Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => PSYCHOMANIPULACJA => Wątek zaczęty przez: Martin w 24 Styczeń, 2019, 21:17

Tytuł: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Martin w 24 Styczeń, 2019, 21:17
Jestem ciekaw Waszych opinii w tym temacie. Czy uważacie, że ktokolwiek może być autentycznie szczęśliwy będąc wierzącym, aktywnym ŚJ? Czy w tej organizacji można znaleźć prawdziwe szczęście i spełnienie?
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Gremczak w 24 Styczeń, 2019, 21:22
Mnie się wydaje ,że tylko sobie to wmawiają.
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Ola w 24 Styczeń, 2019, 21:36
Mogę opisać tylko swoje odczucia i myślę, że nie można być w pełni szczęśliwym będąc w org, stale mimo usilnych starań musisz być podporządkowany a to nie jest stuprocentowe szczęście. Do tego dochodzi sporo innych rzeczy związanych z org, takich jak zabrania, punkty, zbiórki, służba i wiele innych a przecież tego wszystkiego nie da się na raz lubić. Osobiście nie cierpiałam wyruszać do służby cierpiałam wewnętrznie w tym czasie trudno to nawet opisać, zebrania mnie potwornie nudziły wręcz bolała mnie dusza na studium strażnicy od infantylności wypowiedzi... Lubiłam właściwie letnie zgromadzenia. I mimo że kochałam Boga i darzyłam ogromnym szacunkiem Pana Jezusa nie byłam szczęśliwa mimo, że bardzo się starałam.
Teraz mam spokój wewnętrzny i nareszcie nic nie muszę 😆
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 24 Styczeń, 2019, 21:45
Tak, można. Jest ich ok 8 mln. Niektórym nawet sam to polecałem. Uprzedzam - to nie sarkazm.
Nawet gdybym wymieniał tych szczęśliwców z imienia, to wiele to nie podpowie.
Ale taki facet w średnim wieku, gdy sam do siebie mówi: 'ale gdzie ja pójdę? przecież na zewnątrz to tylko szatański świat', pozostając w WTSie staje się z automatu szczęśliwym.
Wielu osobom radziłem aby więcej robiły dla boga ORGa, a wtedy poczują radość i szczęście z dawania, oraz spełnienie misji. I poczuły. Radość na twarzach.
Jeden gość powiedział, że odkąd skupił się na celach duchowych, to jego życie nabrało radosnych rumieńców. Kluczem w tym wypadku były 'cele'.
Dla kogoś, kto spędził tam całe 60 lub 70 lat to bycie aktywnym ŚJ jest szczytem szczęścia z perspektywą teokratycznego pogrzebu.
Są też tacy, którzy z cierpień czerpią radość. A najlepsze prześladowanie daje WTS.  A także tacy, którzy prawdziwe szczęście czerpią ze stanowisk zajmowanych w 'firmie' i związanych z tym wypełnianiem obowiązków - normalnie lubią dużo robić.

Tu można tak długo pisać. Trzeba też określić definicję szczęścia, i tym jak indywidualnie jest ona postrzegana przez jednostki. A w 'strażnicy' jest wiele barw szczęścia.
 
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: listonosz w 24 Styczeń, 2019, 22:11
A  czy mozna byc szczesliwym bedac wojskowym ?  To bardzo podobne do bycia  SJ .  Wszystko  na rozkaz  , wszystko pod  jeden sznurek ...   Sa tacy , ktorzy nie moga bez tego zyc.  A  SJ maja jeszcze poczucie  bycia w centrum rozgrywki o wszechswiatowym znaczeniu ... no prawdziwa  euforia... ;)
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 24 Styczeń, 2019, 22:21
owszem, niektórzy lubią życie na rozkaz i pod sznurek...

ale trzeba pamiętać, że organizacja generuje także wiele zgryzot. Przykładowo ja Sebastian cieszyłem się na samą myśl o życiu wiecznym w raju na ziemi w którym będę miał czas czytać mnóstwo książek. Ale jednocześnie smuciło mnie, że moja najbliższa rodzina nie słucha Jehowy i niechybnie umrze w Armagedonie. Wierzyłem w to że w dzień armagedonu aniołowie Jehowy zamordują mojego tatę moją mamę moją siostrę i moich dwóch braci. Miliardy trupów nie robiły na mnie takie wrażenia jak pewna śmierć tychże pięciu osób. Czy można być szczęśliwym oczekując wykonania pięciu wyroków śmierci na członkach najbliższej rodziny?! Odpowiedź jest oczywista: nie można!
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Sinéad w 24 Styczeń, 2019, 22:36
Myślę że niektórzy faktycznie są.

Ale nie mogę tego powiedzieć o sobie. Nigdy nie byłam wystarczająco dobra.
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 24 Styczeń, 2019, 22:52
Można, pozwalam.
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Bożydar w 24 Styczeń, 2019, 23:19
Mam bardzo podobne podejście do tematu jak Moyses.
Do tego dochodzi właśnie to kłopotliwe pytanie - Co dla kogo jest szczęściem.
Nie tylko ja znam co najmniej 1 taką osobę, której inni podsunęli fajnego partnera. Potem coś nie zatrybiło i znajomi się pytają dlaczego. I ta osoba mówi tak: "No wiesz... z nim/nią to nie da się nawet pokłucić - jest za spokojna. Generalnie to ja się nudzę w takim związku". Osoba o jakiej pisałem miała ojca despotę (myśliwego agresora). Facet od czasu do czasu robił burdy na chacie. Dlaczego o tym piszę. Dziewczyna została ukształtowana w domu gdzie emocją spajającą strukturę rodziny było napięcie i stres, a wszystko kręciło się wokół starego. Ona nie dostawała zwyczajnie energii od tego spokojnego faceta dlatego nie zaakceptowała go. Ona wchodziła w relacje z archetypami ojca.

No to do brzegu.... Jeśli ktoś w domu zawsze był kopciuchem, zamienionym na role z rodzicami, wiecznie żle, wiecznie za mało... Ten ktoś nie mógł (a potem już sam nie chciał) dbać o własne szczęście, duszę i ciało, bo obiektem opieki była toksyczna rodzina.
W przełożeniu na organizację, taka osoba znajdzie w niej archetyp rodziny. Trzeba będzie ciągle pracować dla organizacji, wiecznie będzie za mało godzinek, a pomysły o zadbaniu o siebie będą przedstawiane jako czysty szatański egoizm tego świata.
U danej osoby system JW zatrybi z wgranym w jej dzieciństwie programem i będzie dochodziło do odgrywania podobnej roli jaką się zna. To właśnie wytwarza w mózgu hormony. I właśnie owo wyzwalanie hormonów daje ludziom szczęście. Nie zawsze jest to endorfina. Inni odczuwają szczęście po tym jak się napracują w służbie i padną plackiem, poszarpią się z partnerem i płomienie potem "pogodzą". Często szczęściem będzie emocjonalny rollercoaster czyli skoki od skrajności do skrajności (osobowości z pogranicza borderline). Inne typy osobowości to kontrolanci i despoci - takim to JW daje szerokie pole manewru do zaznawania szczęścia z kontrolowania, wykluczania, napominania itd.

Dlatego i ja odpowiadam TAK, ludzie w JW mogą czuć się szczęśliwi mimo poniewierania. Co nie znaczy, że wszyscy ludzie w JW są toksyczni i pokrzywieni. Znam wielu takich, którzy są bardzo w porządku i traktują swoją posługę dla CK jako działalność społeczną. Nie mają złych manier i kompleksów. W ich głowach pokora czyni ich ludźmi szlachetnymi. Nie da się im tego odmówić i trudno wpierać, że nie są szczęśliwsi...

Żeby stwierdzić czym jest "prawdziwe szczęście" trzeba by wszystkich ludzi odlać od jednej foremki. I nie mam na myśli kształtu ciała ;)
Spójrzmy, że inni jadą do Afryki ratować głodne dzieci, nosorożce, goryle itd. Trudno byłoby polemizować czy dla nich byłoby lepsze to co robią czy opalanie się w tej Afryce. Inni malują obrazy, grają na instrumentach, albo wędkują. Babcie moherowe też są szczęśliwe z dawania na Ojca Dyrektora.

Czy wszyscy ŚJ wychodzący z JW są szczęśliwsi po zrozumieniu prawdy o prawdzie? Nie, nie wszyscy. Wielu z nich nie jest w stanie pozbierać się po zderzeniu z nową rzeczywistością.  Wielu z nich cierpi potem w samotności, bo nie potrafią nawiązywać relacji z ludźmi, którzy mają inne poglądy, a ze strony ŚJ pojawia się ostracyzm. Szczególnie dotyczy to osób starszych.

Ja widzę to mniej więcej tak:
Osoby zamknięte, o niskim poczuciu własnej wartości, bez zainteresowań, często rozpamiętujące smutki, łatwo urażalne, zasiedziałe w jednym miejscu życia - takim osobom mogłoby trudno być szczęśliwszym poza JW.

Osoby otwarte na ludzi
(szczególnie nowe znajomości), rozwojowe, ciekawe życia, nie użalające się nad sobą zbyt długo, wybaczające, posiadające jakieś zainteresowania, lubiące podróżować w nowe miejsca - takie osoby wg mnie mają niemal 100% szansę na prowadzenie prawdziwie szczęśliwszego życia poza JW.

Jak poznać czy ktoś w JW jest faktycznie szczęśliwy? Wielu ŚJ nosi mocno przyrośnięte maski uzbrojone w kamienny uśmiech. Wielu taka maska przyrosła na tyle, że wyglądają w niej bardzo naturalnie a uśmiech nie jest taki kamienny tylko elastyczny jak silikon - niemniej nadal sztuczny.
Ale godne uwagi w JW są zaburzenia emocjonalne, depresje i wszelkiej maści konstelacje schozofreniczne wynikające z udawania szczęśliwych podczas kiedy w środku trwa walka na pałki między wewnętrznym głosem, a głosem organizacji. Oczywiście taka osoba może być chora przez problemy w swoim domu, a nie tylko przez JW, ale wiemy jak jest najczęściej. Mimo problemów w domu JW nie daje wsparcia i siłą rzeczy przyczynia się do pogłębienia uczucia wyobcowania.

Temat rzeka, ale "szczęście" nie jedno ma imię w JW i poza nią.

Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: hello_him w 24 Styczeń, 2019, 23:57
Jeśli ktoś ci wtłacza do głowy ze to co teraz masz to jest twoje szczęście i nie znasz innego- to faktycznie to jest twoim szczęściem. Ale jakby zareagował milioner gdyby zajął moje miejsce, jak by zareagował człowiek który nigdy nie chodził a nagle zajął moje miejsce. Szczęście jest pojęciem względnym.
I pewnie wielu sj jest szczęśliwych, a ci którym się coś nie zgadza w orgu szukają szczęścia.
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: ihtis w 25 Styczeń, 2019, 00:39
owszem, niektórzy lubią życie na rozkaz i pod sznurek...

ale trzeba pamiętać, że organizacja generuje także wiele zgryzot. Przykładowo ja Sebastian cieszyłem się na samą myśl o życiu wiecznym w raju na ziemi w którym będę miał czas czytać mnóstwo książek. Ale jednocześnie smuciło mnie, że moja najbliższa rodzina nie słucha Jehowy i niechybnie umrze w Armagedonie. Wierzyłem w to że w dzień armagedonu aniołowie Jehowy zamordują mojego tatę moją mamę moją siostrę i moich dwóch braci. Miliardy trupów nie robiły na mnie takie wrażenia jak pewna śmierć tychże pięciu osób. Czy można być szczęśliwym oczekując wykonania pięciu wyroków śmierci na członkach najbliższej rodziny?! Odpowiedź jest oczywista: nie można!

Ale teraz już wiesz, że to bzdura. Bóg jest MIŁOŚCIĄ, a jednym z Jego przymiotów jest MIŁOSIERDZIE. nauczyłem się kiedyś takiej modlitwy "Jezu ufam Tobie". :)
To mi wystarcza.
PS. Dziś wpadło mi sympatyczne nagranie kardynała Tagle. https://www.youtube.com/watch?v=0H1Oq95Yess
Warto by posłuchali go zagorzali zwolennicy Armagedonu.




Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 25 Styczeń, 2019, 15:02
 
   A cóż to jest szczęście? To taki stan, gdzie odpowiednie hormony dobierają się w pary bądź grupy i doprowadzają osobnika  do stanu w którym jest zadowolony, radosny, uśmiechnięty...
Ten stan nie jest dany na zawsze, jest jak to w życiu przeplatany z gorszymi momentami, które ciężko nazwać szczęściem.

I teraz pytanie...ilu z Nas miało takie momenty w org życiu, że prawie klaskało uszami? ;D
Tylko się nie okłamujcie, że nie mieliście takich momentów, każdy je miał. Jedni częściej, inni rzadziej ale były.

Tak jak ktoś kto jeździ na wózku, wychowuje niepełnosprawne dziecko, ktoś kto żyje bardzo skromnie może być szczęśliwy, tak samo będąc śJ, też można być szczęśliwym.
Teraz uważacie inaczej, bo jesteście po drugiej stronie i macie inny pogląd na sprawę. Gdy ktoś tam był długo, tzn że nie do końca było mu tam tak źle, miał inne priorytety i według nich się uszczęśliwiał.

Ja bym zadała inne pytanie...kiedy byliście szczęśliwi będąc w org...w jakich sytuacjach, jakich momentach?
Ja np wtedy, gdy wprowadzałam starszych w zakłopotanie, stosując się do ich ''dobrych rad'', gdy nie umieli wybrnąć, a ja byłam cała w skowronkach.
Np...zostaję skarcona przez starszego, że taka młoda siostra nosi spódnicę nad kolana, dłużej proszę ...nakazał. Następne zebranie i jestem...spódnica prawie do kostek, pochwalił mnie i prawie triumfował, do momentu gdy wstałam i zobaczył, że moja spódnica ma rozcięcia prawie po pachy. ::)
Jego mina, bezcenna. ;D
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Krystian w 25 Styczeń, 2019, 15:20
Jestem ciekaw Waszych opinii w tym temacie. Czy uważacie, że ktokolwiek może być autentycznie szczęśliwy będąc wierzącym, aktywnym ŚJ? Czy w tej organizacji można znaleźć prawdziwe szczęście i spełnienie?

Nigdy nie byłem świadkiem, ale byłem głosicielem, dlatego organizacje poznałem i jej podziękowałem.  :D
W tej organizacji, raczej szczęścia nie ma.
Tam jest raczej kierat.
Godzinki,sprawozdania, przywileje na które człowiek musi poświęcać swój czas , kosztem rodziny.
Pan Jezus nauczał, że Chrystian prawda wyzwoli, z pod kieratu faryzeuszy, sadeceuszy itd. Dlatego nie dajcie się jako wierzący w Pana Jezusa poddać się pod współczesny kierat CK.
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 25 Styczeń, 2019, 15:27
Ja bym zadała inne pytanie...kiedy byliście szczęśliwi będąc w org...w jakich sytuacjach, jakich momentach?
Ja wtedy, kiedy wierzyłam w nauki organizacji, wątpliwości miałam niewiele, w służbie szło mi nie najgorzej i miałam fajnych przyjaciół (w zborze, oczywiście).

Problemy zaczęły się, kiedy okazało się, że służenie Jehowie i odkładanie wszystkiego innego na bok nie opłaci rachunków i nie da pieniędzy na jedzenie, wątpliwości się namnożyło i nie dało się ich już zagłuszyć, a przyjaciele okazali się nie ten teges.

A co do szczęścia jako takiego, to przeczytałam kiedyś, że szczęśliwym się bywa (a nie jest cały czas). Olek Klepacz natomiast twierdził, że szczęście to brak nieszczęść.
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Krystian w 25 Styczeń, 2019, 15:49
Ja wtedy, kiedy wierzyłam w nauki organizacji, wątpliwości miałam niewiele, w służbie szło mi nie najgorzej i miałam fajnych przyjaciół (w zborze, oczywiście).

Problemy zaczęły się, kiedy okazało się, że służenie Jehowie i odkładanie wszystkiego innego na bok nie opłaci rachunków i nie da pieniędzy na jedzenie, wątpliwości się namnożyło i nie dało się ich już zagłuszyć, a przyjaciele okazali się nie ten teges.

A co do szczęścia jako takiego, to przeczytałam kiedyś, że szczęśliwym się bywa (a nie jest cały czas). Olek Klepacz natomiast twierdził, że szczęście to brak nieszczęść.

Dlatego nie wierz Ewo w organizację.
Bóg Jehowa nic nie ma z tym wspólnego.
Najpiękniejsze są tylko chwile.
Pozdrawiam serdecznie :D
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 25 Styczeń, 2019, 16:05
Najpiękniejsze są tylko chwile.
"W życiu piękne są tylko chwile" :)
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 25 Styczeń, 2019, 16:16
Można być szczęśliwym , bo szczęście według mnie to stan ducha a nie stan posiadania. Nigdy nie przeżyłem tam euforii ale szczęśliwy byłem .
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Salome w 25 Styczeń, 2019, 18:05
Szczęście to wybór. A życie to sztuka wyborów.
Wszystko zaczyna się w głowie.

(https://i.imgur.com/rOKRsyy.jpg)
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: abece w 25 Styczeń, 2019, 18:52
Dla mnie od dzieciństwa (studium z dziećmi) do odejścia, bycie członkiem organizacji nie dawało mi uczucia szczęścia. Nigdy.

Nawet po odejściu ostracyzm,  jak kamień młynski u szyi ciągnął cała rodzinę  w dół.

Dzwigamy się z tego.
Razem.

PS.
W pytaniu jest "bedąc wierzącym sJ."
Na ile mózg i zdrowy rozsądek, logika wytrzyma, to się wierzyło.
W ile  zmieniających się świateł da się wierzyć?

A prywatnie to tak, szczęście prywatne owszem😊 bez organizacji.
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: wybraniecGwiazd w 25 Styczeń, 2019, 22:54
można, tylko wina by nie starczyło.
Większość starszych i sług pomocniczych których poznałem w różnych zborach to typowe tankowce, na pytanie ile?zawsze do pełna odpowiadali ;D
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 25 Styczeń, 2019, 23:46
W pytaniu jest "bedąc wierzącym sJ."
Na ile mózg i zdrowy rozsądek, logika wytrzyma, to się wierzyło.
W ile  zmieniających się świateł da się wierzyć?
No właśnie, kiedy byłam wierzącym SJ, to byłam szczęśliwa, owszem (nie cały czas, oczywiście, bo były też gorsze chwile, ale bywałam dość często szczęśliwa). Jak zaczynałam się wybudzać - to już nie.

A po wyjściu z organizacji - to jak napisałam - bywam szczęśliwa.
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 25 Styczeń, 2019, 23:57
No właśnie, kiedy byłam wierzącym SJ, to byłam szczęśliwa, owszem (nie cały czas, oczywiście, bo były też gorsze chwile, ale bywałam dość często szczęśliwa). Jak zaczynałam się wybudzać - to już nie.

A po wyjściu z organizacji - to jak napisałam - bywam szczęśliwa.
[/b][/size]
Bo będąc w organizacji działa siła wspólnoty. Nawet cierpienia można przekuć w zadowolenie jeżeli jest się przekonanym o słuszności swego postępowania i akceptacji otoczenia.
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 26 Styczeń, 2019, 00:29

Bo będąc w organizacji działa siła wspólnoty. Nawet cierpienia można przekuć w zadowolenie jeżeli jest się przekonanym o słuszności swego postępowania i akceptacji otoczenia.
U mnie przede wszystkim działała siła wierzeń. Dopóki byłam przekonana o ich słuszności - to byłam szczęśliwa. Jak przestałam wierzyć w nauki organizacji, to szczęście prysło.
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 26 Styczeń, 2019, 12:47
byłam w orgu prawie od urodzenia moje młode lata zbiegły się z transformacją
to było jak ciepły wietrzyk, ulga po trzaskającym mrozie
ośrodki pionierskie, mnóstwo zapału, wręcz wyścigi w byciu gorliwym, mocnym duchowym
nikt nigdy porządnie ze mną nie studiował, nie licząc ojca który studium rodzinne traktował
jako czas na gnębienie nas wzbudzając poczucie winy że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy żeby żyć wiecznie. książkę do studium czytałam sama bo tak robiła moja koleżanka.
smarowałam po niej podświetlaczami wszyscy tak robili.
ktoś tu już o tym napisał: wychowanie w domu w którym deptało się poczucie wartości zgrało się z merytoryką wts, zazębiło się. wpadłam w panikę że nie zdążę zasłużyć na raj!
więc zacząłam pionierować! mój dzień był wypełniony gonitwą!
na naukę już nie miałam sił. po co to jak już za chwileczkę już za momencik będzie raj?!
w tej gonitwie doszukiwałam się szczęścia: poprostu nie miałam czasu na myślenie
musiałam robić godziny dużo godzin!
im bardziej goniłam z wywieszonym językiem tym większa mnie ogarneła pustka!
szkoda że nikt mnie nie zatrzymał w tym obłędzie. w zborze rządził narcyz, wszystkich sobie podporządkował!
myślałam że tak się poświęcając w prawdzie zasłużę bardziej na uznanie.
sama w domu nie dostałam dobrego słowa to myślałam że w zborze zasłużę.
błędne koło. ta pustka do której doszłam podziałała na mnie jak obuch!
usiadłam a gwiazdki kręciły się nademną  jak w bajkach! 😆 
i pomyślałam że ja nigdy nie zasłużę na uznanie Boga, ale jeszcze przed tym
olśnieniem wierzyłam i byłam szczęśliwa że oto marna Trinity gdzieś w zapyziałej Polsce
zna tego najprawdziwszego Boga! szczęściara nie? a co powiedzieć o kimś z Afryki?
z jakiegoś plemienia który nic nie wie o Biblii i nawet nie ma jak się dowiedzieć!?

czy dziś jak już wiem że tkwiłam w sekcie jestem szczęśliwa? nie wiem
ale na pewno jestem szczęśliwsza jak już wiem że nic nie wiem.
złogów mam cały mózg. a koleżanka ta od książki jest dziś moherem w prawdzie


Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 26 Styczeń, 2019, 13:21
Myślę, że to jest pytanie podobne do takiego: Czy można być szczęśliwym w Korei Północnej.
Być może można. Są przecież ludzie, którzy mają różne potrzeby. Niektórzy lubią mieć jasne zasady i w 100% podporządkowywać się rozkazom innych (zwłaszcza jeśli byli w domu tak wychowywani).

To też pytanie: Czy żona agresywnego alkoholika, który ją bije może być szczęśliwa?
Jeśli całe życie jej wmawiano, że jest nic nie warta, a mąż mimo to przy niej jest, to ona cieszy się z tego, że on ją "kocha". I może tak sobie wyobraża szczęście?

Bardzo ważne jest również nasze otoczenie, doświadczenia życiowe i osobiste potrzeby.
To co jednego cieszy w orgu, dla innego jest powodem smutku. Jedno małżeństwo może byc smutne nie mając dzieci (bo czekali na rychły Armagedon), a dla innych brak potomstwa jest ulgą, bo nigdy nie chcieli mieć dzieci.
Wszystko zależy od tego jakie ktoś ma priorytety. Jeśli robienie kariery w korporacji go kręci i zdobywanie uznania u innych nabitą liczbą godzin głoszenia czy stanowiskiem (starszy, sługa pomocniczy), to będzie na swój sposób szczęśliwy.
-------------------------------------------------------------------------

Ja się zastanawiam czy można być szczęśliwym w orgu, gdy zna się już prawdę o "prawdzie"?
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 26 Styczeń, 2019, 13:49
czy można być szczęśliwym będąc wierzącym sJ?, to pytanie ma dwa aspekty
1. ... będąc w sekcie (Ww)
2. ... wierzący sJ
na pierwsze (1) tak odpowiem - oczywiście, że można być szczęśliwym, ale, ale z jednym zastrzeżeniem jeżeli nie odkryje się innego światopoglądu!! natomiast jeżeli taki zaistnieje wewnątrz nas jakieś rodzi się przeciwstawne sprężenie, które zaburza pewien rytm naszego szczęścia
na drugie (2) tak stwierdzę - wierzyć to znaczy się zgadzać z wszystkim nie mając żadnych wątpliwości.
Ale, ale w połączeniu tych dwóch, mogę powiedzieć - BETON !!!!, gdzie logika, wrażliwość odczuć zduszona jest przez WPOJONY fanatyzm
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: salvat w 26 Styczeń, 2019, 14:13
Krótko i na temat: można.
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 26 Styczeń, 2019, 14:43
Ja się zastanawiam czy można być szczęśliwym w orgu, gdy zna się już prawdę o "prawdzie"?
Mi się wydaje, że tak, choć nie jest to stan permanentny, rzecz jasna. Nawet jeśli ktoś musi tkwić z tych czy innych przyczyn w orgu, choć już w te nauki nie wierzy, to pewnie ma jakieś momenty szczęścia, np. jak uda mu się z kimś pogadać o swoich wątpliwościach i okaże się, że rozmówca ma podobne poglądy, albo ma takie zwykłe, ludzkie powody do szczęścia: sukces w pracy, urlop, coś fajnego przytrafiło się w życiu itd.
Moja kuzynka ma ok. 70 lat, stwardnienie rozsiane, porusza się o balkoniku i prawie nie wychodzi z domu. Marzyła o remoncie kuchni i w końcu udało jej się ten remont przeprowadzić. Ostatnio powiedziała mi przez telefon, że jej możliwości są ograniczone i niewiele już od życia oczekuje, ale cieszy ją niepomiernie jej piękna, nowa, wyremontowana kuchnia.

Ja zresztą długo po organizacji musiałam się uczyć radości z takich zwykłych rzeczy. W organizacji uczyło się, że służba Jehowie daje szczęście (i dopóki wierzyłam, że służąc Jehowie, ratuję swoje życie i innych, to tak było), ale potem, po organizacji trudno mi było czerpać radość z takich bardziej przyziemnych rzeczy.

Poza tym trzeba pamiętać, że każdy ma jakieś problemy. Tkwienie w orgu z tych czy innych względów raczej jest problemem, ale z kolei inni ludzie mają inne problemy. Ludzi bez problemów po prostu nie ma.

(https://quotefancy.com/media/wallpaper/3840x2160/962051-Josh-Hutcherson-Quote-Everybody-has-their-own-problems-No-matter.jpg)

"Każdy ma swoje problemy. Nieważne, jak wielkie w twoim przekonaniu są twoje, to jest ktoś inny, kto ma większe lub inne problemy." Josh Hutcherson

Co prawda ja nie jestem fanką twierdzenia, że skoro inni ludzie mają większe problemy, to moje są nieistotne, no ale trzeba się pogodzić/przyjąć do wiadomości, że niczyje życie nie jest idealne.

Jakiś czas temu trafiłam też na taki mem, który przypadł mi do gustu:

(https://data.whicdn.com/images/120146893/large.jpg)
"Szczęście przychodzi, kiedy przestajesz narzekać na swoje problemy i zaczynasz być wdzięczny z powodu tych wszystkich problemów, których nie masz."

Choć ja ciągle stoję na stanowisku, że szczęście to nie stan ciągły; szczęśliwym się bywa.

Tak że niewierzących Świadków Jehowy też pewnie spotykają w życiu takie momenty, które dają im szczęście.
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 26 Styczeń, 2019, 15:21
myślę że można być szczęśliwym nie tyle z powodu bycia wierzącym świadkiem Jehowy co pomimo bycia świadkiem Jehowy;

jeśli ktoś ułoży sobie szczęśliwie życie osobiste i zawodowe i jest w miarę zdrowy to pomimo oddawania znacznej ilości czasu niebieskiemu kwadratowemu bożkowi może czuć się w miarę zadowolony z życia
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: żdziha w 27 Styczeń, 2019, 22:56
Ja byłam szczęśliwa , bo sekta zaspokoiła moje potrzeby duchowe i emocjonalne na jakiś czas. Nadała też niejako cel i kierunek mojemu życiu. Tego mi właśnie brakowało do szczęścia. Dziś już nie szukam szczęścia na zewnątrz. :P
Dobrze rozumiem osoby , które tam tkwią i nawet nie przychodzi im do głowy ,że istnieje inna lepsza opcja życia, poza organizacją.
kiedyś nawet pewien brat próbując ujarzmić moje wątpliwości zapytał ,czy znam coś lepszego od "prawdy" jakąś lepszą drogę.
Ja już wtedy znałam, ale on nie był gotowy żeby to usłyszeć :P
 
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: humble w 18 Luty, 2019, 19:03
A ja na swój sposób byłam szczęśliwa,ogólnie rzecz biorąc zawsze znajdę jakiś powód do szczęścia.Raczej jestem optymistką.Ewntualnie mogę się  wkurzyć na coś w,ale nie ma  to wpływu na moje endorfiny :)Wkurzyłam się wts no i odeszłam,ale nie zburzylo to mojego nastawienia.Nigdy nie byłam zbyt nadgorliwa,a jak przyszlo zdawać raport ,wybierałam się do służby raz w miesiącu,żeby było co tam wpisać +studium z dziećmi no i  kamień z serca.

Zapomniałabym, dwa tygodnie temu w sobotnie przedpołudnie miałam niespodziewany nalot takiego małżeństwa że zboru,ona taka wścibska ,wiecie z gatunku siostry starszej,  zaczęła wypytywać o wszystko , rozglądać się po chacie,wkoncu poczulam się jak na przesłuchaniu i potem jak  poszli  zaczelam analizować
no i mi się ciśnienie podniosło.Co ja to kuźwa wszystko obchodzi?Niestety zresztą nawet nie zaproponowałam herbaty ,no cóż dopiero wróciłam wtedy z pracy i miałam sporo roboty jeszcze w domu.Ale mam to gdzieś.Juz mi przeszło

Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Terebint w 28 Luty, 2019, 13:47
Jestem ciekaw Waszych opinii w tym temacie. Czy uważacie, że ktokolwiek może być autentycznie szczęśliwy będąc wierzącym, aktywnym ŚJ? Czy w tej organizacji można znaleźć prawdziwe szczęście i spełnienie?
Ja oraz podobni mi ludzie nie daliby rady być tam szczęśliwymi ale znam a właściwie znałem kilka osób, które tam były naprawdę szczęśliwe. Ba! Wręcz przeszczęśliwe. Właściwie to same kobiety, które uwielbiały latać ze Strażnicami, czy Przebudźcie się! na wszelkich możliwych frontach, wiecznie uśmiechnięte, że mogą spełniać wolą Bożą poprzez podporządkowanie się "niewolnikowi złemu i okrutnemu".
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Lebioda w 29 Marzec, 2019, 08:53
Tak!  Do pewnego okresu, potem zaczęły się schody.
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Natan w 30 Marzec, 2019, 06:57
Ja także przez dłuższy czas czułem się we wspólnocie Świadków szczęśliwy i spełniony. Miałem przekonanie, że:
1) Jestem blisko jedynego prawdziwego Boga;
2) Należę do organizacji pełniącej Jego wolę, a pozostałe religie chrześcijaństwa mają fałszywą Trójcę, duszę nieśmiertelną i odrażające piekło, więc nie ma alternatywy;
3) Jestem potrzebny innym i mogę w ramach wspólnoty dobrze wykorzystać swoje zdolności;
4) Zachowuję czystość moralną, w czym pomagają mi liderzy organizacji dobrze i bezkompromisowo o tym nauczając;
5) Mam tu wspaniałych i oddanych przyjaciół, jakich nie znajdę gdzie indziej.

Punkt 2 zweryfikowałem przez analizę historii i doktryny organizacji oraz zbadanie historii i doktryny chrześcijaństwa.

Punkt 5 zweryfikowało samo życie i pozbawiło mnie ono złudzeń.

Punkt 1 i 3 są intensywniejszą  rzeczywistością przy moim obecnym członkostwie kościelnym.

Za punkt 4 odpowiadam osobiście i sam dbam o czystość moralną.


Wysłane z mojego PRA-LX1 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 31 Maj, 2019, 16:13
Szczęście zwane ułuda ,ale raczej nie rzeczywiste.Najgorsze jest tam to ,ze musi sie być jak inni .Nie liczysz sie ty i twoje potrzeby tylko potrzeby orga.Nie można być sobą .Jak w takim wypadku być szczęśliwym.
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Eustoma w 07 Czerwiec, 2019, 10:55
Niestety, pomimo szczerych chęci - NIE MOŻNA. Zbyt wiele sprzeczności, fałszywych ludzi i presji  jest u ŚJ.
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: gerontas w 07 Czerwiec, 2019, 11:38
Nigdy przynależność do ŚJ nie przyczyniła się do tego, że czułem się bardziej szczęśliwy.
Bardziej przyczyniła się do mojego nieszczęścia. Najpierw spowodowanego prześladowaniem przez
kolegów w szkole czy na podwórku. Nie miałem takiego samego dzieciństwa co inni. Potem nieszczęście
było spowodowane wyrzutami sumienia - bo nie chciałem się już wyróżniać. Potem dostrzegałem różnicę
między tym co się mówi a co robi. Kiedy byłem funkcjonariuszem WTS to się nad tym nie zastanawiałem -
myślałem sobie, że to słuszna droga. Wszystkie wyrzuty sumienia i wątpliwości starałem się odrzucać.

A teraz, mentalnie jestem wolnym człowiekiem a doktryny i nauki WTS ruszają mnie coraz mniej.
Chodzi o to, że w ogóle stałem się bardziej odporny na propagandę i wszelkie ideologie - to chyba przychodzi
z wiekiem.
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Tokaji w 23 Grudzień, 2019, 00:20
Jestem ŚJ i nie jestem szczęśliwy, a połowa mojego zboru leczy się na depresję ;) Wzięcie chrztu, to jeden z większych błędów życiowych. Trzeba teraz patrzeć z gębą na kłódkę na manipulacje prowadzoną przez towarzystwo. Słuchać jak ci ważniejsi krzywdzą psychicznie tych szeregowych, później inni mówią, że trzeba czekać na Jehowę (który nie nadejdzie, to nawet nie jest zbliżona wymowa do imienia Bożego). Jeśli chcemy być szczęśliwi ,to najlepiej wrzucać pieniążki do obydwóch skrzynek na sali, zlecić stałe przelewy i przepisać nieruchomość na organizację. Najlepiej kopać rowy bez wykształcenia i żyć bez wygód i rozrywek, wtedy pokażemy, że ufamy Jehowie ;) Jak ktoś ma odwagę myśleć i analizować, to na pewno nie jest szczęśliwy w tej organizacji. Ja będę szczęśliwy, jak już będę miał barek drogiej whisky, jak mój ulubiony brat z ciała kierowniczego ;)
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Marzena w 23 Grudzień, 2019, 07:29
Jestem ŚJ i nie jestem szczęśliwy, a połowa mojego zboru leczy się na depresję ;) Wzięcie chrztu, to jeden z większych błędów życiowych. Trzeba teraz patrzeć z gębą na kłódkę na manipulacje prowadzoną przez towarzystwo. Słuchać jak ci ważniejsi krzywdzą psychicznie tych szeregowych, później inni mówią, że trzeba czekać na Jehowę (który nie nadejdzie, to nawet nie jest zbliżona wymowa do imienia Bożego). Jeśli chcemy być szczęśliwi ,to najlepiej wrzucać pieniążki do obydwóch skrzynek na sali, zlecić stałe przelewy i przepisać nieruchomość na organizację. Najlepiej kopać rowy bez wykształcenia i żyć bez wygód i rozrywek, wtedy pokażemy, że ufamy Jehowie ;) Jak ktoś ma odwagę myśleć i analizować, to na pewno nie jest szczęśliwy w tej organizacji. Ja będę szczęśliwy, jak już będę miał barek drogiej whisky, jak mój ulubiony brat z ciała kierowniczego ;)

Bardzo smutne jest to co napisałeś. Radość i szczęście wręcz niemożliwa do osiągnięcia. To przygnębiające.
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: NieZnaPrawdy w 24 Grudzień, 2019, 00:27
Jeśli myśleć o szczęściu w kategorii krótkich chwil radości, uniesienia to mogę powiedzieć, że bywałem szczęśliwy jako ŚJ.
Ale kiedy szczęście traktujemy jako całokształt naszych uczuć i długo trwałe nastawienie to nie byłem tam szczęśliwy.
Tam się szczęście odsuwało na przyszłość, po Armagedonie teraz na to nie jest czas.

Zawsze coś minie tam uwierało, to jarzmo na zewnątrz i wewnątrz mnie, zbrodniomyśl.
Dziś jestem szczęśliwy, jestem wolnym człowiekiem. Nic nie muszę.

Mój ulubiony cytat z filmu Atlas Chmur:
"Ja zły niewolnik. Ja za dużo świata widział"

A i jeszcze tak mi się skojarzyło to nic niemuszenie

Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Gostek w 24 Grudzień, 2019, 10:24
Oczywiście, że można być szczęśliwym, będąc w Org. Napewno jest takich ludzi sporo. Nie wyobrażają, bądź nie znają oni innego świata........
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 24 Grudzień, 2019, 12:13
Szczęście nie zależy od stanu posiadania tylko od wewnętrznego przeświadczenia . Zatem można być szczęśliwym na swój sposób będąc świadkiem . Sam się mimo wszystko  za takiego uważałem.
Przekonanie o słusznie obranej drodze , przyjaciele mający ten sam cel , poczucie ,że ogłaszasz coś wyjątkowego, wszystko to może dawać poczucie szczęścia .
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: NieZnaPrawdy w 24 Grudzień, 2019, 19:17
Tak po komentarzu Harnasia przyszło mi pytanie do głowy.
Czy jest komuś znany przypadek bycia szczęśliwy w organizacji ŚJ po poznaniu prawdy o niej?
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 24 Grudzień, 2019, 19:45
Ja się czułam bardzo nie szczęśliwa. Bardzo.
Marnowanie czasu  na zebrania i głoszenie, od poniedziałku do soboty do szkoły a w niedziele na zebranie. Cały Boży dzień bo zebranie o 16stej a autobus z mojej metropolii o 9 rano tylko był w niedzielę.. Powrót do domu o 20stej i rano do szkoły. W wolna sobotę od rana na zbiórkę. Na kongresy trzeba było albo do innego miasta a jak już był w Szczecinie to tydzien z życia wyjęte.
Całe wakacje pełna chata obcych ludzi(sprytnych braci) którzy sobie darmowe wczasy robili u mojej naiwnej matki a ja musiałam być ich służąca.
Wstyd przed rówieśnikami że szkoły,zakaz nawet najmniejszej integracji. Ubrana chodziłam w workach za koleżanki miałam stare ciotki zborowe albo swedzidupską córkę brata starszego ew. Esterke ukryta alkoholiczke.
Dla mnie pobyt u jehowitow był największym koszmarem.
Szczerze podziwiam wszystkich którzy znajdowali tam pierwiastek szczęścia.
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 25 Grudzień, 2019, 09:43
Sekta, tak działa  daje szczęście, nadzieję w trudnych momentach życia,  na tym polega jej rola.
 Tak mi sie skojarzyło po przeczytaniu postu wyżej. Jedni kaganiec założony siłą, zrywają i uciekaja w popłochu (w "moim zborze" z 6 młodych też takich naliczylam)
 Drudzy w tym samym czasie nakładają go dobrowolnie, z uśmiechem na twarzy,
aby po wielu latach zerwać go siła i uciec z sekty w popłochu :) Jednak odcięcie całkowite jest bardzo trudne. Świadczy o tym  to, że mimo tylu lat, dalej się identyfikujecie  i definitywnie odcięcie nie jest możliwe(z sekty sie ne wychodzi nigdy :-[
Dobrze, ze jest forum, są informacje,  czym są sekty, jak  działają .


Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 25 Grudzień, 2019, 09:47
Tak po komentarzu Harnasia przyszło mi pytanie do głowy.
Czy jest komuś znany przypadek bycia szczęśliwy w organizacji ŚJ po poznaniu prawdy o niej?
To raczej niemożliwe . Jeśli wiesz , że to manipulacja , że jesteś ich trybikiem  a nie jednostką , w której zakochał się jedyny prawdziwy Bóg ,jeśli poznałeś  zmienne nauki i wiesz że to naciągana próba wstrzelenia się w  fragment tekstu biblijnego , który zostanie zmieniony gdy zajdzie taka potrzeba , to nie ma szans aby siedzieć na zebraniu , marnować czas i być jeszcze szczęśliwym z tego faktu. Spotkania na stopie prywatnej ze znajomymi ze zboru nie mogą dać szczęścia  gdy nie jesteś szczery a właśnie szczerość względem tych ludzi  sprawiłaby , że odsuną się uznając twoje myśli za niepokojące .

Matylda , Tobie  nie mogło być tam dobrze , bo Ty mądra dziewczynka byłaś i szybko się połapałaś , że to farsa . Ze mną było inaczej . :) To prawda , że chłopcy rozwijają się tylko do 7 roku życia , potem już tylko rosną . >:(
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 25 Grudzień, 2019, 11:15
To prawda Storczyku z sekty się nie wychodzi nigdy. Ja odeszlam 30 lat temu i nadal mnie to dotyczy. Za młodu po odejściu okazywało się często że chociaż mam gadane nie pasuje do"tego świata ". Spotkania integracyjne w robocie były nie dla mnie. Nie umiałam tańczyć, nigdy nie umiałam się napić tyle alkoholu żeby hamulce puściły. Zawsze byłam akuratna Doceniali mnie pracodawcy ale współpracownicy się mnie bali. Z tą swoją pieprzoną akuratnoscia sprawiałam chyba wrażenie niedostepnej.
Utrudnione relacje z rodziną też niczego nie ulatwialy. Nie pasowałam ani tu ani tam.
Jak już mi włosy posiwiały to sekta jeszcze zaostrzyla rygory i teraz już nie mam żadnych relacji z rodziną. Co jest dla mnie jako dla osoby bezdzietnej, sporym problemem.

Harnaś chłopcy rozwijają się tylko do 7 roku życia, to prawda😜ale to tylko w zakresie obowiązków domowych. Mianowicie duzi chłopcy nigdy nie wiedzą kiedy trzeba wynieść śmieci. Poza tym chłopcy są mądrzejsi od dziewczynek i ty mądry byłeś. Tylko że o byciu szczęśliwym decyduje nie mądrość a otoczenie, warunki bytowania, ludzie którzy cię otaczają, wartości jakie ci wszczepiono. Ty miałeś więcej szczęścia niż ja w tych kwestiach to i szczęśliwy się czułeś.
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 25 Grudzień, 2019, 11:38
Spotkania integracyjne w robocie były nie dla mnie. Nie umiałam tańczyć, nigdy nie umiałam się napić tyle alkoholu żeby hamulce puściły. Zawsze byłam akuratna Doceniali mnie pracodawcy ale współpracownicy się mnie bali. Z tą swoją pieprzoną akuratnoscia sprawiałam chyba wrażenie niedostepnej.
Utrudnione relacje z rodziną też niczego nie ulatwialy. Nie pasowałam ani tu ani tam.
Za mało hakuny mataty masz w sobie.  ;D
A poważnie, to ze mną było odwrotnie. Zawsze jedną nogą bylem w "świecie". Wakacje, ze "światusami", imprezy firmowe, zawsze i wszędzie i balowanie do białego rana. Dodatkowo większość rodziny nie miała nic wspólnego ze śJ, czyli nie było problemu.
A co tytułu wątku... tak można być szczęśliwym. Jak się zna tylko jedną stronę medalu, tą lukrowaną, podrasowywaną, tą dla ludzi. Ale gdy wie się co ta destrukcyjna religia tak naprawdę robi z ludźmi, to wg mnie, niemądrym byłoby nie branie tego do głowy, odrzucenie od siebie prawdy o tej sekcie i chodzenie na zebrania ze sztucznym uśmiechem. Co innego, kiedy zmusza nas do tego sytuacja rodzinna, lub zawodowa. Wtedy czasami trzeba robić "dobrą minę do złej gry".
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 25 Grudzień, 2019, 12:32
Ooo o Nemo teraz to ja mam i hakune imatate 😁😂
To tak jak mówiłam szczęście nie zależy od punktu widzenia tylko od punktu siedzenia. Ty dorosły byłeś jak żeś się do jehowych zapisał to robiłeś co chciałeś. Mnie zmusiła matka bo na jej drodze młodej niespełnionej kobiety z dwójką dzieci i mężem z którym pasowała jak wół do karety,staneli jehowi z lekiem na ce zło. Ona nic z ich nauk nie rozumiała ale brnęła na oślep do lepszego życia i mnie zmusiła. Nie dała mi się sparzyć, pomylić, dostać od życia w dupe kiedy byłam nastolatką to brałam cięgi przez pół dorosłego życia.
Nie mniej jednak właśnie moja matka jest doskonałym przykładem na to że w sekcie można być szczęśliwym.
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 25 Grudzień, 2019, 12:36
Chyba można być szczęśliwym w organizacji.
Niektórym do szczęścia nie jest potrzebne wiele.
Radość mu sprawia to, że ktoś weźmie od nich publikację.
No tak od chwilowej radości do szczęścia daleko.

Ale są tacy co lubią żyć iluzją bliskiego raju i to daje im radochę, no może jeszcze nie szczęście, ale też jakieś poczucie pewności, że to już niedługo.
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 25 Grudzień, 2019, 13:13
Noooo
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 26 Grudzień, 2019, 20:13
Ooo o Nemo teraz to ja mam i hakune imatate 😁😂
No to hakuna matata z Tobą.  ;D
Tytuł: Odp: Czy można być szczęśliwym będąc wierzącym Świadkiem Jehowy?
Wiadomość wysłana przez: Estera w 29 Grudzień, 2019, 20:52
Szczęście to wybór. A życie to sztuka wyborów.
Wszystko zaczyna się w głowie.

(https://i.imgur.com/rOKRsyy.jpg)
   Jest dokładnie tak, jak przedstawia ta ilustracja.
   Będąc gorliwym śj, czułam się szczęśliwa z dobrze spełnionego obowiązku wobec Boga.
   Dawało mi to poczucie jakieś satysfakcji, że należę do rodu wybrańców.

   Na dziś wybrałam inną drogę.
   Nie chcę być śj, po tym jak odkryłam, z czym się ta organizacja wiąże i co sobą reprezentuje po dokładniejszym przyjrzeniu.
   Nie ma to nic wspólnego z wybawieniem od Boga.

   I ze szczęściem to trochę jest tak.
   Jeśli ktoś nie umie cieszyć się z małych rzeczy, to i duże go na dłużej nie zadowolą.
   Szczęście to stan ducha.