Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => PSYCHOMANIPULACJA => Wątek zaczęty przez: Terebint w 24 Grudzień, 2018, 14:44

Tytuł: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Terebint w 24 Grudzień, 2018, 14:44
Kiedyś mnie to bardzo bolało, jak niemalże w jednej chwili straciłem wszystkich moich znajomych i przyjaciół, również osoby które kochałem. Ale powiem Wam, że nic by mnie chyba bardziej nie wkurzyło niż to, gdyby pod wpływem nauk niewolnika zaczęliby oni ot tak nagle do mnie się odzywać, podchodzić na ulicy i mówić dzień dobry, wyciągać rękę na powitanie.

To znaczy fajnie by było, gdyby WTS wycofał się z tej głupoty, szczególnie dla dobra rodzin ale piszę tu o swoich uczuciach, o tym, że bym nie potrafił zaakceptować tej mechanizacji uczuciowej w stosunku do mojej osoby.
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 24 Grudzień, 2018, 15:14
To by tylko potwierdziło marionetkowość członków tej destrukcyjnej religii. Tak skaczą jak niewolnik pociąga za sznurki.
Tyle, że to się nie stanie. CK wie że my odstępcy znamy wiele ciemnych sprawek tej organizacji i za wszelka cenę będzie starał się izolować swoich sponsorów, czyli głosicieli od nas.
Podobnie było za komunizmu w Polsce. Był jeden prawilny wg rządu kanał informacji to był "Dziennik telewizyjny". Tam były informacje zatwierdzone przez cenzora.
Natomiast Radio Wolna Europa, to była wywrotowa i wroga stacja.
Historia jednak pokazała, kto kłamał, a kto mówił prawdę.
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: puma w 24 Grudzień, 2018, 15:23
Kiedyś mnie to bardzo bolało, jak niemalże w jednej chwili straciłem wszystkich moich znajomych i przyjaciół, również osoby które kochałem. Ale powiem Wam, że nic by mnie chyba bardziej nie wkurzyło niż to, gdyby pod wpływem nauk niewolnika zaczęliby oni ot tak nagle do mnie się odzywać, podchodzić na ulicy i mówić dzień dobry, wyciągać rękę na powitanie.

To znaczy fajnie by było, gdyby WTS wycofał się z tej głupoty, szczególnie dla dobra rodzin ale piszę tu o swoich uczuciach, o tym, że bym nie potrafił zaakceptować tej mechanizacji uczuciowej w stosunku do mojej osoby.


Na razie trwają przy swoim jak osły :( a za osobami się tęskni ale potem przechodzi .Mi obecnie już nie przeszkadza, że nie chcą ze mną kontaktu.Sama nie wiem dlaczego wcześniej taką tragedyje z tego robiłam...tylko że ja nie mam tam rodziny :)
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 24 Grudzień, 2018, 16:40
Masz w nas rodzinę  :) Czasami skrzyczymy , częściej ukochamy , bilans na plus.
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 24 Grudzień, 2018, 17:06
po kilkunastu latach które minęły od opuszczenia przeze mnie zboru świadków Jehowy jest zupełnie naturalne że wielu świadków Jehowy może nawet nie pamiętać jak ja wyglądam (a gdy dołożymy do tego że mam brata który co prawda nie jest bliźniakiem, ale jest do mnie bardzo podobny - mogą nie wiedzieć czy mijają na ulicy Sebastiana czy Grzegorza)

mineło wiele lat, ja poszedłem swoja drogą, więc dla mnie to czy będą mi dawać grabę na powitanie jest zupełnie obojętne

Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Bugareszt w 24 Grudzień, 2018, 17:50
Ja nigdy nie byłem świadkiem, nie jestem odstępcą , jestem niewierzący ,ale znam dobrze Biblię i tego co wiem sugeruje się tym moim znajomym świadkom, by się ze mną się nie kontaktować. Tłumaczą to tym że niby miałem okazję poznać prawdę i nie skorzystałem. Oczywiście wiem że to przez to że znam Biblię i nie łykam tego co mówią, tak więc nie tylko odstępcy są unikani a także tacy jak ja.
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: puma w 24 Grudzień, 2018, 20:12
Niestety masz racje.Nawet jeśli ktoś nie jest wykluczony i nie jest odstępcą to Świadkowie i tak na siłę stosują wobec takiej osoby ostracyzm.Zresztą po tym jak poznałam bliżej  tych" strasznych"  " wykluczonych "  " odstępców" śmiem wątpić w to że powinni byli być wykluczeni.Wystarczy poczytać ich historię    na tym forum
:)
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Terebint w 15 Marzec, 2019, 10:40
Ja nigdy nie byłem świadkiem, nie jestem odstępcą , jestem niewierzący ,ale znam dobrze Biblię i tego co wiem sugeruje się tym moim znajomym świadkom, by się ze mną się nie kontaktować. Tłumaczą to tym że niby miałem okazję poznać prawdę i nie skorzystałem. Oczywiście wiem że to przez to że znam Biblię i nie łykam tego co mówią, tak więc nie tylko odstępcy są unikani a także tacy jak ja.
Sorry nie widziałem wcześniej tej wypowiedzi ale widzę, że "rozszerzają horyzonty" w byciu bardziej je*n. Po moim odejściu z orga przez jakiś czas wydawało mi się, że powoli, powoli robią się coraz bardziej elastyczni, że małymi kroczkami odchodzą od kwestii krwi, że robią się coraz bardziej otwarci na edukację. Przez kilka lat nie zajmowałem się "problematyką" świadków ale gdy ponownie zawitałem na forach to aż nie dowierzam. Edukacja jest coraz bardziej be... odstępców traktuje się jeszcze gorzej niż wcześniej, bo za moich czasów w organizacji nie było jakichś tam zakazów, przynajmniej takich odgórnie wytyczonych aby rodziny nie utrzymywały ze sobą kontaktów. A teraz jeszcze, widzę że tak małymi kroczkami odsuwają się nawet od zainteresowanych. Niedługo sami będą się bawić w tej swojej piaskownicy...
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 15 Marzec, 2019, 11:34
Praktyka zrywania kontaktów z eksami bez względu na to czy to odstępcy doktrynalni czy "grzesznicy" różnego pokroju będzie moim zdaniem utrzymywana. Zapewnia ona tym wewnątrz poczucie wybraństwa bożego i daje samozadowolenie. Człowiek będący w ORGu i mający jako takie "zdrowie duchowe" jest w stanie zracjonalizować sobie tę praktykę i przyjąć do świadomości, że postępując zgodnie z nią robi dobrze zarówno dla eksa jak i dla siebie a przede wszystkim podoba się Jehowie.
Jest tak jak napisał Nemo - ostracyzm jest zaporą przed odstępstwem.
Terebint myślę że nie musisz się bać aby ŚJ zostali w piaskownicy sami. Od początku istnienia notują mniejszy lub większy wzrost. Mam też pytanie w jakich latach byłeś w ORG-u bo czegoś nie rozumiem?
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 15 Marzec, 2019, 11:48
Ostracyzm ewoluuje i rozszerzany jest na członków zboru. Jeżeli nie domagasz, opuszczasz zebrania lub rzadko głosisz to rada z 1Kor 15:33 nabiera nowego znaczenia. Nagle nikt cię na ulicy nie poznaje, nie odpowie na dzień dobry na ulicy, nie zaprosi na herbatę lub kawę do domu, nikt nie porozmawia. Właśnie mnie to spotkało. Nie przychodziłem na zebrania służby ale gorliwie głosiłem i byłem na zebraniach niedzielnych. Mimo to wielu członków zboru udawało na ulicy, że mnie nie zna. Był taki moment, że w sobotę po służbie wracałem do domu i mijałem siostrę, która mieszka obok mnie w sąsiednim bloku. Przeszła obok mnie nie odpowiadając na moje dzień dobry, choć byłem służbowo ubrany:). Trochę się we mnie zagotowało. Jakież moje zdziwienie było gdy na drugi dzień na zebraniu strażnicy ta sama siostra o mało mi ręki z rękawa nie wyrwał witając się ze mną.
Oczywiście opisałem tylko jeden z przypadków ostracyzmu wewnętrznego takich sytuacji miałem wiele. Myślę, że niektórzy mają podobne doświadczenia. 
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 15 Marzec, 2019, 12:03
Używanie w społeczności ŚJ. tytułów "brat", "siostra", "ciocia" czy "wujek" miało na celu stworzenie złudzenia braterskiej społeczności. Prawda jednak jest taka że zazwyczaj znajomość z tymi ludźmi można by określić jako pobieżna. Bliżej znaliśmy się z jakim gronem, najczęściej ludzi w podobnym wieku. Niewiele wiemy o ich sytuacji rodzinnej, zawodowej itp. Mi osobiście bardziej pasuje, że ktoś nie odpowie na moje "dzień dobry" niż automatyczne bezosobowe sms od nadzorcy grupy służby do której mnie przypisano (bo formalnie to jehowcem jeszcze jestem).  ;)
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: uncja w 15 Marzec, 2019, 12:19
Myślę ze możesz przesadzać Gandalf. Od wielu miesięcy nie głoszę, na zebrania chodzę tez raz na kilka miesięcy - taka strategia. Jednak gdy widzę braci przy stojakach i tych obcych i tych swoich w sensie z mojego zboru lub mi znanych podchodzę i zagaduje. Chyba współczucie mi to nakazuje. I zawsze wymienimy jakieś jeśli nie ciepłe to uprzejme słowa.
Natomiast mam napięte stosuneczki z jedna siostrą ze względu na pewne prywatne sprawy. Siostra ta mieszka blisko. Któregoś dnia mijam ją pod sklepem wołam dzień dobry a ta przeszła koło mnie sztywna. Ja zbulwersowana no bo owszem stosuneczki napięte, no ale żeby na wyraźne z bliskiej odległości dzień dobry nie odpowiedzieć to już chamstwo. i tylko z tego powodu ze poróżniły nas pieniądze?!
Po paru dniach taka zbulwersowana odbieram telefon od jednego zakręconego brata, który wiedząc co jest grane jednak na zebrania chadza i on mi mówi ze ową siostrzyczkę za jakiś tam grzeszek wykluczyli....
Bywa ze wyjaśnienie pewnych spraw jest inne niż przypuszczamy Gandalfie
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Milea w 15 Marzec, 2019, 12:58
W 100 % zgadzam się z Gandalfem. Widać masz sporo szczęścia Uncja, że mimo sporadycznego udziału w życiu zborowym z sympatią się do Ciebie odnoszą...Znam wiele przypadków, że nieczynnych traktują jak wykluczonych i patrzą krzywym okiem..
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 15 Marzec, 2019, 13:29
Myślę ze możesz przesadzać Gandalf. Od wielu miesięcy nie głoszę, na zebrania chodzę tez raz na kilka miesięcy - taka strategia. Jednak gdy widzę braci przy stojakach i tych obcych i tych swoich w sensie z mojego zboru lub mi znanych podchodzę i zagaduje. Chyba współczucie mi to nakazuje. I zawsze wymienimy jakieś jeśli nie ciepłe to uprzejme słowa.
Natomiast mam napięte stosuneczki z jedna siostrą ze względu na pewne prywatne sprawy. Siostra ta mieszka blisko. Któregoś dnia mijam ją pod sklepem wołam dzień dobry a ta przeszła koło mnie sztywna. Ja zbulwersowana no bo owszem stosuneczki napięte, no ale żeby na wyraźne z bliskiej odległości dzień dobry nie odpowiedzieć to już chamstwo. i tylko z tego powodu ze poróżniły nas pieniądze?!
Po paru dniach taka zbulwersowana odbieram telefon od jednego zakręconego brata, który wiedząc co jest grane jednak na zebrania chadza i on mi mówi ze ową siostrzyczkę za jakiś tam grzeszek wykluczyli....
Bywa ze wyjaśnienie pewnych spraw jest inne niż przypuszczamy Gandalfie
[/b][/size]

Droga Uncjo ja się nie mylę. Byłem tak traktowany nie jeden raz i nie przez jedną osobę ze zboru. Oczywiście byli też inni ludzie, którzy do mnie normalnie się odnosili. Obecnie mam sytuacje taką, że nagle wszyscy zapałali do mnie miłością nawet Ci, którzy wcześniej mnie nie dostrzegali, ale kładę to na kark mojemu odsunięciu się od organizacji.
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 15 Marzec, 2019, 13:32
W 100 % zgadzam się z Gandalfem. Widać masz sporo szczęścia Uncja, że mimo sporadycznego udziału w życiu zborowym z sympatią się do Ciebie odnoszą...Znam wiele przypadków, że nieczynnych traktują jak wykluczonych i patrzą krzywym okiem..

Wiem, że występują obydwa w/w a także przypadki pośrednie. Sam doświadczam takich, że dzień dobry nie odpowiadają albo ci świeżsi Świadkowie albo ci, których uważałem za gburów jeszcze gdy byłem aktywny. Jest też pewna grupa takich z którymi przypadkowo spotykając się na ulicy zawsze zamieniamy przynajmniej kilka zdań i takie rozmowy mają ciepły charakter.  :)
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Terebint w 15 Marzec, 2019, 18:41
Terebint myślę że nie musisz się bać aby ŚJ zostali w piaskownicy sami. 
Czytając post Bugareszt wyobraziłem sobie taką sytuację, myślę że nawet całkiem prawdopodobną, że jak tak dalej będzie szło to może dojść do takiej sytuacji, że w jakimś niewielkim miasteczku nie będą mieli komu głosić bo część mieszkańców to będą odstępcy a to wiadomo be, kolejna część to ci, co studiowali ale nie zdecydowali się zostać świadkami Jehowy - też już się robią be, a w niedalekiej przyszłości do tych być może się już będzie zaliczać, którzy nie przyjęli literatury na ulicy... fantasy? Może i tak.

Mam też pytanie w jakich latach byłeś w ORG-u bo czegoś nie rozumiem?
Dołączyłem do nich w 1995 roku bądź w 1996. Wykluczony zostałem 7 lat później. Co Ci się nie zgadza DeepPinkTool? Relacje na linii rodzina odstępca? Znałem dwie rodziny w których był ktoś wykluczony i nie było żadnego problemu pomiędzy nimi.
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Bugareszt w 15 Marzec, 2019, 19:30
Czytając post Bugareszt wyobraziłem sobie taką sytuację, myślę że nawet całkiem prawdopodobną, że jak tak dalej będzie szło to może dojść do takiej sytuacji, że w jakimś niewielkim miasteczku nie będą mieli komu głosić bo część mieszkańców to będą odstępcy a to wiadomo be, kolejna część to ci, co studiowali ale nie zdecydowali się zostać świadkami Jehowy - też już się robią be, a w niedalekiej przyszłości do tych być może się już będzie zaliczać, którzy nie przyjęli literatury na ulicy... fantasy? Może i tak.
 Dołączyłem do nich w 1995 roku bądź w 1996. Wykluczony zostałem 7 lat później. Co Ci się nie zgadza DeepPinkTool? Relacje na linii rodzina odstępca? Znałem dwie rodziny w których był ktoś wykluczony i nie było żadnego problemu pomiędzy nimi.

Potwierdzam w 100 procentach,  do moich znajomych którzy znają Biblię swiadkowie którzy o tym się przekonali już nie przychodzą
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 15 Marzec, 2019, 19:52
Czytając post Bugareszt wyobraziłem sobie taką sytuację, myślę że nawet całkiem prawdopodobną, że jak tak dalej będzie szło to może dojść do takiej sytuacji, że w jakimś niewielkim miasteczku nie będą mieli komu głosić bo część mieszkańców to będą odstępcy a to wiadomo be, kolejna część to ci, co studiowali ale nie zdecydowali się zostać świadkami Jehowy - też już się robią be, a w niedalekiej przyszłości do tych być może się już będzie zaliczać, którzy nie przyjęli literatury na ulicy... fantasy? Może i tak.
 Dołączyłem do nich w 1995 roku bądź w 1996. Wykluczony zostałem 7 lat później. Co Ci się nie zgadza DeepPinkTool? Relacje na linii rodzina odstępca? Znałem dwie rodziny w których był ktoś wykluczony i nie było żadnego problemu pomiędzy nimi.

 :) Oj Terebint  :) fantazji Ci nie brakuje. Fajna sytuacja  :) kto wie... być może kiedyś, gdzieś.  ;)

A moje pytanie o Twoje lata w ORG-u związane było z tym, że odkąd pamiętam to wykluczonych, zgodnie z przepisami amerykańskiej propagandy, po prostu traktowało się podobnie jak dziś.
Tu np cytat z roku 1988:
" ... gdy wykluczony bądź odłączony krewny nie należy do ścisłego grona rodzinnego i mieszka poza domem. Można wtedy prawie wcale nie mieć z nim styczności. Gdyby trzeba było nawiązać kontakt z powodu jakichś spraw rodzinnych, na pewno będzie on ograniczony do minimum w myśl Boskiej zasady: ‛Przestańcie się zadawać z każdym, kto będąc nazywany bratem jest rozpustnikiem albo chciwcem [albo popełnił inny poważny grzech] (...); nawet nie jadajcie z takim’(1 Koryntian 5:11).
Zrozumiałe, że z uwagi na uczucia rodzinne, na przykład miłość dziadków do wnuczków, może to nie być łatwe. Stanowi jednak próbę lojalności wobec Boga, jak wspomniała siostra, której wypowiedź przytoczono na stronie 26. Każdy, komu wykluczony krewny przysporzył cierpień i przykrości, może czerpać otuchę i zachętę z przykładu niektórych członków rodziny Koracha (Psalm 84:11-13, BT 84:10-12).*
" [Strażnica z 15.7.1988 s.28]
To, że znałeś rodziny ŚJ które zachowały normalne, zrowe relacje z wykluczonymi to tylko godne pochwały dla nich.  :)
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Ola w 15 Marzec, 2019, 19:52
U mnie to wygląda trochę inaczej bo to ja się odsunęłam nie oczekując nic w zamian i doskonale zdawałam sobie sprawę z konsekwencji. Tylko że teraz gdy odeszłam od śj jest mi łatwiej i chyba na chłodno już do tego podchodzę. Może tylko niesmak pozostaje gdy widzę kogoś z org bo to ani odezwać się, ani uśmiechnąć nie wypada bo oni tego w ogóle nie chcą.
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 15 Marzec, 2019, 20:03
U mnie to wygląda trochę inaczej bo to ja się odsunęłam nie oczekując nic w zamian i doskonale zdawałam sobie sprawę z konsekwencji. Tylko że teraz gdy odeszłam od śj jest mi łatwiej i chyba na chłodno już do tego podchodzę. Może tylko niesmak pozostaje gdy widzę kogoś z org bo to ani odezwać się, ani uśmiechnąć nie wypada bo oni tego w ogóle nie chcą.
:) Zależy kto nie chce. Ja np będąc SJ utrzymywałem kontakt ze znajomymi, którzy się odłączyli bądź zostali wykluczeni. Osoby, z którymi gdy jeszcze były w ORG-u nie utrzymywałem zażyłych kontaktów, gdy spotykałem na ulicy zawsze pozdrawiałem mówieniem "dzień dobry" lub "cześć". Co ciekawe to Ci wykluczeni nie zawsze odpowiadali, niektórzy za którymś razem się przełamywali ale miałem też sytuację gdy ktoś mnie pouczył bym go nie witał bo jest wykluczony. Osobiście uważam, że wykluczeni nie powinni "przedłużać" tych bzdurnych praw CK skoro są poza organizacją. Ja na pewno po wykluczeniu będę do byłych braci i sióstr mówił dzień dobry. Myślę, że jako ludzie zasługują na normalne traktowanie i jako czynni ŚJ nie powinni mimo wszystko doświadczać ostracyzmu ze strony wykluczonych bądź odłączonych.  ;)
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Terebint w 15 Marzec, 2019, 20:04
Tu np cytat z roku 1988:
" ... gdy wykluczony bądź odłączony krewny nie należy do ścisłego grona rodzinnego i mieszka poza domem.
Ale tu pisze, że jeżeli nie należy do ścisłego grona rodzinnego. Bo w tych rodzinach, które ja znałem to mowa o kimś ze ścisłego grona rodzinnego, które w dodatku mieszkały pod jednym dachem z rodzicami i z wierzącym rodzeństwem.
 
To, że znałeś rodziny ŚJ które zachowały normalne, zrowe relacje z wykluczonymi to tylko godne pochwały dla nich.  :)
Serio, nie przypominam sobie takiej nagonki, jaka jest teraz a zapamiętałbym to na pewno bo tak nieludzka rzecz utkwiła by mi w sercu i pamięci.
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 15 Marzec, 2019, 20:09
Ja natomiast nie widzę aby nagonka teraz była większa niż kiedyś. Zasady się nie zmieniły jakoś drastycznie. Pamiętam dwie sytuacje z lat 90-tych gdy wykluczone dorosłe dzieci zostały zmuszone do wyprowadzenia się z domów. Jeden przypadek to rodzina starszego i to można by jakoś jeszcze rozumieć ale w innym przypadku to córkę wyeksmitowała jej matka będąca szeregową głosicielką, zostając w mieszkaniu sama.
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Ola w 15 Marzec, 2019, 20:17
:) Zależy kto nie chce. Ja np będąc SJ utrzymywałem kontakt ze znajomymi, którzy się odłączyli bądź zostali wykluczeni. Osoby, z którymi gdy jeszcze były w ORG-u nie utrzymywałem zażyłych kontaktów, gdy spotykałem na ulicy zawsze pozdrawiałem mówieniem "dzień dobry" lub "cześć". Co ciekawe to Ci wykluczeni nie zawsze odpowiadali, niektórzy za którymś razem się przełamywali ale miałem też sytuację gdy ktoś mnie pouczył bym go nie witał bo jest wykluczony. Osobiście uważam, że wykluczeni nie powinni "przedłużać" tych bzdurnych praw CK skoro są poza organizacją. Ja na pewno po wykluczeniu będę do byłych braci i sióstr mówił dzień dobry. Myślę, że jako ludzie zasługują na normalne traktowanie i jako czynni ŚJ nie powinni mimo wszystko doświadczać ostracyzmu ze strony wykluczonych bądź odłączonych.  ;)

Wiele zależy od zboru czy jest nacisk na ostracyzm, czy nie. Ale również zależy sporo od jednostek jak na to patrzą i czy chcą, z tymi co byłam w jakimś stopniu zżyta znam na tyle iż wiem, że kontaktu ze mną by sobie nie życzyli, sama byłam taka i nie oceniam ja to szanuję.
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 15 Marzec, 2019, 20:31
Wiele zależy od zboru czy jest nacisk na ostracyzm, czy nie. Ale również zależy sporo od jednostek jak na to patrzą i czy chcą, z tymi co byłam w jakimś stopniu zżyta znam na tyle iż wiem, że kontaktu ze mną by sobie nie życzyli, sama byłam taka i nie oceniam ja to szanuję.
[/b][/size]
Niestety Olu zasady dla całego zboru są jednakie. Zwłaszcza starsi muszą bezwzględnie ich przestrzegać. Trochę inaczej jest ze zwykłymi głosicielami, mogą ryzykować wykluczeniem za kontakty z wykluczonymi i się z nimi kontaktować. To co DeepPinkTool napisał niestety jest smutną prawdą. Pod tym względem nic się nie zmieniło.
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Ola w 15 Marzec, 2019, 20:42

Niestety Olu zasady dla całego zboru są jednakie. Zwłaszcza starsi muszą bezwzględnie ich przestrzegać. Trochę inaczej jest ze zwykłymi głosicielami, mogą ryzykować wykluczeniem za kontakty z wykluczonymi i się z nimi kontaktować. To co DeepPinkTool napisał niestety jest smutną prawdą. Pod tym względem nic się nie zmieniło.

Przecież i ja się z tym zgadzam mimo iż znam różne ominięcia nie utrzymywania kontaktów takie jak wyjazdy na urlop z osobami wykluczonymi... Mi będąc w org już pod koniec zdażyło się uczestniczyć w imprezie co prawda w zamkniętym gronie śj z wykluczonymi więc różnie z tym wywało.
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 15 Marzec, 2019, 20:50
Przecież i ja się z tym zgadzam mimo iż znam różne ominięcia nie utrzymywania kontaktów takie jak wyjazdy na urlop z osobami wykluczonymi... Mi będąc w org już pod koniec zdażyło się uczestniczyć w imprezie co prawda w zamkniętym gronie śj z wykluczonymi więc różnie z tym wywało.
[/b][/size][/size]
Opisze dwie życiowe sytuacje z mojego miasta. Obydwie dotyczą starszych zboru.
Otóż ten pierwszy ma syna, który jest poza organizacją. Prowadzi restaurację, w której pracuje i pomaga ojciec - starszy. Niby wszystko ok. bo pracuje zawodowo. Ale syn chciał się ożenić i ojciec wziął udział w weselu swego wykluczonego syna w restauracji w której pracował. Ojciec poleciał z przywileju i nakazano mu całkowite zerwanie kontaktów z synem.
Ten drugi starszy wiekiem. Żona umarła parę lat temu, ale gdy żyła kontaktowała się przez telefon z wykluczoną córką i wnuczką. On przymykał na to oko, ale sam córki ani wnuczki nie widział, ani z nią nie rozmawiał od momentu wykluczenia córki. Po śmierci żony został sam, bo z córką nic go już nie łączy, a łączyła tylko zmarła żona. Jego syn także nie jest wyrywny aby kontaktować się ze swym ojcem, ale o nim nic nie wiem tj, czy był, jest w organizacji.
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Ola w 15 Marzec, 2019, 21:04

Opisze dwie życiowe sytuacje z mojego miasta. Obydwie dotyczą starszych zboru.
Otóż ten pierwszy ma syna, który jest poza organizacją. Prowadzi restaurację, w której pracuje i pomaga ojciec - starszy. Niby wszystko ok. bo pracuje zawodowo. Ale syn chciał się ożenić i ojciec wziął udział w weselu swego wykluczonego syna w restauracji w której pracował. Ojciec poleciał z przywileju i nakazano mu całkowite zerwanie kontaktów z synem.
Ten drugi starszy wiekiem. Żona umarła parę lat temu, ale gdy żyła kontaktowała się przez telefon z wykluczoną córką i wnuczką. On przymykał na to oko, ale sam córki ani wnuczki nie widział, ani z nią nie rozmawiał od momentu wykluczenia córki. Po śmierci żony został sam, bo z córką nic go już nie łączy, a łączyła tylko zmarła żona. Jego syn także nie jest wyrywny aby kontaktować się ze swym ojcem, ale o nim nic nie wiem tj, czy był, jest w organizacji.

Każdy jest kowalem swojego losu. To wszystko co napisałeś jest bardzo dramatyczne i niezmiernie jest mi przykro gdy czytam takie z życia wzięte historie. Nie tak powinno być, ale to oczywiście bardzo dobrze wiemy, z tym się nie wygra zawsze ktoś za swoje decyzje ponosie konsekwencje. Płaci się za to, że się kocha, że jest się rodzicem, za to że się myśli i za to, że chcesz być szczęśliwym.
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 15 Marzec, 2019, 21:06
Każdy jest kowalem swojego losu. To wszystko co napisałeś jest bardzo dramatyczne i niezmiernie jest mi przykro gdy czytam takie z życia wzięte historie. Nie tak powinno być, ale to oczywiście bardzo dobrze wiemy, z tym się nie wygra zawsze ktoś za swoje decyzje ponosie konsekwencje. Płaci się za to, że się kocha, że jest się rodzicem, za to że się myśli i za to, że chcesz być szczęśliwym.
Wolę to ostatnie i chętnie zapłacę ;)
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Ola w 15 Marzec, 2019, 21:12
Wolę to ostatnie i chętnie zapłacę ;)

Wszystko jest do zrobienia pamiętaj, że wiele zależy od nas samych. I to wcale nieprawda, że łatwo się pisze, a trudniej zrobić przecież nikt nie może zabronić nikomu być szczęśliwym 😆
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 15 Marzec, 2019, 21:16
Wszystko jest do zrobienia pamiętaj, że wiele zależy od nas samych. I to wcale nieprawda, że łatwo się pisze, a trudniej zrobić przecież nikt nie może zabronić nikomu być szczęśliwym 😆
[/b][/size]
Ale szczęście najpierw trzeba znaleźć. A to nie jest takie łatwe ;)
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Ola w 15 Marzec, 2019, 21:20

Ale szczęście najpierw trzeba znaleźć. A to nie jest takie łatwe ;)

O widzisz bo najpierw trzeba ustalić co sprawia Ci radość i do tego dążyć mi się to coraz częściej udaje więc polecam. Ale najpierw musisz wiedzieć czego od życia chcesz, a później po to sięgnij.
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 15 Marzec, 2019, 21:22
O widzisz bo najpierw trzeba ustalić co sprawia Ci radość i do tego dążyć mi się to coraz częściej udaje więc polecam. Ale najpierw musisz wiedzieć czego od życia chcesz, a później po to sięgnij.
Szczęściara !! Carpe diem Olu, carpe diem!!
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 15 Marzec, 2019, 21:35
Ja natomiast nie widzę aby nagonka teraz była większa niż kiedyś. Zasady się nie zmieniły jakoś drastycznie. Pamiętam dwie sytuacje z lat 90-tych gdy wykluczone dorosłe dzieci zostały zmuszone do wyprowadzenia się z domów. Jeden przypadek to rodzina starszego i to można by jakoś jeszcze rozumieć ale w innym przypadku to córkę wyeksmitowała jej matka będąca szeregową głosicielką, zostając w mieszkaniu sama.

Nic nie tłumaczy, ani mi osobiście nie wytłumaczy takiego traktowania swych dzieci.

To zwierzęta mają więcej uczuć dla swych młodych, niż członkowie tej, destrukcyjnej sekty.

Każdemu jestem w stanie tak długo patrzeć w oczy, aż spuści głowę, za te wszystkie świństwa, które robili i robią.

Przyjaciółmi nigdy nie byli, bo przyjaciel, prawdziwy przyjaciel, co podkreślam, nigdy nie warunkuje swej przyjaźni.

Natomiast czy ktoś mi odpowie dzień dobry czy nie, mi to Lotto, to głębsza sprawa, i na pewno nie jest to pstryk palcami.

Nie będę pisał, że ich kocham, czy szanuję, bo nie pałam do nich takim uczuciem, za te ponad trzydzieści lat ukradzionych przez sektę, mam ich serdecznie dość, i nie ma tu tłumaczenia, że z manipulowanie, powtórzę się, wszystkie, podobno fałszywe odstępcze doniesienia można potwierdzić, lub obalić, liczy się szczerość intencji, a tych w opentanej SEKCIE Świadków Jehowy, brak.

Im nawet na dzień dzisiejszy już nie przeszkadza ukrywanie pedofilów, przez guru z Warwick, mało tego, im nie przeszkadza to, że się składają na odszkodowania dla ofiar pedofilii. Doświadczyłem tego na przestrzeni kilku ostatnich dni.

Obrzydzeniem mnie napawa taki człowiek, nie litością bądź żalem, bo on taki zmanipulowany. Dla mni osobiście z takimi ludźmi nie ma miejsca na rozmowę, niech się dalej kiszą w swym szambie.

Gdyby dostali, może nie wszyscy, ale większość na pewno, fanatyk Ślepo wykona polecenie swego bożyszcza, gdyby dostali polecenie, że odstępców należy skrócić o głowę, zrobią to bez wahania w imię swego Boga, bo my przecież, to te świnie, które wruciły do gnoju i odwrócił się od ich Boga Jehowy.

To są hłodne fakty, niestety, ktoś zaraz napiszę, że to nie ISIS, pewnie że nie, to uśpieni agenci, którzy, gdyby do tego doszło, że strażnica przejmuje władzę, pierwsze co zrobią, to oczyszczą ludzkość, z  odstępców, na to są kwity, z relacji reformatora Rutherforda.

Czy coś się zmieniło?

Nic, a TV, BRUD Casting w całej swej rozciągłości, potwierdza ich podejście do tych nad którymi nie sprawują już kontroli umysłu. Tyle w temacie, ode mnie, to moja optyka.
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Ola w 15 Marzec, 2019, 21:38
Nic nie tłumaczy, ani mi osobiście nie wytłumaczy takiego traktowania swych dzieci.

To zwierzęta mają więcej uczuć dla swych młodych, niż członkowie tej, destrukcyjnej sekty.

Każdemu jestem w stanie tak długo patrzeć w oczy, aż spuści głowę, za te wszystkie świństwa, które robili i robią.

Przyjaciółmi nigdy nie byli, bo przyjaciel, prawdziwy przyjaciel, co podkreślam, nigdy nie warunkuje swej przyjaźni.

Natomiast czy ktoś mi odpowie dzień dobry czy nie, mi to Lotto, to głębsza sprawa, i na pewno nie jest to pstryk palcami.

Nie będę pisał, że ich kocham, czy szanuję, bo nie pałam do nich takim uczuciem, za te ponad trzydzieści lat ukradzionych przez sektę, mam ich serdecznie dość, i nie ma tu tłumaczenia, że z manipulowanie, powtórzę się, wszystkie, podobno fałszywe odstępcze doniesienia można potwierdzić, lub obalić, liczy się szczerość intencji, a tych w opentanej SEKCIE Świadków Jehowy, brak.

Im nawet na dzień dzisiejszy już nie przeszkadza ukrywanie pedofilów, przez guru z Warwick, mało tego, im nie przeszkadza to, że się składają na odszkodowania dla ofiar pedofilii. Doświadczyłem tego na przestrzeni kilku ostatnich dni.

Obrzydzeniem mnie napawa taki człowiek, nie litością bądź żalem, bo on taki zmanipulowany. Dla mni osobiście z takimi ludźmi nie ma miejsca na rozmowę, niech się dalej kiszą w swym szambie.

Gdyby dostali, może nie wszyscy, ale większość na pewno, fanatyk Ślepo wykona polecenie swego bożyszcza, gdyby dostali polecenie, że odstępców należy skrócić o głowę, zrobią to bez wahania w imię swego Boga, bo my przecież, to te świnie, które wruciły do gnoju i odwrócił się od ich Boga Jehowy.

To są hłodne fakty, niestety, ktoś zaraz napiszę, że to nie ISIS, pewnie że nie, to uśpieni agenci, którzy, gdyby do tego doszło, że strażnica przejmuje władzę, pierwsze co zrobią, to oczyszczą ludzkość, NZS odstępców, na to są kwity, z relacji reformatora Rutherforda.

Czy coś się zmieniło?

Nic, a TV, BRUD Casting w całej swej rozciągłości, potwierdza ich podejście do tych nad którymi nie sprawują już kontroli umysłu. Tyle w temacie, ode mnie, to moja optyka.
Pozdrawiam

Mam tak samo jak Ty.
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 15 Marzec, 2019, 23:31
Prawdą jest to, że wytyczne odgórne są od dawna takie same.
Ale prawdą jest też to, że sposób traktowania exów, czy też tzw nieczynnych, przez poszczególnych ŚJ bywa skrajnie różny. Od normalnego, do fanatycznego, po przez ogniwa pośrednie.

Znałem dwóch starszych, którzy mieli sporo za uszami, ale na ulicy wykluczonym mówili 'dzień dobry'. Jednak to wyjątki.

Pozorna lub rzeczywista nagonka w ostatnim czasie może wynikać ze wzrostu liczby odejść. Jest taka tendencja obecnie, że 9/10 nieczynnych to są osoby z odstępczymi poglądami. Być może niegdyś nieczynnych częściej tłumaczono: problemami rodzinnymi, zdrowotnym, dwoma etatami, itp. Do tego rozwój mediów i przepływ informacji też może się przyczynia.
Wystarczy poczytać w sieci wypowiedzi najbardziej pokręconych ŚJ, którzy wszystko, co ich nie popiera, zwyzywają od odstępców.

O traktowaniu mojej osoby nie będę pisał, bo to zwyczajna żenada.
Ale jak się uda, to w następnych postach opiszę przykłady innych.
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: wybraniecGwiazd w 16 Marzec, 2019, 00:28
Dla niektórych przesada dla innych rzeczywistość ile zborów tyle zachowań, wspólny mianownik jest jeden: fanatyzm zawsze daje te same reakcje.Ludzie w jw często nie maja swojego zdania więce zachowują się jak grupa , jak oczekują przełożeni i jak postępują inni.to są ludzie bez własnego zdania( tak ich wychowano w sekcie).osobiscie ludzie z mojego byłego zboru unikają mnie jak ognia, ostracyzm na całego , wieszosc poblokowala numer tel, na ulicy uciekają bądź przechodzą na druga stronę, tak jakby łyknęli jakieś mocne narkotyki które odcinają mózg, mówię o ludziach którym przez ostanie 10 lat pomagałem w tudnych momentach ich życia , jak to wytłumaczyć ?” Wyzuci z naturalnego uczucia” ile razy cytowalismy te słowa pukając do ludzi.Nie wspomnę już o najbliższej rodzine. To na więźnia , bandytę , przestępcę , często rodzina czeka latami , a jak wyjdzie z odsiadki to świętują , a tu czym sobie na to zasłużyliśmy ?
Tytuł: Odp: Zrywanie znajomości z eksami...
Wiadomość wysłana przez: dziewiatka w 17 Marzec, 2019, 07:45
Moje doświadczenie z nieodpowiadaniem na moje dzień dobry jest takie .Przez kilka tygodni po zerwaniu kontaktu ze zborem ,przez większość byłem traktowany jak powietrze potem obserwowałem podchody jak pies do jeża.Rozjaśniło mi się gdy zaczepił mnie były starszy i zapytał wprost czy jestem wykluczony,skąd Ci przyszło to do głowy odpowiedziałem pytaniem,bo są takie plotki.Zaprzeczyłem na swoje nieszczęście bo błogi spokój się skończył,zaczęły się podchody jak by tu dziewiątkę   s   powrotem zaciągnąć do zboru.Tylu pochwał nigdy nie usłyszałem.Bronię się jak umiem przed pokusą by kogoś wpuścić do mieszkania,tylko raz oczekiwałem z niecierpliwością na wizytę ,oczekiwałem starszaków,miałem nadzieję że po tym co im powiedziałem jak stali przy stojaku w ten sam dzień się zapowiedzą.Powiem szczerze ich dzień dobry ani mnie nie ziębi ani grzeje.