potem się rozeszły i tyle.

Organizacja natomiast to straszliwy Taliban, tylko że na poziomie umysłowym, realizujacy swoje cele w subtelny sposób, bez mordowania przeciwników. Religia totalitarna piorąca ludziom mózgi jak stalinizm i robiaca z nich bezmyślne marionetki. Posługuje się zresztą prawie identycznymi metodami jak komuniści. Te obrazki z Korei Północnej na ktorych Kim Ir Sen na tle osnieżonych gór i kwitnących wiśni pozdrawia przyjaznym gestem wpatrzonych w niego ludzi... też widzicie podobieństwo do ilustracji z książek jw.org? Trochę mi szkoda straconego przez bycie w niej czasu i wysiłku a także że dałem sobie zaśmiecić umysł zabobonami i trzeba było potem się tych rzeczy pozbywać. No ale co, czasu już się nie cofnie.

Kiedy znajdę trochę więcej czasu opiszę tu być może swoje przygody przed, w trakcie i po okresie "Życia Prawdą", ku przyszłej rzeczy pamięci.
Z tą Koreą trafiłeś w 10-kę.
Przy Kimie są też ludzie robiący notatki
Jak w zborze,kongresie gdy jest wykład.
Witam.
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Cytryna w 18 Grudzień, 2019, 20:15
Cześć Szacher-Macher czy jak tam  ;D ;D ;D z niecierpliwością czekam na Twoje opowieści
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Kleryk w 18 Grudzień, 2019, 20:51
Super, że jesteś z nami :)
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 18 Grudzień, 2019, 21:36
Cześć Mher. Klawiatura ci się zaciela czy jak😲😜
Tak czy siak, miło poznać, Taki gość jeszcze w dodatku zagraniczny. Wpadaj jak masz czas.
Pozdrowionka z Pomorza zachodniego ✋
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Michu72 w 18 Grudzień, 2019, 22:18
Siemano Mahershalalhashbaz,witaj na forum,pozdrawienia z Zielonej Góry  :)
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: hynek w 18 Grudzień, 2019, 22:47
Cześć!
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Nikt w 18 Grudzień, 2019, 23:32
Witaj miło widzieć nową osobistość na forum.
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Mahershalalhashbaz w 19 Grudzień, 2019, 00:00
Macher Szalal Hasz Baz - tak wymawiam swoje imię tylko że używam go jedynie tutaj na tym forum. Mam dużo innych imion, ciągle powstają nowe. Na przykład nieraz nazywano mnie  pieszczotliwie "wężu starodawny", raz kiedy mnie ktoś spytał w co wierzę i kim właściwie jestem, odpowiedziałem tajemniczo "Jestem... który jestem"  ;D a raz kiedy moja wówczas przyszła a teraz obecna żona spytała mnie jak mam na imię odpowiedziałem jej "Dlaczego mam ci wyjawiać swoje imię jeśli jest ono przedziwne?". W sumie imię jest nieważne, liczy się człowiek. Ale to już ktoś kiedyś powiedział.


Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Safari w 19 Grudzień, 2019, 01:39
Haha ☺️
Taaak swieza krew 😊
Czesc I czolem dobrze, ze sie odezwales.

Polska podobno przoduje w wybudzeniach to my Tu na forum powinnismy miec wysyp nowych :) jak to czyta ktos wybudzony a jeszcze nie zarejestrowany to dawajcie, ujawnijcie sie ☺️☺️ nie gryziemy ☺️

Machel Szaher Szal Maham (a co w koncu imie niewazne ;)) powodzenia w pisaniu na forum czekam na dalsze opowiesci ;)
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Estera w 19 Grudzień, 2019, 06:05
Jestem teraz uodporniony na religię i bardzo się z tego cieszę. Mój swiatopogląd można by określić jako wolnomyśliciel sprzeciwiający się wszelkim próbom
ustanowienia opartej na hierarchii, strachu i posłuszeństwie władzy jednych ludzi nad drugimi więc nastawia mnie to życzliwie dla inicjatyw takich jak to forum,
próbujacych otwierać ludziom oczy na pułapkę jaką jest dla wielu osób religia Swiadków Jehowy. Dysydenci, łączcie się!
   W tej części Twojego stwierdzenia, jesteśmy dosłownie jak jedna osoba.
   Maher Szalal Hasz Baz :))
   Witaj nowy dysydencie, który opuściłeś tę przebiegłą pułapkę śj.
   Pozdrawiam Cię, Wolny Człowieku.
   Przeciwniku władzy nad drugim człowiekiem.
   Ile czasu tkwiłeś w tej "dżumie"?
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: NieZnaPrawdy w 20 Grudzień, 2019, 23:40
Witaj Wyzwolony.

Tak mi się skojarzyła twoja ikonka „nie śpij, tu są węże”.
Takie dobranoc w języku Pirahã.
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Mahershalalhashbaz w 21 Grudzień, 2019, 16:28
Już zmieniłem ikonkę na twarz członka obecnego Komitetu Centralnego. Letts. On jest straszliwy, jeśli dostał się na szczyt to musiała to być naprawdę wolaboża bo pasuje idealnie żeby być twarzą tej organizacji.

Byłem z Orgiem związany około 9 lat swojego życia. W różnym stopniu.

Zaczęło się od trwającego około 2 lat etapu, mówiąc odwrotną strażnicową mową "zainteresowanego" (to znaczy ktoś kogo absorpcją Organizacja się interesuje). Potem był mniej więcej trzyletni okres głosicielstwa gdy się starałem żyć po świadkowsku. Na koniec udało mi się odsunąć od zboru i kontroli życzliwych braci na dalszy dystans aby wreszcie się odwiązać zupełnie. To było stopniowe i trwało około czterech lat. Przeniosłem się wtedy do innego miasta, tam szybko znalazłem normalnych ludzi z którymi czułem się dobrze i coraz bardziej słabła moja zależność od zboru. Olewałem zebrania książki, w swoim zborze bywałem tylko w weekendy a w końcu przestałem jeżdzić na weekend do swojej miejscowości; wtedy już wiedziałem że nie ma sensu dalej próbować tkwić w tym bagienku.

Na krótki okres wróciłem do swojej miejscowości. W tym okresie nie chodziłem już na zebrania i próbowali się do mnie dobrać i odzyskac kontrolę. Stanowiłem dla nich niezbyt wdzięczny obiekt manipulacji bo nie mogli mnie straszyć ostracyzmem. To znaczy mogli ale wiedzieli że i tak mam to gdzieś bo chodzi mi własnie o to aby nie mieć z nimi kontaktu. Miałem bowiem wsparcie w postaci towarzystwa przyjaciół z normalnego społeczeństwa a na braciach ze zboru już mi nie zależało. Owszem, przychodzili do mnie do domu, oczywiście bez zaproszenia i wcześniejszej zapowiedzi. Namawiali na powrót. Mówiłem im że nie mam siły i ochoty chodzić na zebrania i głoszenie na co ich radą było aby jednak się postarać, znów zacząć chodzić na zebrania i głosić. W końcu brat który wcześniej był dla mnie rodzajem autorytetu i najbliższego przyjaciela w zborze (on zaczął ze mną studium i byłem przez pewien okres pod jego wielkim wpływem) zaczął mnie namawiać na formalne odejście. Proponował mi też, nieco wcześniej, popełnienie samobójstwa, po tym jak mowiłem że czuję się beznadziejnie i nic mnie nie cieszy. Powiedział ze po co mam się męczyć i że jak na nic nie mam siły to może będzie lepiej jak się zabiję.

Nie poszedłem za jego radą, po pewnym czasie wyjechałem za granicę, tutaj ułożyłem sobie życie. Nie było to łatwe i proste zaczynać wszystko od zera, miałem w pewnym momencie epizod ostrej psychozy z którego wyszedłem. Były też momenty kiedy było bardzo trudno materialnie. Ale nigdy nie przyszło mi do głowy wracać do Orgu, szukać pomocy Swiadków. Faktycznie, brat M. miał rację - lepsze od tego byłoby od razu się zabić.
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 21 Grudzień, 2019, 18:07
Sporo przeszedłeś . Tym bardziej gratuluję , że do właściwych wniosków doszedłeś sam .Strasznie mi przykro , że okupiłeś to takin bólem duszy. Każde  doświadczenie kształtuje nas a dzięki takim ekstremalnym sytuacjom jakie doświadczyłeś ze strony zboru możesz mieć pewność , że byle błahostka Cię nie pokona .
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: NieZnaPrawdy w 21 Grudzień, 2019, 22:07
Mahershalalhashbaz a możesz powiedzieć coś więcej jak do tych wniosków doszedłeś?
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Mahershalalhashbaz w 21 Grudzień, 2019, 23:29
Ok.

Zawsze byłem sceptykiem, już jako dzieciak. Lubiłem czytać. Nałogowo czytałem książki już od przedszkola. To była moja ucieczka od codziennego koszmaru, ojca alkoholika, jednego z trzech milionów ostro uzależnionych od wódy Polaków w latach 80-tych jakich PRL sobie wyhodował. Od kiedy w przedszkolu zdjąłem z półki "Czarnoksiężnika z Oz" czytałem non stop. Przeczytałem tysiące ksiażek. Jedną z tych książek był "Chłopiec z salskich stepów" Igora Newerly znaleziony na wysypisku za miastem wśród sterty wyrzuconych przez kogoś starych książek (był w tej stercie też "Chrystus z karabinem na ramieniu" Kapuścińskiego, "Kraina Bajki" Ewy Szelburg-Zarębiny i  podręcznik "Botanika" do podstawówki - wszystkie z tych książek w podobnym stopniu zaważyły na tym kim się później stałem) i w tej książce padło zdanie z Kartezjusza "Wszystko podawać w wątpliwość!" jakie głównemu bohaterowi  ktoś podsunął. Nie wierzyć. Krytykować. Sprawdzać. Wtedy może nie miałem aparatu pojęciowego człowieka dojrzałego i wykształconego ale te kilka słów we mnie utkwiło i gdzieś w głebi już siedziało, nawet wtedy kiedy jako zagubiony dzieciak szukający akceptacji dałem się omotać i zindoktrynować tym dobrym ludziom chcącym mnie wyciagnąć z rynsztoka, bombardujących mnie bezwarunkową miłością Świadkom Jehowy, boga prawdziwego.

W liceum w czwartej klasie, będąc już po chrzcie i na najlepszej drodze do raju na ziemi, czytając podręcznik do polskiego trafiłem na "Poemat dla dorosłych" Adama Ważyka. Ten facet, totalnie zeszmacony przez stalinistów, przerobiony na fantoma bezmyślnie klaskającego na partyjnych spędach, w pewnym momencie swojego zestrachanego życia zdobył się na odwagę i jednej nocy napisał to

"Nie uwierzę, mój drogi, że lew jest jagnięciem!
Nie uwierzę, mój drogi, że jagnię jest lwem!
Nie uwierzę, mój drogi, w magiczne zaklęcie!
Nie uwierzę w rozumy trzymane pod szkłem!
Ale wierzę, że stół ma tylko cztery nogi
Ale wierzę, że piąta noga to chimera
A kiedy się chimery zlatują, mój drogi
Wtedy człowiek powoli na serce umiera.

To prawda, kiedy miedziaki nudziarstwa zagłuszają wielki cel wychowawczy,
Kiedy sępy abstrakcji wyjadają nam mózgi,
Kiedy zamyka się uczniów w podręcznikach bez okien,
Kiedy redukuje się język do trzydziestu zaklęć,
Kiedy gaśnie lampa wyobraźni,
Kiedy dobrzy ludzie z księżyca odmawiają nam prawa do gustu,
To prawda, wtedy nam grozi tępota."

I zaniósł do redakcji i zostawił rękopis na stole i uciekł zanim do głosu doszedł strach a był to rok 1955 kiedy za takie słowa groziło więzienie, solidny wpierdol od UB a potem długoletni wyrok.

To było olśnienie. Od razu zrozumiałem co 40 lat wcześniej przeżywał nieznany mi gość, poddawany dokładnie takiemu samemu procesowi dobrowolnej lobotomii na raty czołowych płatów mózgowia, w imię Dobrej Sprawy, świetlanej przyszłości.

Potem już było bardzo łatwo i prosto.


Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Cytryna w 22 Grudzień, 2019, 16:00
"Proponował mi też, nieco wcześniej, popełnienie samobójstwa, po tym jak mówiłem że czuję się beznadziejnie i nic mnie nie cieszy. Powiedział ze po co mam się męczyć i że jak na nic nie mam siły to może będzie lepiej jak się zabiję. " hmmm wszystko wszystkim ,ale nie uwierzę w take zachęty w wykonaniu świadka Jehowy.
Ostra psychoza o ,której napisałeś to diagnoza poważnych zaburzeń,o których uczyłam się lata temu.Treści urojeniowe,omamy słuchowe ,wzrokowe,urojenia paranoidalne itp.Więc wiesz ,z całym szacunkiem,ale podejrzewam,że akurat ta informacja o namawianiu Ciebie do samobójstwa jest po prostu nieprawdziwa.
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Mahershalalhashbaz w 22 Grudzień, 2019, 17:32
Bracicho naprawdę mi powiedział żeby się zabić, pamiętam to dobrze. Nie sądze żeby naprawdę chciał żebym się targnął na swoje życie. Nie powinien był jednak mowić takich rzeczy, zwłaszcza komuś kto może naprawdę mieć depresję poza tym że nakłanianie do samobójstwa stanowi przestępstwo.

Psychozę miałem kilka lat później i myślę że była to schizofrenia o charakterze paranoidalnym, z urojeniami ale bez halucynacji. Ten epizod trwał kilka miesięcy, potem mi to przeszło.   
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: NieZnaPrawdy w 22 Grudzień, 2019, 22:50
Jaka jest twoja ulubiona książka albo co byś polecił przeczytać?
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Mahershalalhashbaz w 23 Grudzień, 2019, 11:09
Zdecydowanie literaturę dysydencką bym każdemu zalecał to znaczy ksiażki o walce jednostki z systemem.

"Nowy, wspaniały świat" Aldous Huxley - bunt jednostki przeciw unifikacji w utopijnym systemie zaprogramowanej szczęśliwości
"Trainspotting" Irvine Welsh - bunt jednostki przeciw społeczeństwu
"Post Office" Charles Bukowski - bunt jednostki przeciw wyzyskowi kłamstwu i poniżeniu
"Proces" Franz Kafka - bunt jednostki przeciw skorumpowanemu systemowi sądowniczemu
"Naked lunch" William Burroughs - bunt jednostki przeciw... wszelkim podstawowym ogólnie przyjętym normom i zakazom

i cokolwiek w tej tematyce. Ewangelie też są dobre, jak się spojrzy na świeżo bez filtra to też jest literatura buntownicza.

Niech żyją dysydenci wszelkiego rodzaju!
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Mahershalalhashbaz w 27 Grudzień, 2019, 19:30
Przyszła mi do głowy taka akcja - podchodzić do świadków stojących koło stojaków i rozpoczynać rozmowę takim wstępem

"Dzień dobry, rozmawiamy dzisiaj ze Świadkami Jehowy i proponujemy im budującą literaturę opartą na Piśmie Świętym która pomaga zrozumieć ważne kwestie związane na przykład z tym jaka przyszłość czeka ludzkość... Jak państwo myślą, co stanie się z nasza planetą?"

[rozmówca coś mówi, udajemy że słuchamy a kiedy na chwilę przerwie, mówimy znowu]

"To bardzo ciekawe bo właśnie mamy tutaj broszurę która pozwoli państwu zrozumieć jak wygląda sytuacja według Pisma Świętego"

i proponujemy im literaturę opisującą zapowiadane przez świadkowską literaturę końce swiata w historii ich działalności i wyjaśniającą jak rozpoznać czy jest się w destrukcyjnej sekcie i jak uzyskac pomoc.
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Marzena w 27 Grudzień, 2019, 19:35
Przyszła mi do głowy taka akcja - podchodzić do świadków stojących koło stojaków i rozpoczynać rozmowę takim wstępem

"Dzień dobry, rozmawiamy dzisiaj ze Świadkami Jehowy i proponujemy im budującą literaturę opartą na Piśmie Świętym która pomaga zrozumieć ważne kwestie związane na przykład z tym jaka przyszłość czeka ludzkość... Jak państwo myślą, co stanie się z nasza planetą?"

[rozmówca coś mówi, udajemy że słuchamy a kiedy na chwilę przerwie, mówimy znowu]

"To bardzo ciekawe bo właśnie mamy tutaj broszurę która pozwoli państwu zrozumieć jak wygląda sytuacja według Pisma Świętego"

i proponujemy im literaturę opisującą zapowiadane przez świadkowską literaturę końce swiata w historii ich działalności i wyjaśniającą jak rozpoznać czy jest się w destrukcyjnej sekcie i jak uzyskac pomoc.

Pomysł bardzo fajny, obawiam się tylko że dialogu żadnego z nimi nie da się nawiązać. Będą stali jak mumie egipskie bezmyślnie i bezwiednie 😉
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: NieZnaPrawdy w 27 Grudzień, 2019, 21:32
Nic z tego drogi kolego, role się odwróciły.
Kiedyś to ludzie nie chcieli rozmawiać ze Świadkami a teraz to oni nie chcą.
Próbowałem rozmawiać z tymi na stojakach.
Czasem miałem wrażenie, że są niezadowoleni bo zakłócam im te chwile spokoju lub ploteczki.
Starałem się nie być ofensywny w rozmowie ale nie są zbyt zainteresowani dyskusją wolą stać bezczynnie.
Może nawet są podejrzliwi no bo niby kto sam do nich zagada, jak nie exświadek.


W ciągu paru lat tylko raz zapukali do moich drzwi.
Żona się śmiała bo udałem cielaczka.
Już myślałem, że połknęli haczyk bo umówili się na wizytę za tydzień.
Ale niestety nie przyszli :'(
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Mahershalalhashbaz w 23 Sierpień, 2020, 00:06
Trafiłem na YT na film z przesłuchania morderczyni przez policję. Ta straszliwa mimika twarzy... Przypomina wam kogoś znajomego?

chociażby tutaj... https://youtu.be/WLSNPkf8RCU?t=1101

Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Janna w 23 Sierpień, 2020, 19:42
Cześć. Jestem tu od dłuższego czasu, trafiłem po wygooglowaniu nazwiska brata Kardygi który kiedyś miał bardzo ciekawy punkt na zgromadzeniu okręgowym i byłem po tych wszystkich latach ciekaw co o nim znajdę w czeluściach internetu. 

Od kilkunastu lat nie mam bliższego kontaktu z Jedynie Słuszną i Prawdziwą Organizacją Jehowy gdyż w pewnym momencie życia uznałem że trzeba po prostu z niej odejść. Przestałem zupełnie chodzić na zebrania i składać owoc (od jakiegos już czasu wrzucałem do skrzynki kartki z fałszywymi informacjami, wpisując w rubryki wzięte z sufitu dane o godzinach i literaturze). Kiedy bracia starsi zaczęli mi składać wizyty pasterskie i pytać co jest ze mną mówiłem im po prostu prawdę czyli że mi się nie chce. Bo Pan Jezus mówił "brzemię moje jest lekkie a jarzmo miłe" a ja próbując robić to wszystko czego organizacja ode mnie oczekuje odczuwam coś innego czyli że zebrania i głoszenie nie dają mi żadnej radości tylko są uciążliwym ciężarem i nie ma sensu mnie namawiać abym się znów podejmował żadnych wysiłków dla Organizacji bo to bez sensu. Mówiłem też że uważam że takich zniechęconych ludzi jak ja jest w organizacji sporo a tkwią w niej siłą bezwładu i z obawy że ich bracia i siostry od nich się odwrócą.

Nawet nie wiesz jak mi pomogłeś tą odpowiedzią!!! Dzięki wielkie!
Tytuł: Odp: No cześć bracia dysydenci
Wiadomość wysłana przez: Mahershalalhashbaz w 24 Sierpień, 2020, 13:30
Też masz zamiar tak zrobić?
Szczerość to może być to.
Nie mam już ochoty się udzielać, zupełnie mnie to nie cieszy + nie chcę formalnie się odłączać bo wiem co będzie.
U mnie zadziałało bo co można na to powiedzieć? Z wyjątkiem braciszka który próbował "trudnej miłości" czyli obwiniania mnie i jeszcze gorszego dołowania z propozycją samobójstwa pozostali prezentowali postawę współczującą.

Tylko że i tak twoje drogi i reszty zboru się stopniowo rozejdą nawet bez formalnego ostracyzmu.