Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => DZIECIŃSTWO I DORASTANIE WŚRÓD ŚJ... => Wątek zaczęty przez: Cudzoziemka w 22 Maj, 2019, 21:12

Tytuł: Takie trochę dziwne pytanie
Wiadomość wysłana przez: Cudzoziemka w 22 Maj, 2019, 21:12
Czy wy, urodzeni wśród świadków mieliście kiedyś w młodości jakiekolwiek problemy emocjonalne związane z przynależnością do tej grupy czy nie? Z jakimi wewnętrznymi problemami musieliście się zmierzyć? Jak teraz żyjecie? Jak sobie z tym wszystkim poradziliście?
Tytuł: Odp: Takie trochę dziwne pytanie
Wiadomość wysłana przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 22 Maj, 2019, 22:05
Czy wy, urodzeni wśród świadków mieliście kiedyś w młodości jakiekolwiek problemy emocjonalne związane z przynależnością do tej grupy czy nie? Z jakimi wewnętrznymi problemami musieliście się zmierzyć? Jak teraz żyjecie? Jak sobie z tym wszystkim poradziliście?

Zapraszam do lektury tego działu, a szerzej całego forum, ze szczególnym uwzględnieniem działu nasze historie oraz wątków powitalnych. Tam leżą odpowiedzi których szukasz :)
Tytuł: Odp: Takie trochę dziwne pytanie
Wiadomość wysłana przez: Melchior 22 w 22 Maj, 2019, 22:30
Ja nawet jak przestałem być "nieochrzczonym głosicielem" mając 18 lat nadal musiałem chodzić na zebrania , jeszcze bardziej nawet trzeba było chodzić aby się pokazać że chodzę.

Trudne wychowanie brak świąt, prezentów, urodzin, 18nastek, dnia matki ojca babci, andrzejek , sylwestra, walentynek, uczulenie na tle randek, starsi zmuszają aby zakończyć związek (przyrównanie do alkoholika który musi całkowicie rozstać się z alkoholem tak jak chlopak z dziewczyną, głoszenie od domu do domu straszny wstyd że kogoś znajomego spotkamy.
Tytuł: Odp: Takie trochę dziwne pytanie
Wiadomość wysłana przez: przecinak w 22 Maj, 2019, 22:46
Siema Cudzoziemka.
Ja wychowany od dziecka. Problemy emocjonalne miałem od dziecka i tak naprawdę samo bycie w sekcie mi pogarszało. Wewnętrznych problemów wiele, zbyt intymne by się nimi publicznie dzielić, ale odbijają się na mnie do dziś mimo iż jestem wybudzony trzy lata. Taki przykład : Mieszkam poza granicami ojczyzny, ale gdy odwiedzam swoją niewybudzoną rodzinę i mieszkam z nią przez tydzień, to po powrocie długo dochodzę do siebie. Wracają mi napady niezdefiniowanego lęku, nerwica i głowę wypełniam przez jakiś czas myślami odnośnie sekty (odnośnie strat jakie poniosłem przez bycie w sekcie, jakie zagrożenia przez sektę czyhają na moją rodzinne, jak mogę im pomóc). Choć niezbyt pozytywnie to zabrzmiało co napisałem, ale tylko dodam że jak wejdę w rytm swojego codziennego bezbożnego życia z dala od jw to uświadamiam sobie jak bardzo jestem szczęśliwy. Żyję z dnia na dzień, nie tracę czasu, realizuję pasję i co najważniejsze tak wiele jeszcze przede mną, bo przecież dopiero mam 23 lata. Ja sobie z tym radziłem ciężko gdy dorastałem, ale to co przeszedłem oszlifowało mnie by dojść do miejsca w którym teraz stoję.

Otóż wiele zła jest często zaczątkiem czegoś niesamowitego.

To tak w skrócie. Chętnych zapraszam po wiecęj  8-)
Tytuł: Odp: Takie trochę dziwne pytanie
Wiadomość wysłana przez: Cytryna w 23 Maj, 2019, 17:15
Cudzoziemko,tutaj masz te historie https://sjwp.pl/dziecinstwo-i-dorastanie-wsrod-sj/dziecinstwo-i-dorastanie-'w-prawdzie'/
Tytuł: Odp: Takie trochę dziwne pytanie
Wiadomość wysłana przez: Galadriela w 29 Maj, 2019, 20:06
Aktualnie jako młoda dorosła mogę powiedzieć że nazbierało mi się trochę problemów natury emocjonalnej. Po pierwsze życie od dzieciństwa w poczuciu winy, że gdy jako dziecko miało się różne humorki, to tym samym nie sprawia się radości Jehowie. To poczucie winy później podbiła swego rodzaju alienacja i wyszydzanie(w szkole głownie podstawówka i gimnazjum) co w moim przypadku doprowadziło do skłonności autoagresywnych i problemów na tle lękowym. Może nie każdy kto się wychowywał od dziecka jako ŚJ ma takie problemy, ja po prostu z natury jestem wrażliwa co potęgowało moje negatywne uczucia. Obecnie będąc wybudzoną ale nadal pod dachem z zabetonowanymi rodzicami czuję się jak dzikie zwierze w klatce które chce się uwolnić. Coraz więcej rzeczy robię po kryjomu i na własną odpowiedzialność(bliskie kontakty z "osobami ze świata", uczęszczanie na kółko teatralne czy branie udziału w jakiś amatorskich filmach krótkometrażowych, czy interesowanie się polityką i wypowiadanie na jej temat) ogólnie dzięki temu że podejmuje własne decyzję czuję się lepiej i nie jestem aż tak przyduszona tymi zborowymi klimatami.

Więc na razie wypowiadam się ze swojej obecnej sytuacji w jakiej się znajduję, a też z drugiej strony zaletą wybudzenia się po takim dzieciństwie jest sam fakt że teraz stałam się bardziej wyczulona na manipulację i nie jestem już taka naiwna. Chociaż nie wiem czy przewyższa to straty które poniosłam, chociażby sam fakt że jako dziecko nie mogłam się rozwijać w rzeczach które dawały mi satysfakcje i dzięki którym mogłabym doskonalić jakieś umiejętności żeby w przyszłości móc osiągnąc swego rodzaju sukces.
Tytuł: Odp: Takie trochę dziwne pytanie
Wiadomość wysłana przez: Ruda woda w 29 Maj, 2019, 21:16
tak. prawie 41 lat na karku i brzemię sekty się nadal ciągnie. problemy emocjonalne jak najbardziej.
po ostatnim liście mojej matki jestem wypluta totalnie emocjonalnie... nadal to wszystko moja wina...
niedobrze się robi