Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
NA DOBRY POCZĄTEK => POWITANIE => Wątek zaczęty przez: Worehouse w 07 Listopad, 2017, 15:52
-
Witam.Stoje na rozdrozu i boje sie co bedzie dalej. :-[
-
Witaj.
Nie wiem o jakim rozdrożu mówisz.
Pisz co ci leży na seru a może ktoś będzie mógł Ci pomóc.
-
Jestem a raczej bylem Swiadkiem od 2005 kiedy przyjalem chrzest. W 80 % bylo to podyktowane uczuciem do mojej narzeczonej a dzis zony. Jednak wydaje sie ze bylem swiadkiem tylko z nazwy a dzis zona twierdzi ze caly czas sluzylem ojcu klamstwa....wiadomo komu. Mam ogromny problem poniewaz mamy wspolne dziecko w wieku 12 lat ktore siedzi w srodku konfliktu.Mieszkam od roku za granica i widuje corke raz na miesiac lub dwa......Ciezko mi sie otworzyc w tej chwili ale pomalu do przodu,mam nadzieje ze doradzicie mi tutaj co dalej.
-
Sytuacje gdy mąż i żona mają odmienne poglądy religijne i gdy jedno z nich jest zagorzałym Świadkiem Jehowy, a drugie zaczyna wątpić są bardzo trudne. Nie ma złotego środka, który może w takich sytuacjach coś zaradzić. Co na pewno mogę Ci powiedzieć, to że współczuję Wam, że musicie przez to przechodzić.
Moim zdaniem w takim związku kluczową rolę odgrywa szczerość, tj. szczere komunikowanie małżonkowi tego co się odkryło i czuje. W ten sposób można albo pozyskać tę osobę gdy pokaże jej się to samo, co sprawiło, że sami zaczęliśmy wątpić, albo szybko się przekona, że niestety nic z tego nie będzie.
-
Ja na pewno nie powiem Ci w kwestii małżeństwa co masz zrobić.
Jeśli zadbasz o uczucia dziecka to chwała ci za to.
Nikt nie będzie miał ci za złe jeśli będziesz "otwierał" się powoli.
Powodzenia Ci życzę w tych trudnych chwilach.
-
Moje watpliwosci pojawily sie niedawno.Chodzi o to czego uczy Jezus w kwestii milosci i o czym pisze Pawel w liscie do Koryntian, a czego wymaga od nas towarzystwo. Sposob rozwiazywania konfliktow sa dla mnie nie do przyjecia bo z mojej sytuacji zaczynam wnioskowac ze wazniejsze jest organizacja niz druga osoba ktora mamy kochac.
-
Witaj
A jakie masz kontakty z żoną? Dobrze wam się razem żyje, kochasz ją? Jeśli jeszcze przed "wątpliwościami" było u was średnio to trudno zrzucać wszystko na wts. Jest to wiadomo jeden z czynników który potrafi mocno namieszać w małżeństwie ale jeśli oboje się kochacie i zależy wam na sobie to nawet Twoje wykluczenie niewiele potrafi zmienić. Nadal będziecie ze sobą.
Natomiast jeśli już od dawno jest do d... to sam sobie odpowiedz czy warto to dalej ciągnąć i kto jest temu bardziej winny.
Niemniej życzę Ci powodzenia
-
Relacje z zona zmieniaja sie niczym prawdziwy rollercaster. Na dodatek mieszaja sie w to wszystko osoby z rodziny oraz spoza niej.
-
No to niestety najczęściej tak jest że na tego "złego, słabego duchowo" siada cała wierząca familia, standard. Musisz to przetrwać. Żona widzi bzdury wtsu czy nie?
-
Zona nie widzi problemu i twierdzi ze jestem winien wszystkiemu. Musialbym opisac cala sytuacje od poczatku poznawania Biblii.
-
Spróbuj jej na spokojnie pokazać kłamstwa i manipulacje w organizacji, dodaj że jest ona zupełnie inna niż 12 lat temu. Może coś do niej trafi, materiałów masz dużo na forum
-
Jest problem z tym spokojnie-to w przypadku mojej zony jest prawie niemozliwe jezeli chodzi o kwestie "prawdy" a kompromis nie jest jej znany , dlatego tez stracila kontakt z doroslym synem kilka lat temu.
-
Moje watpliwosci pojawily sie niedawno.Chodzi o to czego uczy Jezus w kwestii milosci i o czym pisze Pawel w liscie do Koryntian, a czego wymaga od nas towarzystwo. Sposob rozwiazywania konfliktow sa dla mnie nie do przyjecia bo z mojej sytuacji zaczynam wnioskowac ze wazniejsze jest organizacja niz druga osoba ktora mamy kochac.
Miłość w organizacji owszem występuje, ale na obrazku w Strażnicy, Przebudźcie się oraz na zdjęciach z ładnymi ludźmi na jw.org.
Reszta to Truman Show.
Witaj na forum. :) :) :) :)
-
Relacje z zona zmieniaja sie niczym prawdziwy rollercaster. Na dodatek mieszaja sie w to wszystko osoby z rodziny oraz spoza niej.
Jak ja to dobrze znam :( Na całe szczęście ja wygrałem z świadkowską częścią rodziny i udało mi się otworzyć żonie oczy, a buntowana była przeciwko mnie w tak chamski i nieludzki sposób że się w głowie nie mieści. Co przeżyłem to moje, wrogowi nie życzyłbym tego samego. Napiszę tylko tyle że od ponad 2 lat, żona jest jeszcze większym "odstępcą" niż ja. :)
A tak ogólnie, to witaj wśród nas.
-
Jest problem z tym spokojnie-to w przypadku mojej zony jest prawie niemozliwe jezeli chodzi o kwestie "prawdy" a kompromis nie jest jej znany , dlatego tez stracila kontakt z doroslym synem kilka lat temu.
Witaj :)
A może lepiej pomijać tematy religijne, a skupić się tylko i wyłącznie na dziecku.
Cierpliwość i spokój, (choć to czasem bardzo trudne) potrafi zdziałać cuda. Jeśli w nią wstępuje drapieżny świadek, udawaj że słuchasz, daj się jej wygadać, a jak skończy nie odnoś się do jej ,,racji''. Tylko tak jak wspomniałam wcześniej, temat córka i tylko ona. Najważniejsze nie dać się sprowokować.
-
Dziekuje za mile przywitanie. Mam zamiar wlasnie postepowac w ten sposob i skupic sie na corce,bo dosyc ostatnio sie nasluchala. Niedawno nosilem sie z zamiarem napisania listu, ale porzucam go bo doleje oliwy do ognia i dziecka juz w ogole nie zobacze.Co zreszta bylo niedawno sugerowane przez druga polowe.
-
Witaj, działaj tu, w rodzinie i wśród znajomych. :)
Tu się coś nauczysz i innym coś wniesiesz ze swych doświadczeń.
-
ale porzucam go bo doleje oliwy do ognia i dziecka juz w ogole nie zobacze.Co zreszta bylo niedawno sugerowane przez druga polowe.
U to nieciekawie. Jak żona robi z dziecka kartę przetargową, to mogą być potrzebne radykalne kroki. Obym się mylił.
-
Witaj Worehouse!
-
Hej. Trudne relacje ale to co straszne dziś , jutro będzie przeszłością. Nemo to przerobił i skończyło się happy endem. Tazła dobrze radzi , nie szukaj konfliktów tylko rozwiązań nawet gdy to będzie bolało. Powodzenia , czas leczy rany.