Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
NA DOBRY POCZĄTEK => POWITANIE => Wątek zaczęty przez: Walt Kowalski w 28 Luty, 2018, 09:25
-
Cześć!
Lecę do pracy i nie mam czasu pisać zbyt obszernego wątku. Witam braci, siostry, sympatyków prawdy i resztę ekipy, fajnie się Was czyta, proszę o więcej, sam też coś będę dorzucał,
Pozdr.
-
Witaj. :)
Pisz ile wlezie. ;)
-
Porzuć pracę , idź na żebry. Niech wiedzą do czego namawiają odstępcy.
-
Dobrze, że do pracy, a nie do służby. Witaj.
-
Dobrze, że do pracy, a nie do służby. Witaj.
Praca jest służbą.
-
To już czwarty Kowalski co najmniej. To na prawdę rzadkie nazwisko
-
Praca jest służbą.
Chyba Twoja.
Moja jest moim hobby.
-
Porzuć pracę , idź na żebry. Niech wiedzą do czego namawiają odstępcy.
W sumie to bracia mają dwa etaty, Ci szeregowi oczywiście w pracy i w zborze. Równowagę zachować nie jest łatwo, manna z nieba dawno się skończyła.
Ja jestem korpoludkiem i przez to widzę podobieństwa w sposobie zarządzania korporacji takiej czy innej. Myślę że szkolenia są też bardzo podobne. Trzeba tylko zamienić godziny, odwiedziny, studia na np klientów, towar itp.
-
Koła nie wymyślili , powielają to co sprawdzone
-
W sumie to bracia mają dwa etaty, Ci szeregowi oczywiście w pracy i w zborze. Równowagę zachować nie jest łatwo, manna z nieba dawno się skończyła.
Ja jestem korpoludkiem i przez to widzę podobieństwa w sposobie zarządzania korporacji takiej czy innej. Myślę że szkolenia są też bardzo podobne. Trzeba tylko zamienić godziny, odwiedziny, studia na np klientów, towar itp.
pogrubienie dodałem
Że zapytam, a gdzie "dni otwartych drzwi" ? Na początku piszesz: "od Walta" myślałem że chodzi Ci by się odwalić od Ciebie ;)
Witaj
-
Widzę Mroki,
a to przepraszam. Moje intencje były przyjazne ;) Takie "zady i walety" słowa pisanego :)
-
Praca jest służbą.
To nie wiedziałem żeś służący. :)
-
Walt Kowalski.
Witaj, we właściwym miejscu, jeśli jesteś wybudzony.
Tu napewno wiele się dowiesz i miło spędzisz czas na swobodnej wymianie myśli.
Tu możesz mówić, co naprawdę czujesz i jaka ta organizacja naprawdę jest? Bez owijania w bawełnę?
A Twój status na dziś, to jaki jest? Obecny, były, przyszły, sympatyk, wróg śj, czy wybudzony na maxa i wiesz, co w tej sekcie jest grane?
Daj trochę informacji o sobie w tym temacie.
Pozdrawiam.
"Estera" :)
-
Część- Walt Kowalski
Jak to lecisz...?, nie rozumiem - masz skrzydła?
A może pracujesz na orbicie?
Porywająco się przedstawiłeś, pisz, pisz czytaj i czytaj
Witaj w gronie Odstępców- pozdrawiam :) :) :)
-
Witaj Walt Kowalski!
Jak złapiesz chwilkę to pisz co możesz, o sobie , swych przemyśleniach, statusie i w ogóle.
Czerp z forum i dawaj z siebie , doświadczenia, wiedzę, punkt widzenia.
Miłego pobytu.
Serdecznie pozdrawiam - Lechita :)
-
A może pracujesz na orbicie?
Myje Teslę Muska.
-
Dzięki za miłe słowa.
Teraz coś o sobie i przemyślenia. Żyje wśród świadków od prawie 30 lat, prawie 20 lat minęło od chrztu. Jakiś czas temu zacząłem odczuwać dziwny dyskomfort na zebraniach. Ktoś tu już pisał że miewał podobne odczucia. Pewne rzeczy przestały mi pasować i w inny sposób zacząłem słuchać punktów i czytać publikacje. Zamiast miłości którą kiedyś mocno odczuwałem w "przekazie" w uszach zaczęło mi dudnić słowo organizacja. Mniej Boga, Jezusa, braci, więcej organizacja organizacja organizacja.
Kiedy pojawiła się sprawa Australii liczyłem że bracia wezmą to na klatę, pojawi się jakiś oficjalny komunikat itp. Zamiast tego jest tak jakby w domu urwało dach, na domowników padał deszcz a ci zajmują się swoim jakby nigdy nic.
Kolejna sprawa to traktowanie osób które odchodzą. Wytyczne co do traktowania takich osób nie trafiały do mnie nigdy; traktowania człowieka jak powietrze nie byłem i nie jestem w stanie pogodzić z miłością do bliźniego z przypowieści o samarytaninie.
Co będzie dalej? Nie wiem. Poza tym co wyżej widzę jednak wiele dobrego w tym że zostałem ŚJ. Czy wierzę jeszcze? Czy to tylko wątpliwości też nie wiem.
Jestem optymistą, wierzę że będzie dobrze bez względu na wyznawana religię.
-
Witaj Walter :)
W moim życiu też był moment niezgodności. Coraz większy dysonans między corpo, a Bogiem i miłością braterską.
Z czasem będziesz miał to za sobą. Teraz buduj relacje z ludźmi spoza corponizacji żeby nie zostać samemu na lodzie jak Ci dadzą wypłatę za trzeźwą ocenę tego co do tej pory robiłeś... Będzie dobrze. :)
-
Dzięki za miłe słowa.
Teraz coś o sobie i przemyślenia. Żyje wśród świadków od prawie 30 lat, prawie 20 lat minęło od chrztu. Jakiś czas temu zacząłem odczuwać dziwny dyskomfort na zebraniach. Ktoś tu już pisał że miewał podobne odczucia. Pewne rzeczy przestały mi pasować i w inny sposób zacząłem słuchać punktów i czytać publikacje. Zamiast miłości którą kiedyś mocno odczuwałem w "przekazie" w uszach zaczęło mi dudnić słowo organizacja. Mniej Boga, Jezusa, braci, więcej organizacja organizacja organizacja.
Kiedy pojawiła się sprawa Australii liczyłem że bracia wezmą to na klatę, pojawi się jakiś oficjalny komunikat itp. Zamiast tego jest tak jakby w domu urwało dach, na domowników padał deszcz a ci zajmują się swoim jakby nigdy nic.
Kolejna sprawa to traktowanie osób które odchodzą. Wytyczne co do traktowania takich osób nie trafiały do mnie nigdy; traktowania człowieka jak powietrze nie byłem i nie jestem w stanie pogodzić z miłością do bliźniego z przypowieści o samarytaninie.
Co będzie dalej? Nie wiem. Poza tym co wyżej widzę jednak wiele dobrego w tym że zostałem ŚJ. Czy wierzę jeszcze? Czy to tylko wątpliwości też nie wiem.
Jestem optymistą, wierzę że będzie dobrze bez względu na wyznawana religię.
Witaj Walt Kowalski. Wątpliwości będą dopóki sam nie doświadczysz działania Boga w swoim życiu. To u Świadków to dziecinada. Z wątpliwościami trzeba się zmierzyć. Może będzie Ci dane poznać Pana.
-
Dzięki za miłe słowa.
Teraz coś o sobie i przemyślenia. Żyje wśród świadków od prawie 30 lat, prawie 20 lat minęło od chrztu. Jakiś czas temu zacząłem odczuwać dziwny dyskomfort na zebraniach. Ktoś tu już pisał że miewał podobne odczucia. Pewne rzeczy przestały mi pasować i w inny sposób zacząłem słuchać punktów i czytać publikacje. Zamiast miłości którą kiedyś mocno odczuwałem w "przekazie" w uszach zaczęło mi dudnić słowo organizacja. Mniej Boga, Jezusa, braci, więcej organizacja organizacja organizacja.
Kiedy pojawiła się sprawa Australii liczyłem że bracia wezmą to na klatę, pojawi się jakiś oficjalny komunikat itp. Zamiast tego jest tak jakby w domu urwało dach, na domowników padał deszcz a ci zajmują się swoim jakby nigdy nic.
Kolejna sprawa to traktowanie osób które odchodzą. Wytyczne co do traktowania takich osób nie trafiały do mnie nigdy; traktowania człowieka jak powietrze nie byłem i nie jestem w stanie pogodzić z miłością do bliźniego z przypowieści o samarytaninie.
Co będzie dalej? Nie wiem. Poza tym co wyżej widzę jednak wiele dobrego w tym że zostałem ŚJ. Czy wierzę jeszcze? Czy to tylko wątpliwości też nie wiem.
Jestem optymistą, wierzę że będzie dobrze bez względu na wyznawana religię.
Religia to opium dla ludzi i z tej instytucji wielu korzysta, dlatego istnieje sporo takich "ORGanizacji".
Sam widzisz ile masz wątpliwości, ale to dopiero wierzchołek góry lodowej (orgowej).
Pozdrawiam, Litwin
-
W sumie to bracia mają dwa etaty, Ci szeregowi oczywiście w pracy i w zborze. Równowagę zachować nie jest łatwo, manna z nieba dawno się skończyła.
Ja jestem korpoludkiem i przez to widzę podobieństwa w sposobie zarządzania korporacji takiej czy innej. Myślę że szkolenia są też bardzo podobne. Trzeba tylko zamienić godziny, odwiedziny, studia na np klientów, towar itp.
Witaj Walt
mam podobny staż w orgu
pare lat temu zaczeło mi się to wszystko rozjeżdżać
ale zwalałam to na moje nie zrozumienie
,nierozumiesz czegoś? czekaj na Jehowę'
również wpadłam w.machinę korporacyjną, a tam szkolenia
jak przykuć uwagę w 30 sekund
mówienie językiem korzyści
zbijanie obiekcji klienta
poczułam sie jak na zbiórce
i zaświeciła mi się lampka
szkolenie w pracy i szkolenie popołudniu
i rzygnełam tym
później wszystko mi się ułożyło jak puzzle
30 lat temu było zupełnie inaczej bardziej ludzko
jeszcze do niedawna łudziłam się że rozmiękczą temat ostracyzmu
ale ten film o Soni mnie dobił
dokąd to wszystko będzie trwało?
wygląda na to że bardzo dużo braci męczy sie na zebraniach i są na nich dla towarzystwa
-
Cześć Walt.
Mógłbym podpisać się dwoma rękoma pod Twoją wypowiedzią.
Na zebraniach nie ma mnie już prawie rok i dopiero taki detoks pozwala mi trzeźwo spojrzeć na organizację.
Tak jak u wielu na tym forum sprawa Australii była punktem przełomowym.
Ja również oczekiwałem, że org. zmierzy się z problemem i posypie głowy popiołem.
Do niczego takiego nie doszło.
Całą winę za sprawę pedofilii zrzucono na działania odstępców.
I to już był gwóźdź do trumny.
Poza tym tak jak u Ciebie nie podobał mi się coraz większy korporacjonizm.
Coraz mniej Boga a coraz więcej firmy.
Tak więc witaj wśród osób myślących podobnie.
-
Cześć Walt.
Mógłbym podpisać się dwoma rękoma pod Twoją wypowiedzią.
Na zebraniach nie ma mnie już prawie rok i dopiero taki detoks pozwala mi trzeźwo spojrzeć na organizację.
Tak jak u wielu na tym forum sprawa Australii była punktem przełomowym.
Ja również oczekiwałem, że org. zmierzy się z problemem i posypie głowy popiołem.
Do niczego takiego nie doszło.
Całą winę za sprawę pedofilii zrzucono na działania odstępców.
I to już był gwóźdź do trumny.
Poza tym tak jak u Ciebie nie podobał mi się coraz większy korporacjonizm.
Coraz mniej Boga a coraz więcej firmy.
Tak więc witaj wśród osób myślących podobnie.
pogrubienie dodałem
Tak jest, te wstrętne typy, odstępcy, wepchali w szpony komisji Królewskiej do spraw pedofilii, Geoffreya Jacksona i do tego nauczyli go kłamać, prze d tą komisją, mało tego, mieli tak ogromny wpływ na wielebnego "księcia" ze ten z wrażenia wykazał się brakiem znajomości Biblii, no to już są.......... I ten klown Lett, "to robota odstępców", haha, on mi się najbardziej podoba, z drugiej strony co się dziwić, w cyrku, są potrzebne klowny.
Pozdrawiam
-
Ja na ostatniej pasterce zapytałem starszego gdzie był DŚ przez te wszystkie lata kiedy CK podejmowało decyzje o nie informowaniu zboru o tym, że ten czy tamten jest chory na pedofilię i co by bracia pilnowali swoich pociech? I dlaczego to świeckie szatańskie sądy ludzkie musiały dać baty namaszczonym braciom Króla kiedy Biblia wyraźnie mówi o bronieniu sprawy maluczkiego i wdowy?
Starszy odpowiedział, że to tylko ludzie. Na to ja, że nawet 8 ludzi ;) I zachodzi pytanie czy należy im ufać jeśli przez dziesięciolecia byli znieczuleni na krzywdę dzieci jeśli Lett występuje i kłamie, że to są ploty odstępców?
A pasterka zaczęła się miło. Skończyło być miło jak starszy powiedział, że najważniejsze żeby nie gorszyć braci... i się zaczęło, bo CK zgorszyło, przyniosło hańbę na organizację i imię Jah. A jeszcze niedawno NO zza pulpitu trąbił, że w KK tuszowanie pedofilii i zobaczmy jakie zgniłe owoce wydaje Babilon Wielki... :-X
-
Wytworzono ogromną presję na jednostkę: grzechem jest spódnica 10cm przed kolano, praca na zmiany, studiowanie ale nie Biblii, mniej niż 10 godzin u zamianowanych, studniówka, masturbacja itp (filmik z poduszką dla betelczykow rulez). Z tego rozlicza się maluczkich i jak ktoś ma dodatkowo problem w rodzinie czy w pracy psycha może się posypać. Wielu braci traci dystans do życia, problemów. Byłoby im łatwiej jakby się tym "wszystkim" tak nie przejmowali. Jednak ciśnienie z góry nie puszcza. Z CK na BO, z BO na NO, z NO na Grono aż do glosiciela. Od soboty kampania , czuć w powietrzu mobilizacje.
W Chorzowie 2006 spotkałem braci ze Stanów. Oni luz blues, zupełnie inne nastawienie, może to powierzchowne ale tak to odczulem.