Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
NA DOBRY POCZĄTEK => POWITANIE => Wątek zaczęty przez: Abramakabra w 20 Sierpień, 2017, 11:33
-
Wychowali mnie w rodzinie świadków jehowy. Kiedy tylko wraz z okresem dojrzewania wykrztałciło się u mnie samodzielne myślenie przestałem chodzić na zebrania i uczestniczyć w tzw. życiu duchowym. Spotkało mnie za to wiele nieprzyjemności. Kiedy skończyłem 18lat piłem alkohol na cysterny, paliłem papierosy i zażywalem narkotyki. Dziś mam 28 lat sam wyszedłem z nałogów bez religi, pisma świętego, boga i innych tego typu artefaktów. Jestem szczęśliwy w moim świeckim życiu, niosę dumnie swój bagaż doświadczeń. Pamiętam jak starszy w sąsiednim zborze zamykał swoim dzieciom telewizor na kłudkę, bijąc je za chęć obcowania ze światem. Ja też nie raz dostałem za nie chodzenie na zebrania i za nie głoszenie. Nie wspomnę o prześladowaniach w szkole i na podwórku. Religia to syf. Pozdrawiam wszystkich ;)
-
Witaj!
Określenie:
"Religia to syf."
niezbyt świadczy dobrze o twojej tolerancji.
Ja też bym mógł napisać, że to do napisałeś to syf.Grzeczne to jest?
Mamy tu ludzi wierzących i niewierzących, i syfami się nie obrzucamy. :-\
-
Masz rację. Niegrzeczne. Ale pisałem o sobie i tak czuję.
-
Okej zrozumiałem. :)
-
Telewizor na kłódkę :D Tacy są najgorsi, takie Świadkowskie mohery.
Religia jest spoko, jeśli ktoś sam się na nią decyduje. Syf to opresyjność religijna i bicie ludzi, szczególnie dzieci.
-
Nowy wita nowego ;)
Też miałem tv w pawlaczu, a w comodore graliśmy tylko w weekendy.
Syf to wszystko co nas dusi i przygniata, coś co zabiera nam wolność.
Nie wstydź się tego co przeżyłeś i pisz z pożytkiem dla wszystkich.
-
Witaj wśród nas. Ja na szczęście wychowałem się w standardowej katolickiej rodzinie i telewizora nikt na kłódkę nie zamykał, a Commodore nie miałem ;D. Ciemny rozdział mojego życia związany ze śJ był niestety na moje własne życzenie i był, jak wtedy myślałem dorosłą i przemyślaną decyzją. Witaj jeszcze raz i baw się tutaj dobrze.
-
Wychowali mnie w rodzinie świadków jehowy. Kiedy tylko wraz z okresem dojrzewania wykrztałciło się u mnie samodzielne myślenie przestałem chodzić na zebrania i uczestniczyć w tzw. życiu duchowym. Spotkało mnie za to wiele nieprzyjemności. Kiedy skończyłem 18lat piłem alkohol na cysterny, paliłem papierosy i zażywalem narkotyki. Dziś mam 28 lat sam wyszedłem z nałogów bez religi, pisma świętego, boga i innych tego typu artefaktów. Jestem szczęśliwy w moim świeckim życiu, niosę dumnie swój bagaż doświadczeń. Pamiętam jak starszy w sąsiednim zborze zamykał swoim dzieciom telewizor na kłudkę, bijąc je za chęć obcowania ze światem. Ja też nie raz dostałem za nie chodzenie na zebrania i za nie głoszenie. Nie wspomnę o prześladowaniach w szkole i na podwórku. Religia to syf. Pozdrawiam wszystkich ;)
A skąd wiesz, ze Bóg nie miał udziału w Twoim zerwaniu z nalogami ? Mówisz ze religia to syf. Rownie dobrze można powiedzieć ateizm to syf. Religia nie ma żadnego wpływu na to czy będzie syf czy nie. To jacy jesteśmy co wybieramy zależy od nas nie od religii. Owszem są religie, które pod plaszykiem Boga przemycaja lub jawnie propagują sprawy które z Bogiem nie mają nic wspólnego. Często sami ludzie postępują wbrew temu co głosi ich religia . Tak więc wszystko sprowadza się do wyboru człowieka . Można być ateistą i żyć jak Bóg przykazal a można być pseudo katolikiem protestantem albo jeszcze innej maści wiernym ale być od Boga bardzo daleko.
Tak więc witam serdecznie i życzę dobrego niezależnie od tego kim jesteś .
-
C64 nie miałem, tv oglądałem. Znaczy commodore ojciec(nie w org) kupił gdy już były powszechne PCty. Wtedy też do swojego pokoju (i rodzeństwa) dostaliśmy 14calowy tv.
Kurde czytając takie historie to mnie ciary przechodzą.
Witaj.
-
Można też powiedzieć iż wszystko to syf. Ale nie o to tutaj chodzi. Zdecydowałem się przywitać z wami i odsłonić trochę z mojego życia. Dywagacje w tym miejscu o istnieniu i nie istnieniu boga, czy o jego ingerencji w nasze życie jest nie potrzebne. Uszanujcie to co napisałem i jak napisałem, bo chyba po to jest to forum, a jeżeli się mylę i służy tylko do pouczenia od samego początku to niech ktoś da znać. Niech każdy wierzy w co chce i jest kim chce byle by nie zmuszał do tego innych.
-
Niech każdy wierzy w co chce i jest kim chce byle by nie zmuszał do tego innych.
...i żeby nie obrażał tez tych którzy są inni niż my .
Witaj ☺
-
Witaj u Nas ☺
A Wam się zebrało na morale, dajcie mu napisać coś więcej.
-
Witaj Abramakabra!
Aleś sobie pseudo wybrał, język mi się nie składa ;)
Cieszę się, że dołączyłeś do forum.
Nie roztrząsam czy to co piszesz jest grzeczne czy nie, rozumiem , że tak to czujesz i tak piszesz. Jesteś uczciwy wobec siebie i swych odczuć. Myślę,że to forum zostało powołane - przynajmniej w pewnym stopniu - po to by "rozbitkowie" z WTS-u wreszcie mogli z siebie wyrzucić to co myślą i czują. Taka forma terapii.
Szacun dla Ciebie, że pokonałeś te wszystkie nałogi.
Jak widać , nie potrzeba systemów religijnych by godnie żyć.
Pisz więc śmiało co Ci na wątrobie leży :D
Serdecznie pozdrawiam - Lechita :)
-
Masz rację i tu się z tobą zgodzę ,, religia to syf " i to najgorszy . Pan Jezus nie założył żadnej religii , gdyż jest fundamentem a jak kto buduje i z jakich materiałów to już jest zależne od nas samych . Po to mamy mózg by go używać , a nie dawać się prowadzić różnej maści nawiedzonym liderom . Witaj na forum , pozdrowienia z okolic Słupska . Pisz dużo i ciesz się każdym dniem bez religii .
-
Ludzie , ogarnijcie sie nikogo nie obrazil , wyraził tylko swoje zdanie ! Witam Cie serdecznie .
-
serdecznie witam i przyznaję że od razu polubiłem nowego usera za jego szczerość i za otwartość w nazywaniu rzeczy po imieniu.
-
Religia to syf.
PWN
syf
1. posp. «syfilis»
2. posp. «choroba skóry»
3. posp. «krosta, zwykle na twarzy»
4. posp. «brud, bałagan, nieporządek»
5. posp. «coś, co się komuś nie podoba»
• syfiasty • syfek
Chodziło Ci o pn 5?
-
Mam lepszy pomysł. Zróbmy konkurs! Komu uda się odgadnąć co miałem na myśli pisząc "religia to syf" wygrywa miejsce w pierwszym rzędzie na widowni oczekującej na przylot jehowy na jezusie w dzień sądu. Teraz się zacznie.
-
Masz rację. Niegrzeczne. Ale pisałem o sobie i tak czuję.
Grzecznie czy nie grzecznie ale ważniejsze ,że prawda.
Co miałeś na myśli?
Może to ,że łatwo to chwycić a trudno się tego pozbyć? Takie porównanie religii do syfu.
-
Hej Abramakabra!!!!!
Ja się nie czuję urażona twoim wpisem ;) ogólnie mam sceptyczny stosunek do zorganizowanych religii ;) Napisałeś, tak jak uważałeś - ja się nie bawię w odgadywanie "co poeta miał na myśli". Zostawmy Mickiewicza w spokoju ;)
Życzę ci miłego pobytu na forum! Zachowanie brata, który z taka silą uderzył Cię w głowę... naganne! To, że nikt nie zareagował? Jeszcze bardziej naganne. Wielki szacunek za wyjście z nałogów! Teraz to piękne życie przed tobą - bez organizacji i nałogów. Powodzenia!
-
To co napisałeś to PRAWDZIWA makabra. Ciekawe jaki horror będzie dalej? Witaj i czekamy, może cdn? ...
-
Wychowali mnie w rodzinie świadków jehowy. Kiedy tylko wraz z okresem dojrzewania wykrztałciło się u mnie samodzielne myślenie przestałem chodzić na zebrania i uczestniczyć w tzw. życiu duchowym. Spotkało mnie za to wiele nieprzyjemności. Kiedy skończyłem 18lat piłem alkohol na cysterny, paliłem papierosy i zażywalem narkotyki. Dziś mam 28 lat sam wyszedłem z nałogów bez religi, pisma świętego, boga i innych tego typu artefaktów. Jestem szczęśliwy w moim świeckim życiu, niosę dumnie swój bagaż doświadczeń. Pamiętam jak starszy w sąsiednim zborze zamykał swoim dzieciom telewizor na kłudkę, bijąc je za chęć obcowania ze światem. Ja też nie raz dostałem za nie chodzenie na zebrania i za nie głoszenie. Nie wspomnę o prześladowaniach w szkole i na podwórku. Religia to syf. Pozdrawiam wszystkich ;)
Abramakabra
Witaj na forum, młody, szczery człowieku.
Dobrze, że zaznajesz szczęścia w tym tzw. "świeckim życiu" i udało Ci się wejść na pozytywne tory, bez artefaktu religijnego.
Powodzenia w podejmowaniu decyzji życiowych.
Serdecznie pozdrawiam Cię.
:D :D
-
Chciałbym również wejść na pozytywne tory bez artefaktu religijnego.
-
Chciałbym również wejść na pozytywne tory bez artefaktu religijnego.
niestety, nie będzie to możłiwe dopóty dopóki Latający Potwór Spagetti nie dotknie Ciebie swoją Makaronową Macką :)
innymi słowami: niewiara jest łaską, która nie każdemu została dana :)
-
a mówiąc poważnie: aby wejść na pozytywne tory bez artefaktu religijnego trzeba zaakceptować swoją niewiarę / obojętność religijną / bezbożność / jakzwałtakzwał i ukształtować sobie do swojej niereligijności pozytywny stosunek emocjonalny
-
Trzeba uwierzyć w siebie. Wiem że to oklepane, ale taka jest prawda. W momencie kiedy wszyscy się odwracają, można tak na prawdę liczyć tylko na siebie. To był dla mnie największy problem bo liczyłem na Boga i organizacje, a rodzice nie rozumieli moich rozterek. Tak było w moim przypadku, każdy z osobna jest inny.
-
Lubuskie wita